Aldobrando to dzieło mocno wyłamujące się z tradycyjnego podziału gatunkowego. Nie jest to baśń, nie jest to również tradycyjny komiks fantasy. Tytułu nie można również określić mianem albumu przygodowego, dramatu, komedii czy obyczajówki. Jednocześnie pod twardą oprawą czytelnik znajdzie elementy wszystkich wymienionych gatunków, tworzących mocno intrygującą historię.
Akcja albumu przenosi czytelnika w średniowieczne realia, rozpoczynając historię od sceny, kiedy to tytułowy Aldobrando zostaje oddany jako dziecko pod opiekę sędziwego maga. Jego ojcu (zmierzającemu na śmierć), marzy się, aby potomek wyrósł kiedyś na prawdziwego mężczyznę. Jak doskonale wiadomo, los w takich sprawach bywa często złośliwy. Po krótkim wstępie fabuła przeskakuje kilka lat do przodu, ukazując chłopaka jako niezbyt rozgarniętego ucznia czarnoksiężnika, który z trudem radzi sobie z podstawowymi obowiązkami. Pewnego dnia jego mistrz zostaje zraniony przez kota (który nie chciał wylądować w gorącym kotle). Odniesiona „rana” może zostać wyleczona jedynie przez wilcze ziele. Młody bohater dostaje więc polecenie jego odnalezienia. Przeszukując okolicę natrafia on na tajemniczego błędnego rycerza, który postanawia przyjąć młodziaka na swojego giermka. Tak rozpoczyna się nowy etap życia Aldobrando, który przyniesie mu wiele zaskakujących przygód.
Pochłaniając kolejne plansze albumu, można odnieść wrażenie, że mamy tutaj do czynienia z komiksową wariacją powieści Don Kichot. Tak jak zostało to jednak wspomniane, nie jest to tytuł, który daje się łatwo zaszufladkować. Scenarzysta tworzy bowiem dość złożone dzieło, które ma wiele do zaoferowania czytelnikowi. Na ponad dwustu stronach twórca umieszcza porcję fantazyjności, dawkę średniowiecznej brutalności, szczyptę humoru i masę sugestywnych różnorakich emocji. Mieszanka ta wydaje się być dość specyficzna, tworzy ona jednak spójną całość, którą czyta się z niekłamaną przyjemnością. Dzieło Gianniego Pacinotti Gipiego jest więc nie tylko złożoną opowieścią o dorastaniu i szukaniu własnego celu, ale również ciekawym pastiszem „kodeksu rycerskiego” (który dosyć często wygląda inaczej niż w dawnych eposach). Wszystko to oczywiście podane jest tutaj w stosunkowo prostej formie, tak aby odbiorca mógł cieszyć się fabułą i samemu odkrywać jej sekrety.
Bardzo dużą zaletą tytułu, są również pojawiający się tutaj bohaterowie. Scenarzysta ma niezwykły talent do ożywiania wykreowanych przez siebie postaci i pokazywania ich złożonego podwójnego oblicza (jednego delikatnego, drugiego brutalnego i wrogiego). To właśni oni napędzają ciekawą narrację i sprawiają, że komiks znacząco wyróżnia się na tle konkurencji.
Interesująco w albumie prezentuje się również oprawa rysunkowa autorstwa włoskiego rysownika Critone. Jego prace nie są może jakoś ultra realistyczne, dobrze jednak oddają klimat średniowiecza i potrafią ukazać różnorakie emocje towarzyszące bohaterom. Doskonałym uzupełnieniem rysunków jest tutaj również zastosowana paleta barw, stawiająca na akwarelę, nadająca tym samym niektórym scenom wyrazistej głębi.
Aldobrando jest więc dziełem, któremu niczego nie brakuje i zdecydowanie powinno znaleźć się ono na celowniku każdego miłośnika dobrych komiksów.
Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Polecam:
Kodeks perfekcyjnego rycerza.
Ocena:
Pouczająca, zachwycająca i rozweselająca historia dla każdego, która w dość przewrotny sposób podchodzi do „rycerskości”.