Szuka ktoś wciągającego i mocno nietuzinkowego komiksu utrzymanego w stylu Stephena Kinga, w którym nic nie jest oczywiste, a tajemnica goni tajemnicę? Jeśli tak to zdecydowanie musi zainteresować się serią Gideon Falls, która wyszła spod pióra Jeffa Lemire.
Gideon Falls #2: Grzechy pierworodne skupia się mocno na postaci młodego Nortona, który za wszelką cenę chce wyjaśnić tajemnicę Czarnej Stodoły. Mężczyzna wręcz opętany jest chęcią odkrycia prawdy, chociaż zdaje sobie on sprawę, że może to ściągnąć mrok, smutek i nieszczęście. Sporo miejsca autor poświęca również postaci księdza Freda, który boryka się ze swoimi problemami i ciągle zastanawia się nad siłą swojej wiary. Jego umysł o wiele bardziej zaprząta teraz jednak chęć wyjaśnienia serii makabrycznych morderstw, jakie przetoczyły się przez małe i niegdyś senne miasteczko. Żaden z bohaterów nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich los jest ze sobą mocno połączony i prędzej czy później oboje staną przed naprawdę poważną decyzją.
Gideon Falls #2 to kolejna oszałamiająca porcja mieszanki horroru, thrillera, sensacji i dramatu. Lemire dba o to, aby album wyjaśnił czytelnikowi kilka swoich tajemnic, jednocześnie nie odkrywając przed nim nazbyt wiele. Na miejscu rozwiniętych wątków, momentalnie pojawiają się nowe „tajemnice”, mające zachęcić odbiorcę do dalszego poznawania scenariusza. Twórca zapewnia czytelnikowi momenty, kiedy historia zaczyna nabierać większego sensu. Cały czas utrzymuje on jednak niesamowity klimat niepokoju i niepewności, który sprawia, że seria jest tak mocno angażująca.
Cała zawarta tutaj fabuła tworzy więc niesamowitą mieszankę treści przypominającą prace Stephena Kinga czy filmy Hitchcocka/ Lyncha. Nic nie jest tutaj jednoznaczne, a każdy szczegół może skrywać jakieś ukryte znaczenie. Mocno zaznaczone surrealistyczne akcenty historii, nadają tytułowi naprawdę sporej głębi, której trudno jest nie docenić. Lemire naprawdę bawi się tutaj wieloma swoimi pomysłami, idąc niekiedy w mocno zaskakujących kierunkach. Pokazuje on również w albumie, że jest jednym z najlepszych komiksowych twórców, jeśli chodzi o budowanie postaci z mocnym i tragicznym bagażem doświadczeń, wpływającym na ich zachowanie.
Już w pierwszym tomie prace Andrea Sorrentino pokazywały, że doskonale nadawał się on do zobrazowania tej historii. Dopiero jednak tutaj w Gideon Falls #2: Grzechy pierworodne jego twórczy geniusz ma okazję zabłysnąć pełnią swojej mocy. Przyjęty przez niego klimatyczny, nietuzinkowy i mocno artystyczny styl, idealnie dopasowuje się do treści komiksu. Każda plansza jest przez niego drobiazgowo przygotowana, tak aby jeszcze lepiej opowiadać całą zawartą w albumie historię. Podobnie jak Lemire lubi on również sięgnąć po bardziej surrealistyczne środki wyrazu, co znacząco podsyca klimat niektórych scen. Naprawdę nie można sobie wyobrazić lepszego komiksowego rysownika do zwizualizowania tej historii.
Gideon Falls #2: Grzechy pierworodne to naprawdę wyjątkowa komiksowa lektura, która swoją nietuzinkowością i klimatem zapewnia czytelnikowi masę świetnych popkulturowych doświadczeń komiksowych. Jeśli więc ktoś chce oderwać się od bardziej „sztampowej” powieści graficznej i spróbować czegoś „odmiennego”, to z całą pewnością powinien zainteresować się tą serią.
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Polecam:
Tajemnicza Czarna Stodoła i bohaterowie z bagażem doświadczeń.
Gideon Falls #2: Grzechy pierworodne.
Świetna kontynuacja nietuzinkowej serii, która swoim niesamowitym klimatem potrafi zauroczyć naprawdę spore grono czytelników.