Nastały naprawdę dobre czasy dla fanów gier z segmentu „metroidvanii” i „soulsów”. Rynek regularnie wzbogaca się o co najmniej kilka interesujących pozycji, które mają zaciekawić graczy i zapewnić im spore wyzwanie. Tak też jest w przypadku dzieła Ender Lilies: Quietus of the Knights.
Mroczne oblicze pięknej krainy.
Akcja gry przenosi nas do Królestwa Końca, niegdyś pięknej krainy, która teraz jest wyniszczona przez śmiercionośny deszcz. To właśni w takich realiach budzi się młoda kapłanka Lily. Bohaterka cierpi na amnezję, nie pamiętając przeszłych wydarzeń, które doprowadziły do upadku Królestwa. Nie pozostaje jej więc nic innego jak tylko wyruszyć w niebezpieczną podróż, w celu odzyskania wspomnień i odkrycia źródła apokalipsy. Na jej drodze stanie wielu mieszkańców tego miejsca, którzy pod wpływem „deszczu” zamienili się w żądne krwi bestie. Tylko ona dzięki swoim zdolnością będzie mogła oczyścić ich dusze i pozwolić im zaznać wiecznego spokoju. Nie posiada ona jednak żadnych przydatnych w tych realiach zdolności bojowych. Jej „orężem” oraz przewodnikiem w całej wyprawie, staje się dusza „nieśmiertelnego rycerza”, która zadba o jej bezpieczeństwo.
Fabularnie tytuł nie jest więc nadmiernie zaskakujący i twórcy sięgnęli po sprawdzone już schematy. Postawili oni na pewną scenariuszową prostotę, której zadaniem było stanie się idealnym uzupełnieniem samej rozgrywki. W przypadku tego tytułu sprawdza się to doskonale i naprawdę trudno jest tutaj doszukać się większych wad. Kolejne tajemnice świata i tragedii jego mieszkańców odkrywane są przed nami za pomocą znajdywanych materiałów pisanych. Są one na tyle szczegółowe, że całkiem dobrze budują opowieść, cały czas utrzymując jednak dużą dozę tajemniczości.
Mała kapłanka i wojownicy.
Tak jak zostało to już wspomniane, kierowana przez nas Lily nie posiada żadnych zdolności bojowych. W walce z pojawiającymi się przeciwnikami w początkowym etapie gry zastępują ją dusza rycerza. Potyczki opierają się na prostych zasadach hack n’ slash. W momencie naciśnięcia konkretnego przycisku pojawia się jej duchowy towarzysz, zadając obrażenia wrogowi. Gracz w tym czasie cały czas steruje młodą kapłanką, nie pozwalając, aby odniosła ona obrażenia. Wraz z postępami w grze i pokonaniem kolejnych przeciwników/bossów, ilość jej duchowych „opiekunów” znacznie się zwiększa. Każdy z nich charakteryzuje się odmiennym stylem walki. Dodatkowo pozwalają oni zdobyć małej bohaterce nowe umiejętności (np. podwójny skok), które wykorzystywane są do dotarcia do wcześniej niedostępnych terenów mapy.
System walki opierający się na naciskaniu jednego przycisku może wydawać się dość prosty. Zapewniam jednak, że tak nie jest, a same potyczki są bardzo satysfakcjonujące. Wraz z większą ilością „duchowych wojowników” tytuł wręcz wymusza na graczu „kombinowanie”, łączenie konkretnych ataków i szukanie kombinacji najlepiej pasujących do konkretnego przeciwnika. Zdolności „wojowników” są naprawdę bardzo różne, od tych mocno ofensywnych po takie, które mogą wpływać na stan odnawiania zdrowia wroga. Należy więc wykorzystywać ich zalety, aby łatwiej pokonywać oponenta. Ilość możliwych do wykorzystania „dusz” jest ograniczona co dodatkowo wpływa na styl rozgrywki. Wojowników i ich zdolności można również „ulepszać” (w konkretnych miejscach na mapie), tym samym stając się coraz bardziej potężnym. Trzeba być jednak gotowym na dużą ilość zgonów. Gra bowiem nie wybacza najmniejszych błędów i wystarczą niekiedy dwa ataki podstawowego przeciwnika, aby trzeba było powtarzać zabawę od najbliższego miejsca zapisu. Tytuł jest piekielnie trudny i na pewno nie obejdzie się tutaj bez podniesionego ciśnienia i chęci pogryzienia pada. Jeśli ktoś lubi powtarzanie po kilkanaście/kilkadziesiąt razy walki z bossem i uczeniem się na pamięć jego ataków, to będzie grą zachwycony.
Mroczny świat pełen tajemnic.
Mapa gry to gigantyczna ilość połączonych ze sobą lokacji, w których znaleźć można nie tylko kilka różnych przejść, ale również całą masę poukrywanych komnat, przełączników, obiektów które można zniszczyć czy rzeczy do podniesienia. Eksploracja i dosłownie „lizanie” każdego skrawka lokacji jest tutaj wręcz wskazana. Często dzięki temu zdobywamy materiały, które później można wykorzystać do „ulepszenia” zdolności duchowych wojowników. Jak na metroidvanię przystało, nie obejdzie się tutaj również bez powracania do odkrytych już wcześniej lokacji, aby dzięki zdobytym zdolnością dostać się do niedostępnych części mapy.
Wizualnie świat potrafi mocno zachwycić, serwując graczowi odmienne biomy (mroczne lochy, bajkowe lasy, bagna itp.). Różne lokacje mają wpływ nie tylko na sposób prowadzonej walki, ale również to jak będziemy przemieszczać się po danej miejscówce (środowisko ma bowiem wpływ na zdrowie bohaterki).
Piękno ruchów i dźwięku.
Ogromną zaletą tytułu, która wyróżnia grę spośród konkurencji, jest przepięknie narysowana grafika i animacja ruchów postaci. W tym elemencie można zakochać się już na samym początku zabawy. To, jak prezentują się „duchowi wojownicy” w walce, czy krucha i niewinna Lily kuląca się ze strachy przed przeciwnikami, to prawdziwe mistrzostwo. Genialnie prezentują się również sami przeciwnicy, którzy jednocześnie fascynują, jak i przerażają. Dbałość o szczegóły i różnorodność dotyczy tutaj nie tylko bossów, ale również bardziej „pospolitych” wrogów.
Ścieżka dźwiękowa gry stawia na minimalizm, który doskonale oddaje jednak klimat produkcji i jego melancholię. Staje się ona idealnym uzupełnieniem tego, co widzimy na ekranie i po pewnym czasie tworzy z grafiką nierozerwalną całość.
Podsumowanie.
Ender Lilies: Quietus of the Knights to fantastyczna metroidvania, która powinna znaleźć się w kręgu zainteresowania każdego fana tego gatunku. Tytuł co prawda nie jest rewolucyjny, jeśli chodzi o wykorzystane elementy zabawy, zapewnia jednak odbiorcy dużą dawkę wciągającej i wymagającej dobrej rozgrywki.
Polecam:
OCENA:
Niesamowita i piekielna trudna przygoda, która potrafi zapewnić graczowi do samego końca niezapomnianą dawkę wrażeń. Jest to „growy” klejnot, którego nie można przegapić i który powinno się ograć.
Dziękujemy Player Two za udostępnienie gry do recenzji.
Tytuł był ogrywany na platformie Steam.