Ira Dei #2: Prawo łupu jak sam tytuł wskazuje to druga odsłona serii pokazującej polityczne intrygi pomiędzy Rzymem i Konstantynopolem podane w widowiskowej i krwawej otoczce. Część pierwsza potrafiła być mocno intrygująca, pora więc sprawdzić jak tym razem radzą sobie twórcy tytułu.
Koniec bitwy początek problemów.
Wspólnym siłą Cesarstwa i najemników udaje się pokonać obrońców twierdzy. Harald Bezlitosny i jego Normanowie czują się wielkimi zwycięzcami, więc żądają oni w ramach zapłaty „złota Kaidów”. Niezbyt podoba się to dowódcy głównych sił, który planował przygarnąć ten skarb dla siebie. Wiele dzieje się również w kontekście Tankreda i towarzyszącego mu legata Szczepana. Tajemnice tego pierwszego zaczynają wypływać na światło dzienne, mnich z kolei zostaje uwięziony.
Cała opisana powyżej treść, staje się tłem dla akcji drugiego tomu serii, która dzieje się kilka miesięcy po opisanych wydarzeniach. Mamy tutaj okazję zobaczyć przebieg bitwy pod Troną oraz rozwijającą się znajomość pomiędzy Haraldem i Robertem (Tankred). Uwięziony Szczepan nie ma jednak zamiaru się temu przyglądać i zaczyna on snuć swoje intrygi. Planuje on przeciągnąć na swoją stronę jednego z podwładnych Roberta, opowiadając mu o jego przeszłości.
Akcja i intrygi.
Już pierwszy tom był wypełniony masą intryg, zdrad, tajemnic i akcji. W części drugiej autor serwuje nam jeszcze większą ilość tej samej sprawdzonej treści. Na pewno nie można tego uznać za wadę. Wręcz przeciwnie historia ciągle jest mocno porywająca i cały czas skrywa przed nami swoje pewne tajemnice. Bardzo dobrze sprawdza się tutaj również zmiana głównego bohatera (narratorem fabuły zostaje tutaj Szczepan). Kolejne plansze albumu przepełnia również wszechobecny tytułowy „gniew”, który dotyka prawie każdej postaci. Każdy myśli tutaj tylko o sobie i w każdym momencie jest gotów wbić przysłowiowy nóż w plecy swojemu „przyjacielowi”/sojusznikowi. Powoduje to, że scenariusz naprawdę potrafi zaskakiwać.
Rysunki.
Ronan Toulhoata kolejny raz tworzy świat przepełniony nienawiścią i widowiskową akcją. Jego niesamowity styl potrafi oddać zarówno dynamikę potyczek, jak i kipiące emocje konkretnych bohaterów. Już pierwsza odsłona była dość „mocna”, tutaj jednak artysta pogrąża nas w odmętach „krwawej” jatki i postępującego szaleństwa. Potrafi on również świetnie narysować spokojniejsze momenty, pokazując piękno otoczenia.
Podsumowanie.
Ira Dei #2: Prawo łupu kończy jeden cykl, zamykając Sycylijską przygodę Roberta, stając się jednocześnie początkiem dalszej treści. Jeśli tylko będzie ona nadal tak intrygująca i zaskakująca, to nikt nie powinien mieć w stosunku do niej powodów do narzekania.
Polecam:
OCENA:
Ira Dei #2: Prawo łupu.
Solidna porcja widowiskowej akcji z kilkoma fabularnymi zaskoczeniami i mocną krwawą otoczką. Zarówno pod względem scenariusza, jak i rysunków, tytuł prezentuje się bardzo dobrze i potrafi on zapewnić należytą porcję komiksowej rozrywki.
Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.