Recenzja gry – Dredge.

Dredge recenzja gry. Nintendo Switch.

Symulatory łowienia ryb powstają od dawien dawna, aby pasjonaci tego rodzaju aktywności mogli oddać się również w zaciszu własnego domu przyjemnemu relaksowi. Na radosną cyfrową zabawę w „moczenie kija” nie mogą jednak liczyć ci gracze, którzy zdecydują się sięgnąć po grę Dredge od Black Salt Games. Tam obok zapachu świeżych rybek i morskiej soli czyha bowiem na wszystkich sugestywny mrok, który potrafi przyprawić o ciarki na plecach. Jest to więc pozycja dla prawdziwych wilków morskich, którzy nie boją się sowitej porcji grozy.

Rybki, kraby, kultyści, potwory i inne rodem z kart powieści Lovecrafta stwory.

Odpalając Dredge, wskakujemy w kalosze rybaka, który postanowił przyjąć ofertę pracy od burmistrza pewnego miasteczka ulokowanego w archipelagu małych wysepek Marrow. Mocno odizolowane miejsce początkowo może wydawać się istną idyllą. Przejmujemy więc stary kuter (który musimy spłacić) i zabieramy się za ciężką pracę.

Już na samym początku gdzieś z tyłu głowy rodzą się jednak pewne wątpliwości. Szczególnie kiedy każdy z rozmówców unika tematu, co stało się z poprzednim rybakiem. Wraz z kolejnymi minutami spędzonymi na łowieniu rybek i poznawaniu podstawowych mechanik zabawy, atmosfera zaczyna gęstnieć. Mieszkańcy tego miejsca mogą wydawać się dość zwyczajni. Wyraźnie jednak skrywają oni jakiś sekret. Ponadto podczas rozmowy z nimi ma się nieodparte wrażenie, że czekają oni tylko na okazję, aby cię wypatroszyć i zrobić z ciebie przynętę na ryby.

Pragnę wszystkich uspokoić, że bezpośredniej przemocy tutaj nie zaznamy. Groza jest tu jednak jak najbardziej wyczuwalna, nie jest to jednak klasyczny horror z masą jumpscarów czy lejącej się posoki. Twórcy czerpali bowiem bardzo mocno inspirację z dzieł Lovecrafta, którego duch jest tu wyczuwalny na każdym kroku.

Fabuła jest bardzo złożona i nic nie jest tu podane w bezpośredniej formie. Cała historia (z świetnym zakończeniem) to porozrzucane po całej mapie strzępy informacji, które należy odnaleźć i samemu ułożyć z nich większą całość. Jest w tym coś mocno intrygującego i przyciągającego. Wystarczy poświęcić grze kilkanaście minut, aby dać się złapać na haczyk, z którego nie można się już uwolnić do samego końca.

Dredge grafika 1
Przykładowe grafiki: Black Salt Games.

Łowienie rybek, materiałów i tajemnic.

Dredge to gra łącząca w sobie elementy naprawdę wielu różnych gatunków. Od wspomnianego już symulatora rybaka, przez grę ekonomiczną, horror, przygodówkę z licznymi zagadkami na rozwiązaniach z RPG-ów kończąc. Mix ten został jednak przez twórców bardzo dobrze przemyślany i na tyle dopracowany, że zabawa potrafi być mocno satysfakcjonująca.

Podstawą całej rozgrywki stanowi łowienie stworzeń morskich. Ich różnorodność jest naprawdę imponująca, a do ich wyłowienia często potrzebne są nowe specjalistyczne narzędzia. Skupiając się na tym elemencie zabawy, należy pamiętać o ograniczonym miejscu w ładowni oraz o tym, żeby postarać się dostarczyć do kupca „świeży” towar. W zależności od gatunku oraz wielkości otrzymujemy za niego odpowiednią zapłatę (wkracza więc aspekt ekonomiczny).

Obok żywych stworzeń możemy natrafić również na pewne rodzaju skarby (do sprzedania u handlarza) oraz materiały wykorzystywane do ulepszenia naszej jednostki. Upgrade kutra podzielony jest tu na dwie niezależne części. Jedne ulepszenia dokonywane są w suchym doku i do nich potrzebne są wyłowione materiały (silniki, deski, złom itp.). Dzięki temu możemy zwiększyć ilość miejsca w ładowni, poszerzyć miejsce na silnik/wędkę/lampy/sieci. Ilość tych materiałów do zdobycia jest jednak trochę moim zdaniem zbyt duża. Na długo przed końcem zabawy mamy więc w pełni ulepszoną jednostkę i później nie ma motywacji, aby łowić tego rodzaju towar. Gdyby twórcy zmniejszyli ilość tego rodzaju dodatków, a dodatkowo powiększyli losowość ich występowania, to na pewno odbiłoby się to jeszcze bardziej pozytywnie na zabawie.

Dużo lepiej prezentuje się druga część ulepszeń statku. Opiera się ona na specjalnych „częściach”, dzięki którym prowadzimy badania i odkrywamy nowe elementy statku do kupienia i instalacji na kutrze (silniki, wędki, klatki, sieci, światła). Zdobywa się je znacznie rzadziej, dlatego przed inwestycją w dane badanie najlepiej jest się zastanowić dwa razy. Jeśli taka forma „rozwoju” to ciągle dla kogoś mało to w grę wchodzą jeszcze specjalne zdolności odblokowywane wraz ze zdobywaniem pewnych artefaktów (związane jest to również z główną fabułą gry).

Dredge grafika 2

Przemierzając świat w poszukiwaniu nowych ławic/materiałów natrafiamy także między innymi na pływające butelki z wiadomościami w środku (poszerzają one lore świata) oraz mocno nietuzinkowych bohaterów. Otrzymujemy od nich zadania do wykonania (dostarczenie konkretnych ryb lub wyłowienia pewnych materiałów). Ich wykonanie może odkryć nowe tajemnice historii lub dać nam w nagrodę cenne części do badań.

Ciągle nie są to wszystkie aktywności, jakich można dokonywać w grze. Warto również sprawdzać dosłownie każdy centymetr brzegowy mijanych wysepek. Dzięki temu możemy natknąć się na rozbite statki (materiały do zdobycia) czy tajemnicze miejsca (proste ale przyjemne zagadki).

Ciekawą i ważną mechaniką zabawy Dredge jest cykl dobowy. Eksplorację świata najlepiej jest ograniczyć do stosunkowo krótkiego dnia. Wypłynięcie na otwarte wody w nocy (czasem jest to jednak koniecznie) może się dla nas przykro skończyć. W mrokach nocy kryją się bowiem różne potworności, które mogą doprowadzić nas do szaleństwa (jego poziom wskazuje oko u góry ekranu, które nas bacznie obserwuje). Kiedy dopuścimy do niekontrolowanego wzrostu paniki, zaczynają dziać się wokół nas dziwne i niepokojące rzeczy. Gasną światła, słychać dziwne dźwięki, pojawiają się nienaturalne obiekty, atakują nas ptaki pragnące pożreć złowione ryby, do ładowni dostaje się coś „obcego” czy ostatecznie atakują nas stwory rodem z koszmarów. Panikę można jednak również wykorzystać do aktywacji rozrzuconych po świecie tajemniczych czarnych monolitów/skał (dalsze poszerzenie lore gry). 

Jeśli chodzi o samą mapę gry, to jest ona podzielona na pięć obszarów (różne biomy z charakterystycznymi dla siebie gatunkami ryb). Nie jest ona może jakoś gigantyczna, ale dzięki temu nie odczuwa się tutaj nudy, a przemieszczanie się pomiędzy obszarami nie jest zbytnio uciążliwe.

Co do samej rozgrywki mam jedynie dwie mniej istotne uwagi (dotyczą one kwestii technicznych). Stosunkowo mały wyświetlacz Nintendo Switch Lite sprawia, że mała czcionka występująca w grze jest trudna w czytaniu. Pewnym ulepszeniom mogłaby ulec również mapa. Dotykowy ekran Switcha wręcz prosi się o możliwość jej powiększenia, nie mówiąc już o możliwości dodania na niej np. własnych znaczników. Brakuje tego, szczególnie kiedy chce się wrócić do miejsca, które kiedyś się odkryło i trzeba go ponownie szukać (ponoć ma to być zmienione w którejś z nadchodzących łatek).

Dredge grafika 3

Grafika i udźwiękowienie.

Pod względem wizualnym Dredge potrafi być naprawdę imponujące. Nie chodzi tu o ultra realistyczną grafikę, która powoduje opad szczęki (takowej tu nie ma). Gracza zachwyca niesamowity klimat, jaki udało się twórcom zawrzeć w stosunkowo prostej oprawie. Mieszanka projektów low poly z ciemną paletą kolorów znacząco podsyca klimat horroru. Świetnie do tego wszystkiego pasują również scenki rozmów z napotkanymi osobami. Przypominają one trochę swoją stylistyką rozmowy z visual novel, ale jest w nich coś urokliwego i wyróżniającego.

Jeśli chodzi o oprawę muzyczną, to prezentuje się ona poprawnie, z zauważalnym rozdzieleniem na akcenty dzienne i nocne (przygoda i horror). Znacznie ponad ten poziom wznoszą się jednak pozostałe dźwięki, które wspólnie z grafiką znacząco podsycają klimat grozy. Szczególnie grając na słuchawkach, kiedy nagle słyszymy niepokojące odgłosy dochodzące gdzieś z mroku przed nami, tętno momentalnie potrafi skoczyć w górę.

Podsumowanie.

Dredge to naprawdę niesamowita produkcja zapewniająca graczowi sporo doskonałej zabawy. Z jednej strony potrafi być ona niezwykle relaksująca (łowienie ryb), aby chwilę później nas przerazić. Jedno jest pewne, ponad 10 godzin spędzonych z grą nie jest czasem straconym.

Źródlo: YT Nintendo of America.



Grę znajdziesz między innymi na Ceneo.pl.


Komiksiarnia Dobra popkultura

Dredge. (Switch).
9/10

Ocena:

Wyjątkowa i mocno angażująca mieszanka horroru, przygody i wędkarstwa, która łapie gracza na haczyk i nie pozwala mu się wyrwać do samego końca zabawy.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x