Recenzja komiksu – Batman: Zagłada Gotham.

Batman. Zagłada Gotham recenzja komiksu

Zamaskowany obrońca Gotham, scenariusz Mike’a Mignoli i motywy zaczerpnięte z twórczości Lovecrafta. Połączenie tych trzech elementów brzmi niezwykle ciekawie i sprawia, że momentalnie chce się sięgnąć po album Batman: Zagłada Gotham. Pora więc sprawdzić, czy pokładane w tym tytule oczekiwania zostały w pełni zrealizowane.

Akcja komiksu przenosi nas do roku 1928. Na zimnych, bezkresnych i bezludnych połaciach Antarktydy pojawia się Bruce Wayne (wraz z załogą statku, którym dowodzi). Ich zadaniem jest odnalezienie zaginionej ekspedycji profesora Cobblepota. Z badawczej wyprawy powrócił bowiem tylko on i nikt nie wie, co stało się z jego towarzyszami. Szybko okazuje się, że są oni martwi. Wyjątkiem jest August Grendon, który pogrążony w czystym szaleństwie skuwa lód skrywający coś przerażającego. Bruce szybko i wybuchowo rozwiązuje ten problem, wracając po długiej wyprawie do Gotham. Powrót w rodzinne strony nie oznacza jednak dla niego spokoju i odpoczynku. Zwłoki znalezione w jego rezydencji stają się bowiem początkiem nowej niebezpiecznej sprawy. Zaczyna on podążać śladami pewnej przeklętej książki, walcząc zarówno z potworami, jak i własnymi słabościami i wewnętrznymi demonami.

Batman. Zagłada Gotham recenzja komiksu - przykładowy rysunek.
Przykładowy rysunek: Egmont Polska.

Mignola wrzuca nas więc tutaj w alternatywną rzeczywistość miasta Gotham i jego zamaskowanego obrońcy. Album zaskakuje tu nie tylko pod względem niezłego połączenia motywów superbohaterskich z elementami Lovecraftowskiego horroru. Uwagę fanów uniwersum najbardziej przykuwa fakt kwestionowania przez scenarzystę pewnej przyjętej przeszłości tego bohatera i jego rodziny. Zaprezentowana tutaj historia jest tak naprawdę początkiem istnienia tej postaci. Konfrontacja z siłami nadprzyrodzonymi staje się bowiem dla Wayne’a bodźcem do zostania Batmanem i walki w celu obronienia swojego miasta (wszystko to w retro otoczce lat 20.).

Dla purystów taki pomysł na historię będzie oczywiście nie do przyjęcia. Jeśli jednak nie stroni się od wszelkich rodzajów crossoverów i chce się zobaczyć Batmana w trochę innej otoczce, to album naprawdę potrafi zaciekawić.

Fabuła jest dosyć gęsta, czasem też nie zawsze do końca jasna. Na pewno jednak potrafi mocno zaangażować czytelnika. Przewracając kolejne strony komiksu, zachwycamy się nie tylko mocnym i mrocznym klimatem, ale również świetnym wykorzystaniem znanych nam postaci. Pojawiają się tutaj bowiem znani z uniwersum bohaterowie, jedni w swoich bardziej klasycznych rolach inni zaś w mocno odmienionej formie. Wiążą się z tym niestety pewne niedociągnięcia albumu. Bohaterów jak na dosyć krótką historię jest jak na mój gust trochę za dużo. Do tego jeszcze dochodzą liczne retrospekcje i mieszanie się wątków. Momentami prowadzi to do kompletnie niepotrzebnego fabularnego chaosu.

Mniej entuzjastycznie niestety muszę wypowiedzieć się o oprawie graficznej. Jest to oczywiście ocena bardzo mocno subiektywna, ale prace Troya Nixeya kompletnie do mnie nie przemawiają. Stawia on tu na gotycką estetykę i połączenie motywów superbohaterskich z formą rodem z twórczości Gabriela Rodrigueza. O ile całkiem poprawnie radzi sobie z wizualizacją grozy, to ma już momentami problem z kreśleniem twarzy/emocji lub nadmiernym przeładowaniem plansz.

Batman: Zagłada Gotham nie jest może tak intensywny i makabryczny jak niektóre inne dzieła Mignoli. Tytuł ma również pewne zauważalne problemy (grafika), jest w nim jednak coś urokliwego, co naprawdę potrafi przyciągnąć uwagę. Z albumu zdecydowanie powinni być zadowoleni fani Lovecrafta, którzy chcieliby zobaczyć horrorowe motywy w superbohaterskiej otoczce.


  • Scenarzysta: Mike Mignola, Richard Pace
  • Ilustrator: Troy Nixey
  • Tłumacz: Jarosław Grzędowicz
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Format: 180×275 mm
  • Liczba stron: 160
  • Oprawa: twarda w obwolucie
  • Druk: kolor

Komiks znajdziesz na Ceneo.pl oraz Komiksiarnia Katowice.

Komiksiarnia Dobra popkultura


Batman. Zagłada Gotham.
7/10

Ocena:

Ciekawe połączenie superbohaterskiej historii z elementami Lovecraftowskiego horroru, które jednak nie uniknęło kilku zauważalnych błędów.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x