Azjatyckie kino grozy przyzwyczaiło widzów do bardzo wysokiego poziomu swoich produkcji. Czasem jednak i najlepszym zdarzają się mniejsze i większe spadki jakości. Doskonałym przykładem tego może być film The Complex, który co prawda potrafi „wystraszyć”, jednak daleko mu do wielkiego hitu.
Tytuł: The Complex (Kuroyuri Danchi)
Kraj: Japonia
Gatunek: Horror
Główną bohaterką filmy jest licealistka Asuka, która właśnie przeprowadziła się z rodziną do nowego mieszkania. Koleżanki ze szkoły dość szybko uświadamiają ją, że budynek, w którym mieszka nie cieszy się zbyt dobrą opinią, dodatkowo chodzą słuchy, że jest on nawiedzony. Przestraszona nastolatka dosyć szybko przekonuje się o tym samemu, kiedy to zaczyna słyszeć dziwne odgłosy dochodzące z pustego mieszkania obok. Kiedy w przypływie odwagi decyduje się sprawdzić źródło tych hałasów, odnajduje zwłoki, które są początkiem odkrywania mrocznej tajemnicy tego miejsca. Jakby tego było mało, zaczyna ona przeżywać ten sam poranek w nieustannej pętli czasowej.
„Kompleks” nie jest standardowym horrorem, w którym to mroczne dusze odgrywają pierwsze skrzypce. Reżyser postanowił bardziej skupić się na ludziach i ich słabej psychice. Zaserwowany nam obraz, przedstawia zachowania człowieka przesyconego poczuciem winy, który sam nieświadomie ściąga na siebie nieszczęścia i pozwala żerować mrocznym duszom. Człowiek to nic innego jak tylko „kupa mięsa” z góry skazana na pożarcie i niemogąca w żaden sposób bronić się przed bytami niematerialnymi. Jednym słowem horror psychologiczny, który powinien zaspokoić wybredne gusta, co niektórych wielbicieli filmów z dreszczykiem.
Niestety, ale reżyser, mając w rękach świetny pomysł, nie potrafił go do końca należycie wykorzystać. Postanowił on zabrać się za pokazanie tutaj zbyt wielu wątków, z czego wiele nie zostało do końca wyjaśnione. Pewną łyżką dziegciu są również niektóre sceny, które niewiele wnoszą do samej fabuły i trudno o nich napisać, że wzbudzają strach. Problemem jest tutaj również zbyt wiele zwrotów fabularnych, które powodują wielki chaos, wymuszający od widza „główkowanie”, o co chodziło twórcy z tą sceną. Zdarzają się tutaj również przebłyski geniuszy twórcy (chociażby końcówka), ale to jednak nadal za mało, aby można było uznać ten tytuł za prawdziwą perełkę.
Ktokolwiek miał do czynienia z poprzednimi dziełami Hideo, szczególnie „Dark Water” powinien podchodzić do filmu The Complex bardzo ostrożnie, aby nie psuć sobie opinii o tym świetnym reżyserze. Jeśli jednak ktoś nie jest bardzo wybredny i poszukuje kilku ciekawych, mrożących krew w żyłach chwil, może sięgnąć po to dość średnie dzieło.
Zachęcam do sprawdzenia innych recenzji filmów azjatyckich, pośród których być może znajdziecie coś dla siebie.
Polecam:
Krótko:
Biorąc pod uwagę sławę reżysera, mamy tutaj do czynienia z co najwyżej przeciętnym horrorem, wartym sprawdzenia w wolnej chwili.