Słuchawki ZiiGaat Cinno – recenzja.

Słuchawki ZiiGaat Cinno recenzja

Wszyscy lubimy dobrą muzykę i dobre jej brzmienie. Nie każdy jednak jest audiofilem gotowym wydać duże pieniądze na zakup profesjonalnych słuchawek. Spora część ludzi szuka więc czegoś solidnego, ale oferowanego w racjonalnej cenie. Potrzeby te sprawnie od wielu lat zaspokajają chińskie marki audio, które w swoich ofertach mają naprawdę ciekawe produkty. Do tego grona można między innymi zaliczyć hybrydowe słuchawki ZiiGaat Cinno.

Akcesoria.

Słuchawki ZiiGaat Cinno zaliczają się do sprzętu budżetowego, co oznacza dość standardowe wyposażenie pudełka. Małe zgrabne opakowanie skrywa obok samych słuchawek, odpinany skręcany kabel, skróconą instrukcję obsługi i 3 pary silikonowych gumek S/M/L. Dostarczone wkładki są miękkie i dość cienkie, ale prezentują one zadowalającą jakość. Nie ma więc potrzeby kupowania innych. Jedyne pewne drobne zastrzeżenia można mieć do ich wielkości (zwłaszcza S i M), które nie specjalnie mocno się od siebie różnią (ale to już uczucie mocno subiektywne).

Słuchawki ZiiGaat Cinno akcesoria

Wygląd ogólny.

Słuchawki charakteryzują się prostym i minimalistycznym designem. Nie jest to więc produkt, na który inni będą zwracać uwagę, ale przecież nie to jest najważniejsze (przynajmniej dla większości). Projekt jest dość mały z wyraźnymi zaokrągleniami, najlepiej wizualnie będzie on pasował więc do małych i średnich uszu.

Muszle wykonane są z błyszczącego plastiku (dostępne trzy kolory – czarny *wpadający w szarość, niebieski, zielony). Wykorzystany materiał jest naprawdę niezłej jakości i na pierwszy rzut oka wygląda on jak żywica. Dodatkowo każda z muszli na przednich panelach ozdobiona jest srebrnym logiem firmy, co nadaje im pewnej gustowności. Każda ze słuchawek ma ponadto możliwość odłączenia od nich kabla (np. do wygodniejszego przechowywania). Same słuchawki są wtedy ekstra lekkie w granicach 7 gram obie (z kablem +/- 20 gram więcej).

Znajdujący się w zestawie kabel (o zielonkawym odcieniu- sam przewód wewnętrzny wg. producenta miedziany) to klasyka i funkcjonalność o długości 120 cm. Jest on lekki, nie plącze się (dzięki swojemu skręceniu), nie zajmuje dużo miejsca po zwinięciu i co najważniejsze nie zagina się, niezależnie od tego, jak go przechowujemy. Z jednej jego strony znajduje się standardowy jack (pozłacany – albo przynajmniej na taki wygląda) z drugiej zaś złącza typu 2-pinowego 0,78 mm. Każde złącze zaznaczone jest odpowiednim kolorem (czerwień, niebieski), dzięki czemu łatwo dopasować je do konkretnej słuchawki. Samo złącze wsuwane jest dość sztywno (nie wiem jak będzie to wyglądać po dłuższym użytkowaniu), a co za tym idzie, nie ma możliwości jego samoistnego odpięcia się. Siedzi ono na tyle dobrze, że nawet jeśli mocniej szarpniemy za kabel, to prędzej wypadnie nam słuchawka z ucha, niż odłączy się przewód.

Słuchawki ZiiGaat Cinno wygląd

Dźwięk.

Na papierze parametry słuchawek ZiiGaat Cinno prezentują się dobrze i co najważniejsze naprawdę przekłada się to na ich możliwości. Mają one ciepłą organiczną i zrównoważoną sygnaturę dźwiękową, dzięki czemu można ich słuchać dosyć głośno bez większego dyskomfortu dla uszu.

Niskie tony są tu delikatnie wzmocnione z lekkim naciskiem na subbas. Dzięki temu instrumenty takie jak gitary basowe, bębny basowe i niektóre syntezatory elektroniczne brzmią niezwykle wyraziście. Nie występuje tu jednak problem ich rozlewania się na pozostałe pasma i psucia wrażeń muzycznych. Bas Cinno jest więc czysty, szybki i doskonale kontrolowany. Ponadto, kiedy przenosi się do środka, dodaje ciepła i głębi wokalom, lekko je wzmacniając bez ich tłumienia lub zaciemniania.

Jeśli chodzi o środek, to nie jest on ani zauważalnie wycofany, ani też wysunięty do przodu. Mamy tu do czynienia z naprawdę dobrze wygórowaną ich ilością średnich tonów, co sprawdza się zwłaszcza w kawałkach z dużą ilością gitarowych riffów.

Wysokie tony ZiiGaat Cinno skupiają się zaś bardziej na komforcie niż na szczegółach, zapewniając gładki, niemęczący dźwięk. Brakuje tu jednak moim zdaniem troszkę większej wyrazistości. Sprzęt zbyt mocno jak na mój gust łagodzi niektóre fragmenty utworu, psując jego idealną muzyczną formę.

Słuchawki ZiiGaat Cinno wygląd bok

Zaserwowana tu scena dźwiękowa oferuje naprawdę niezłą szerokość. Wokale utrzymują umiarkowaną głębokość z dość intymnym klimatem. Separacja instrumentów jest ogólnie dobra, chociaż zdarzają się pewne drobne wpadki. Dotyczy to zwłaszcza bardziej złożonych utworów symfonicznych.

ZiiGaat Cinno pełnię swoich możliwości prezentują więc w hip hopie, reggae, rocku i popie. Poprawnie z kilka pomniejszymi wpadkami wypadają one w metalu, bluesie, muzyce elektrycznej. Najsłabiej zaś wypadają w jazzie i klasyce.

Słuchawki ZiiGaat Cinno wygląd z kablem

Podsumowanie.

ZiiGaat Cinno to więc naprawdę spore możliwości zamknięte w małej niepozornej obudowie. Czyni to ze słuchawek naprawdę ciekawą pozycję do kupienia, za którą trzeba zapłacić mniej niż 100$. Jeśli tylko ktoś szuka muzycznej wydajności i jest gotów przymknąć oko na pewno braki w mikroszczegółach, to zdecydowanie warto się tym modelem zainteresować.


Słuchawki do testów dostarczyła firma Linsoul. Nie miało to jednak żadnego wpływu na powyższą recenzję.


 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x