
Co się stanie, gdy naiwny przestępca i jego seksowna partnerka rzucą wyzwanie nie tylko rywalom, ale i tajemniczym siłom? Bohaterowie albumu Skarb widmo, mają prosty plan: odzyskać ukryte pieniądze i zacząć nowe życie. Pustynia szykuje im jednak serię brutalnych niespodzianek, również tych nadprzyrodzonych.
Akcja komiksu Skarb widmo przenosi czytelnika do Nowego Meksyku roku 1970. To właśnie wtedy główny bohater, Chuck, po pięciu latach odsiadki opuszcza więzienie. Natychmiast spotyka on swoją dawną partnerkę i miłość życia – Kat. Oboje wyruszają do opuszczonego miasteczka Dry Creek, gdzie przed laty ukrył on łup z napadu. Para marzy o rozpoczęciu nowego, dostatniego życia. Niestety, ich prosty plan szybko się komplikuje. Skrytka okazuje się pusta, a wokół niej kręci się zbyt wielu chętnych. Wśród nich jest duch starego poszukiwacza złota, którego nie da się łatwo odesłać w zaświaty. Tak zaczyna się gra o przetrwanie, w której żaden z uczestników nie jest bez winy.
Scenariusz.
Scenariusz Matza to ciekawy i dość angażujący miks gatunkowy. Twórca łączy ty bowiem elementy klasycznego kryminału noir, thrillera i dramatu, dodatkowo ubierając to wszystko w westernowe szaty. Historia pełna jest częstych i dobrze poprowadzonych zwrotów akcji. To sprawia, że czytelnik nie nudzi się ani przez chwilę. Matz udanie miesza wątki kryminalne z estetyką westernu. Wykorzystuje przewidywalne archetypy postaci, nadając im głębszy wymiar.
Od pierwszych stron widać, że to historia o chciwości i odkupieniu. Choć punkt wyjścia jest schematyczny, sposób prowadzenia narracji skutecznie odświeża znany motyw. Matz przy tym nie idzie na skróty. Umiejętnie rozkłada akcenty, dzięki czemu historia rozwija się z filmową precyzją. Liczne retrospekcje dodają zaś opowieści potrzebnej głębi.
Do zalet scenariusza na pewno trzeba zaliczyć jego rytm. Każdy dialog czy scena ciszy ma tutaj jakieś znaczenie. Wątki zdrady i zemsty przeplatają się naturalnie, bez nadmiaru patosu. Dobrze zbudowana atmosfera klaustrofobii kontrastuje zaś z ogromem pustynnych przestrzeni.
Niestety nie jest to album bez skazy. Fabuła miejscami traci tu bowiem swoją spójność. Niektóre sekwencje wydają się zbyt skrócone, jakby urwane w pół zdania. Opowieść momentami niekoniecznie też będzie w stanie mocno zaskoczyć doświadczonego fana westernu/kryminału. Pewne drobne zastrzeżenia można mieć także do zakończenia, które choć ironiczne i efektowne może co u niektórych odbiorców pozostawić pewien niedosyt.
Bohaterowie.
Chuck i Kat to duet, którego relacja napędza całą historię. Ich więź opiera się na miłości, nieufności i wzajemnych kłamstwach. Matz subtelnie ich przedstawia, wzbudzając niemal sympatię mimo ich przestępczych skłonności.
Kat to inteligentna, wyrachowana i mocno zmienna urodziwa blondynka. Chuck to z kolei impulsywny i naiwny typ bohatera, który często sam swoimi działaniami prowadzi się w stronę katastrofy. Między nimi wciąż iskrzy, lecz zamiast namiętności coraz częściej pojawia się gniew. To właśnie napięcie między tą dwójką buduje emocjonalny ciężar fabuły.
Troszkę słabiej wypadają bohaterowie drugoplanowi. Są oni dość barwni i dobrze pasują do profilu historii, ale niespecjalnie mocno zapadają oni w pamięci czytelnika. Postacie te nie wychodzą bowiem poza poziom znanych archetypów. Jedynym wyjątkiem jest szalony Rufus, duchowy strażnik Dry Creek. Nie tylko podsyca on napięcie w wielu scenach, ale również dodaje on do scenariusza szczyptę nieźle wplecionego humoru (głównie przez swoje przerysowanie).
Rysunki.
Philippe Xavier w tym albumie kolejny raz udowadnia, że jest mistrzem w budowaniu klimatu. Jego kreska jest realistyczna, dynamiczna i filmowa. Każdy kadr przypomina kadr z klasycznego westernu, pełen światła, pyłu i emocji. Kompozycja plansz jest przejrzysta, a kadrowanie nadaje scenom odpowiedni rytm.
Rysownik świetnie oddaje ekspresję twarzy bohaterów, zwłaszcza ich zmęczenie i desperację. Kolorystyka Jérôme’a Maffre’a dodaje z kolei rysunkom głębi. Ciepłe barwy pustyni kontrastują z chłodem nocy i cieniem ludzkich emocji. Całość wygląda jak połączenie klasyki z nowoczesną, europejską szkołą komiksu.

Podsumowanie.
Skarb widmo to bez wątpienia bardzo dobry kryminalno-westernowy tytuł, który zasługuje na uwagę fanów tych gatunków. Duet Matz i Xavier dostarcza bowiem angażującą historię pełną intryg i zwrotów akcji połączoną z klimatyczną oprawą wizualną. Choć fabuła nie jest tu idealna, potrafi ona zachwycić i zapewnić należytą rozrywkę.
| PLUSY: | MINUSY: |
|
|
|
|
|
|
|
|
Skarb widmo.
Ocena:
Ten album to świetnie zrealizowana opowieść, która wciąga od pierwszej strony. Wyróżnia się dynamicznym tempem narracji i wysoką dbałością o detale graficzne. Twórcy sprawnie prowadzą czytelnika przez sieć intryg, dostarczając intensywnej rozrywki. Pomimo drobnych uchybień w oryginalności bohaterów, jest to pozycja, którą trudno odłożyć. Dla kogo? Komiks idealny dla czytelników, którzy cenią sobie mroczne thrillery kryminalne z wyraźnymi elementami nowoczesnego westernu. Fani tej pozycji powinni sięgnąć po „Wąż i kojot” tego samego duetu twórców oraz klasyczne komiksy z serii „Blueberry”.
| Album do recenzji dostarczyło wydawnictwo Lost in Time. Komiks można również znaleźć na Komiksiarnia i Ceneo. |

