Można śmiało powiedzieć, że w 2021 r. przeżywamy renesans He-Mana. Nie tak dawno mieliśmy okazję obejrzeć animację Kevina Smitha nawiązującą do oryginalnego serialu z 1983 roku, rozwijającą zawarte tam wątki i historie. Netflix wyczuł sukces na długo przed premierą i postanowił pójść za ciosem. Tym razem nie kontynuujemy jednak opowieści o Adamie i Posępnym Czerepie. Oglądamy jej zupełnie nową, oryginalną wersję w produkcji zatytułowanej He-Man i Władcy Wszechświata #1.
Na pierwszy sezon nowej animacji Netflixa składa się dziesięć 25-minutowych odcinków. Jeśli jesteście fanami serii He-Man i Władcy Wszechświata to uprzedzam, że serial poza tytułem oraz imionami postaci ma niewiele wspólnego z oryginalną produkcją. Całość fabuły została bowiem przystosowana do najmłodszego widza z 2021. Dlatego też Adam, Teela, czy Duncan to nastolatkowie. Z kolei konflikt dobra ze złem czyli He-Mana ze Szkieletorem, przemieniona w rodzinny spór.
He-Man i Władcy Wszechświata dla nowego pokolenia.
Już sam fakt wykorzystania w He-Man i Władcy Wszechświata animacji komputerowej kojarzonej z tytułami kierowanymi do dzieci, wiele mówi o kierunku w jakim podążyli twórcy serialu. Serial ma być rozrywką, a zarazem lekcją o odróżnianiu dobra od zła, pomaganiu przyjaciołom, czy dostrzeganiu swoich błędów. Stąd mamy tutaj mnóstwo akcji z wykorzystaniem magicznych mocy i nowoczesnych technologii w połączeniu z rozwojem bohaterów i relacji między nimi.
Głównym bohaterem jest wychowujący się w plemieniu tygrysów Adam, odważny, skłonny poświęcić swoje życie dla najbliższych, buntujący się przeciw rządom króla Randora. Los sprawił, że spotkał Teelę, złodziejkę która ukradła pilnie strzeżony Miecz Mocy. Gdy tajemniczy głos podpowiedział jej, że nie może on trafić w ręce jej złych pracodawców, ścieżki Adama i Teeli przecięły się i dały początek historii He-Mana, czerpiącego moc z Posępnego Czerepu, a nawet więcej, dzielącego się tą mocą z grupą swoich przyjaciół.
Nowe spojrzenie nie dla każdego.
Wśród partnerów głównego bohatera znalazł się pomysłowy wynalazca Duncan, zadziorna i waleczna Krass, gadający i nieustraszony kot Płoszek. Z kolei naprzeciw Adama staje jego zły, żądny mocy Posępnego Czerepu wuj Keldor, który z czasem staje się okrutnym i przerażającym Szkieletorem. U jego boku stoją wiedźma Evil-Lyn oraz były królewski zbrojmistrz Kronis. Wszystkie postacie są tutaj bardzo kolorowe, pełne energii, ale komputerowa animacja czyni ich w pewien sposób kanciastymi i kwadratowymi.
He-Man i Władcy Wszechświata to serial prosty, kolorowy, skrojony pod młodego widza. Oprócz tony akcji, mamy tu również sporo humoru, by jako przykład podać Adama przeszukującego Posępny Czerep w poszukiwaniu toalety czy Płoszka polującego na stworzonka przypominające ożywioną rzodkiewkę. Pomimo bardzo wyraźnego skierowania animacji do dzieci, odnajdujemy tu kilka niespodzianek takich jak, chociażby odświeżona postać magicznego trolla Orko, a także zaskakujące zakończenie, sugerujące powstanie kolejnych odcinków.
Podsumowanie.
Serial He-Man i Władcy Wszechświata #1 nie będzie objawieniem sezonu, nie usatysfakcjonuje zagorzałych fanów uniwersum, a może wręcz ich zezłości. Nie ma tu już zbyt wiele z animacji, którą pokochali przed laty. Jest tu za to rozrywka dla dzieci XXI w. Dynamiczna, barwna akcja pełna zabawy, humoru, z odrobiną dramatu w stylu gier komputerowych. To zestawienie magicznych mocy i świata fantasy powinno przypaść do gustu dzieciakom tych wszystkich osób, które wychowywały się na przygodach księcia Adama, Teeli, Orko, Czarodziejki i Kiciusia.
Rozrywka dla najmłodszych.
He-Man i Władcy Wszechświata #1
He-Man i Władcy Wszechświata to nowa, oryginalna wersja opowieści o walce dobra ze złem w królestwie Eternii, która świetnie wpisuje się w standardy dzisiejszego najmłodszego widza, ale nie jest w stanie zaspokoić potrzeb najzagorzalszych miłośników tego uniwersum.