Śmierć dopadnie każdego – recenzja książki Legion Nieśmiertelnych #5

Legion Nieśmiertelnych #5 - recenzja książki

Książka Legion Nieśmiertelnych #5 o jakże wymownym podtytule „Świat Śmierci” wypełniona jest przerażającymi kosmitami, galaktycznymi intrygami i sporą liczbą nieplanowanych zgonów. Czyli dokładnie tym na co czekają fani serii i twórczości B.V. Larsona.

Powieść rozpoczyna się dość idyllicznie. Rodzice głównego bohatera dowiadują się, że są dziadkami. Szybko planują podróż na inną planetę, aby poznać wnuczkę. Pełnię rodzinnego szczęścia ma dopełnić honorowe powitanie pierwszego transportowca przewożącego minerały ze Świata Maszyn, dzięki którym Ziemia stanie się bardziej niezależna. Nikt nie spodziewał się, że ten „wspaniały dzień” zamieni się w istny koszmar, który pochłonie tysiące istnień. Nasza planeta zostaje bowiem zaatakowana przez nieznanego wroga. Po tej tragedii członkowie Legionu Varus skupieni są tylko na chęci dokonania krwawej zemsty. Planeta, na którą trafią, skrywać będzie nie tylko zaskakujących przeciwników, ale również wiele sekretów mogących mieć wpływ na całą galaktykę. W środku tych wydarzeń oczywiście znajdzie się McGill, który kolejny raz udowodni, że potrafi walczyć jak nikt inny i w ma niesamowity dar wnerwiania wszystkich dookoła.

Kolejny raz „śmierć” wypełnia sporą liczbę stron książki. Nie jest to jednak czynnik znacząco wpływający na widowiskowość tytułu. Bohaterowie umierają, zostają ożywieni, aby po pewnym czasie ponownie dopadła ich kostucha. Autor z uśmiercania stworzonych przez siebie postaci zrobił coś zupełnie naturalnego, na co nie zwraca się już większej uwagi. Dużo większy wpływ na widowiskowość akcji ma tutaj nie sam „zgon”, ale sposób, w jaki dana osoba została uśmiercona. Twórca z każdą kolejną częścią pokazuje swoją „makabryczną kreatywność”, szykując dla czytelnika nowe szalone pomysły zabicia postaci.

Obok tego wszystkiego nie zapomina on jednak o odpowiednim urozmaiceniu historii. Rozdziały piątej części serii wypełnia więc treść, w której jeszcze mocniej zostaje rozwinięta wielka galaktyczna intryga w której „żołnierze” są jedynie malutkimi pionkami na wielkiej szachownicy. Nie zabrakło tutaj również charakterystycznego dla cyklu lekkiego i bardzo przyjemnego humoru, czy nieźle rozwijających się bohaterów i zachodzących pomiędzy nimi relacji. Ewolucję najlepiej widać w przypadku McGilla, który odkąd został ojcem, troszkę inaczej postrzega świat (chociaż nadal potrafi być uroczo irytujący).

Nie pozostaje więc nic innego jak tylko określić Legion Nieśmiertelnych #5 mianem świetnego rozrywkowego tytułu, który na pewno zadowoli fanów cyklu.


Dziękujemy wydawnictwu Drageus Publishing House za udostępnienie książki do recenzji.

Krwawa zemsta na Świecie Śmierci.
8.5/10

Ocena:

McGill, Claver i cała reszta ponownie dostarczają czytelnikowi masę widowiskowej rozrywki, w której nie brakuje śmierci, humoru, intryg i dziwacznych kosmitów. Fabuła jest nadal mocno wciągająca i pozostaje mieć nadzieje, że kolejne odsłony będą równie świetne.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Aneta

Kiedy przeczytałam tytuł artykułu od razu przeraziłam się, że to są wiadomości o COVID 😛

1
0
Would love your thoughts, please comment.x