Nowa odsłona Venoma w Marvel Fresh obiecuje czytelnikom świeży styl narracji i nietypowe podejście do bohatera. Autorzy stawiają na wielowymiarowe wątki i dynamiczne tempo opowieści. Czy to wystarczy aby zachwycić fanów tej postaci?
Nowy tom Venoma otwiera kolejny rozdział w historii kultowego antybohatera Marvela. Pierwsze strony wprowadzają czytelnika w świat pełen kosmicznych zagrożeń i rodzinnych dramatów. Scenarzyści Al Ewing i Ram V odważnie przestawiają akcję na nowe tory.
Eddie Brock, teraz Król w Czerni, zmaga się z przywództwem roju symbiontów. Jego decyzje i odpowiedzialność pokazują, że Venom to nie tylko potwór, ale także lider z własnym dylematem. Równolegle obserwujemy Dylana, syna Eddiego, który uczy się żyć z symbiontem. Ten podział wątków wprowadza wielowarstwowość i kontrast między dramatem kosmicznym a ziemską codziennością.
Fabuła balansuje między kosmicznym horrorem a osobistymi historiami. Tajemniczy Meridius dodaje napięcia, manipulując czasem i bohaterami. Dylan musi mierzyć się z Fundacją Życia i własnym gniewem. Komiks pokazuje, że bycie Venomem to więcej niż moc, to ciężar decyzji i konsekwencji.
Scenariusz stawia na dziedzictwo, odpowiedzialność i konsekwencje przeszłych wydarzeń. Eddie i Dylan to dwa oblicza Venoma, ukazujące różne perspektywy bohatera. Historia wprowadza nowe wątki, zachowując przy tym charakter serii Marvel Fresh. Podwójna narracja pozwala obserwować zarówno kosmiczne, jak i osobiste wyzwania.
Mimo ambitnych zamierzeń, nie wszystkie elementy są odkrywcze. Kosmiczne intrygi i rodzinne dramaty bywają przewidywalne. Tempo opowieści przypomina kalejdoskop scen akcji, nie zawsze pozwalając na pełne wybrzmienie emocji. To solidna, choć nie rewolucyjna, odsłona przygód Venoma.
Wyśmienita strona albumu to zaś jego oprawa graficzna. Rysunki Bryana Hitcha zachwycają detalem i rozmachem. Każda scena jest starannie skadrowana, jak w hollywoodzkim filmie akcji. Artysta świetnie oddaje dynamikę walk i subtelność relacji rodzinnych. Miejscami grafika zdaje się dominować nad narracją, ale wciąż wzmacnia historię.

Podsumowując, Venom tom 1 to ciekawa lektura dla fanów symbionta. Komiks oferuje widowiskowe rysunki, podwójną narrację i odświeżone spojrzenie na bohatera. Historia nie redefiniuje serii, ale rozwija znane motywy w nowym kierunku. To album wart przeczytania, choć nie zapisuje się legendarnym imieniem w historii Marvela.
PLUSY: | MINUSY: |
|
|
|
|
|
|
|
|
Venom tom 1.
Ocena:
Venom tom 1 zachwyca wizualnym rozmachem i starannie skonstruowanymi scenami akcji. Podwójna narracja dodaje historii głębi, choć nie wszystkie wątki docierają do pełnego emocjonalnego potencjału. Mimo pewnej przewidywalności fabuły, komiks wciąga i utrzymuje uwagę czytelnika. To solidna lektura, która zapewnia chwilę intensywnej dobrej komiksowej rozrywki. Dla kogo? Komiks dla fanów Marvela, miłośników kosmicznych przygód i czytelników ceniących emocjonalne wątki rodzinne i wartką akcję.
Album do recenzji dostarczyło wydawnictwo Egmont. Komiks można również znaleźć na Komiksiarnia i Ceneo. |