Nietuzinkowy apokaliptyczny horror – recenzja komiksu Korzenie rodzinne

Korzenie rodzinne - recenzja

Korzenie rodzinne to kolejne dzieło autorstwa Jeffa Lemire, które pojawiło się w ofercie wydawnictwa Mucha Comics. Autor kolejny również raz serwuje czytelnikowi dawkę niesamowitej historii, w której przerażenie miesza się z wielką fascynacją.

Historia przenosi czytelnika do małego miasteczka Lowell, gdzie szara codzienność przytłacza wielu mieszkańców. Jedną z nich jest Loretta, kasjerka lokalnego supermarketu, mająca masę swoich osobistych problemów. Pewnego dnia ponownie zostaje wezwana przez dyrektora szkoły, w związku z problemami, jakie sprawia jej syn Joshua. Nie wie ona jeszcze o tym, że jest to zaledwie początek prawdziwej tragedii. Kolejnym krokiem w stronę rodzinnej apokalipsy, jest wysypka która pojawiła się na ręce córki (Meg). Mała zmiana skórna szybko przemienia się w coś poważniejszego i stopniowo przemienia 8-latkę w drzewo. Okazuje się, że przypadłość ta ma podłoże rodzinne i kryje się za nią wiele tajemnic. Wraz z szalonym dziadkiem dziewczyny, Loretta wyrusza w podróż po Ameryce, rozpaczliwie starając się znaleźć jakąś pomoc. Ich śladem podąża niebezpieczna grupa osób, która chce wykorzystać dziecko do własnych celów. Tak właśnie rozpoczyna się horror, w którym tragedia goni tragedię, a rodzinne więzy zostają wystawione na prawdziwą próbę.

Korzenie rodzinne - rysunek 1
Przykładowe rysunki: Mucha Comics

Lemire słynie ze swojej niesamowitej pomysłowości i tworzenia mocno wciągających historii. Nie inaczej jest w przypadku tego tytułu. Początkowo autor pokazuje skomplikowane oblicza członków rodziny i ich złożone wewnętrzne relacje. Taki wstęp pozwala czytelnikowi lepiej wsiąknąć w opowieść, a twórcy na dobre rozwinięcie scenariusza. Szybko jednak przeskakuje on z obyczajowo/dramatycznych treści na te bardziej przerażające/horrorowe i „dziwaczne” (co jest jego znakiem rozpoznawczym). Jest on jednym z niewielu komiksowych twórców, którzy w taki zaskakująco dobry sposób potrafią łączyć elementy fantastyczne z bardzo naturalnym i rzeczywistym otoczeniem. Fabuła dzięki temu nieustanie się tutaj rozwija, epatuje swoim mrokiem i nietuzinkowością i nawet jeśli wkracza w sferę „dziwnej wyobraźni”, potrafi być realistycznie przerażająca. Dużą siłą albumu są również świetnie nakreślone postacie. Bohaterowie są bardzo autentyczni i dobrze dopracowani. Ich zachowanie jest zawsze podyktowane silnymi emocjami i wewnętrzną naturą. Większość z nich wzbudza sympatię odbiorcy, nawet jeśli podejmują się niezbyt etycznych czynów.

Bardzo dobrze prezentuje się również oprawa graficzna tytułu, za którą opowiada trio Phil Hester, Eric Gapstur, Ryan Cody. Ich sztuka może wydawać się początkowo trochę nieprzejrzysta, szybko jednak można dostrzec jej piękno i to, jak dobrze dopasowuje się do treści albumu. Artyści nie poszli w stronę graficznej „realności”, stawiając bardziej na artystyczno-minimalistyczny styl. Świetnie sprawdza się on w ukazywaniu emocji na twarzach bohaterów czy tworzeniu odpowiedniego klimatu dla scenariusza. Dobrym uzupełnieniem rysunków jest również „wyciszona” kolorystyka nadająca pracą przerażającego tonu.

Bezsprzecznie Korzenie rodzinne są więc kolejnym genialnym dziełem Lemire, które powinno znaleźć się w posiadaniu każdego miłośnika dobrych powieści graficznych. Oby na naszym rynku pojawiało się więcej takich jakościowych tytułów.

Korzenie rodzinne - rysunek 2


Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Rodzinne tajemnice i wielkie tragedie.
9.5/10

Ocena:

Wciągająca historia o rodzinnej apokalipsie, która pokazuje złożoności ludzkiej natury. Dawka przerażającej treści, która łączy realizm z fantastyką i robi to w naprawdę genialny sposób.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x