Spragnieni przygodowo-awanturniczej rozrywki sowicie podlanej historycznym sosem? Jeśli tak i do tego uwielbia się frankofońskie komiksy, to album Horacio d’Alba zdecydowanie powinien znaleźć się na waszych listach zakupowych.
Akcja albumu przenosi czytelnika w XVII wieczne realia północnych terenów Włoch. Trwający od ponad stu lat konflikt, którego efektem była śmierć i zniszczenie, doprowadził do zupełnie nowego porządku. Ze zgliszczy wojny narodziło się nowe społeczeństwo. Państwo oparte na zasadach i filozofii wywodzącej się ze starożytnego Rzymu. Miejsce, w którym każde nieporozumienie/konflikt/zatarg rozwiązywany jest za pośrednictwem pojedynków pomiędzy wyznaczonymi do tego specjalnymi „zawodowcami”. Jednym z nich jest właśnie tytułowy Horacio d’Alba. Najlepszy z najlepszych pojedynkowiczów, który z każdej potyczki wychodzi zwycięsko. Dbanie o porządek wewnątrz państwa nie będzie jednak jego jedynym zadaniem. Kraj zwraca bowiem mocno uwagę zarówno otaczających go mocarstw, jak i potężnego kościoła. Wszystko to prowadzi w stronę poważnego konfliktu, w którym będzie trzeba walczyć o wolność i własne przekonania.
Tak jak zostało to już wspomniane na samym wstępie recenzji, album Horacio d’Alba (na naszym rynku wydany w postaci zbiorczego tomu 1-3) to mieszanka fantazyjno-przygodowo-historycznych elementów, z których twórcy starają się wybierać co ciekawsze kąski. Nie jest to jednak dzieło „wybitne”, o którym można byłoby pisać peany, które przebojem wedrze się do klasyki gatunku i na stałe zostanie już zapamiętane. Scenarzysta Jérôme Le Gris sięga tu po kilka sprawdzonych elementów, dopasowuje je do własnych potrzeb i pomysłów, dodaje do tego szczyptę własnej wyobraźni, dzięki czemu otrzymujemy solidną pozycję zapewniającą czytelnikowi dużą dawkę przyjemnej rozrywki, tylko tyle i aż tyle.
Fabuła jest dość ciekawa, twórca dba o odpowiedni balans pomiędzy ekspozycją świata i dynamiką historii. Dla bardziej obeznanych miłośników popkultury będzie ona jednak dosyć przewidywalna. Wystarczy pochłonąć kilkanaście stron, aby w głowie zaczęła rodzić się wizja zakończenia tej historii. Nie jest to jednak poważniejsza wada, niknie ona bowiem pod zaletami komiksu. Jednym z nich jest świetnie wykreowany klimat przedstawianej epoki. Twórca porusza tu tematykę naukową, medyczną i architektoniczną renesansu, umiejętnie wplatając to w całą historię, dzięki czemu treści te stają się świetnym tłem ukazywanych innych wydarzeń.
Kolejnym plusem komiksu jest umiejętne lawirowanie autora pomiędzy wartką przygodą, widowiskowymi scenami batalistycznymi, szekspirowskim dramatem, politycznymi intrygami i ambicjami przewijających się tutaj postaci. Każdy z tych elementów jest nie tylko dopracowany, ale co ważniejsze podany w iście alchemicznych proporcjach.
Trzecią i moim zdaniem największą zaletą tytułu jest oprawa graficzna. Ilustrator Nicolas Siner dba o szczegółowość projektów postaci, dobre oddanie emocji na ich twarzach, dynamikę scen walki, sugestywne i precyzyjne dekoracje/architekturę/tło (doskonale oddające klimat epoki). Zdarzają mu się jednak pomniejsze wpadki, kiedy to rysunek jest troszkę nierówny i w kilku momentach wyraźnie kreślony w wielkim pośpiechu (tylko kilka kadrów).
Horacio d’Alba jest więc ciekawym i pobudzającym wyobraźnię tytułem, który warto przeczytać i tym samym oddać się przyjemnej rozrywce. Pozycja w sam raz na chwilę wolnego czasu, kiedy chce się zapomnieć o troskach dnia codziennego.
- Scenarzysta: Jérôme Le Gris
- Ilustrator: Nicolas Siner
- Tłumacz: Jakub Syty
- Wydawnictwo: Lost in Time
- Format: 210×297 mm
- Liczba stron: 184
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
Horacio d’Alba.
Ocena:
Prosta, ale ciekawa komiksowa historia, zapewniająca czytelnikowi solidną dawkę rozrywki.