W ciągu ostatnich kilku/kilkunastu lat popularność tytułów skierowanych do młodzieży/młodych dorosłych zdecydowanie wzrosła. Obserwowałem ten trend w szczególności na przykładzie seriali. Niestety te, w większości robione były na jedno kopyto, pozostawiając wiele do życzenia. Z ciekawości wypatrywałem jednak historii, która oryginalnie zabierze się za tematykę dojrzewania, nie epatując w większości golizną i seksem. No i właśnie takowej się doczekałem, a to wraz z rodzimą premierą komiksu Friday tom 1 od wydawnictwa Nagle Comics.
Główną bohaterką albumu jest Friday Fitzhugh. Ta z pozoru niewyróżniająca się niczym dziewczyna miała jednak niesamowite dzieciństwo. Razem z poznanym w dość nietypowych okolicznościach chłopakiem -Lancelotem Jonesem – rozwiązywała przeróżne zagadki. Czy to odnajdując zgubę, czy tropiąc złodzieja. Z czasem w grę zaczęły wchodzić nawet jakieś siły zła, artefakty, słowem epickie przygody. W końcu bohaterka wyjechała jednak na studia, pozostawiając pewne sprawy niezałatwionymi. Wygląda jednak na to, że powrót na święta do rodzinnego Kings Hill wiele zmieni w jej życiu.
Friday to Watson, a Lance to Holmes. Zresztą sam komiks tak opisuje dwójkę bohaterów. Głównym wątkiem tego pierwszego tomu serii jest pościg za złodziejem pewnego artefaktu. Dziewczyna z marszu dołącza do swojego przyjaciela i szeryfa, który podąża za tropem skradzionego przedmiotu. Widzimy, że wspomniana para detektywów jest zgrana, nawet po dłuższej przerwie. Czuć jednak pewną atmosferę niepewności i niezręczności. Wkrótce zresztą dowiadujemy się, że między nimi doszło do czegoś i to jest właśnie jedna z tych niedokończonych spraw bohaterki.
Nie wiem, czy jest to zabieg celowy, ale czytając komiks, odniosłem wrażenie pewnej old-schoolowości. Zdecydowanie działa to na korzyść tytułu. W zasadzie niemal od razu miałem odczucie nostalgiczności, jakbym wracał do ulubionych postaci i ich przygód. Niemniej ta aura pozwoliła mi doskonale wczuć się w atmosferę tajemnicy, przygody, a momentami też mroku.
Spodobał mi się również fakt, że historia skacze po różnych okresach. Zaczynamy od Friday powracającej do domu na święta, ale później w przemyślany i idealnie wpasowujący się w historię sposób powracamy do wspomnień bohaterki. Następnie fabuła znów wraca na poprzedni tor. W ogóle nie wybija nas to z rytmu, gdyż na tym etapie jesteśmy już zaintrygowani losami dziewczyny i jej życiowymi wyborami. Myślę, że będzie to dotyczyć zarówno żeńskiej, jak i męskiej części czytelników. W szczególności zaś nastolatków/młodych dorosłych, którzy oprócz nauki w tym wieku dużo czasu poświęcają swoim uczuciom.
Jeśli chodzi o sam scenariusz, to największym plusem jest zdecydowanie relacja łącząca dwójkę bohaterów. Związki damsko-męskie i wiążące się z tym uczuciowe wzloty i upadki nigdy nie należą do łatwych. Tym bardziej wśród młodych ludzi. Przedstawiony tutaj stosunek dziewczyny i chłopaka jest bardzo wiarygodny i złożony. Jak to w życiu realnym bywa. Bardzo podoba mi się, że twórcy nie idą w tym aspekcie na łatwiznę, ani z niczym się nie spieszą. Poza tym odnajdują doskonałą równowagę między tym wątkiem a kwestią śledztwa, które napędza historię.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że jest tutaj pewien element fantasy. Ed Brubaker i Marcos Martin nie wytaczają jednak jeszcze największych dział. Friday tom 1 to taki przedsmak tego, jak pewne nadprzyrodzone elementy fabuły w przyszłości mogą nieźle namieszać w życiu głównych bohaterów. Do tego trzeba jeszcze przyznać, że finał jest bardzo zaskakujący, wręcz wybuchowy. Zostajemy z takim cliffhangerem, że naprawdę ciężko będzie wytrzymać do premiery drugiego tomu.
- Autorzy: Ed Brubaker, Sean Phillips
- Wydawnictwo: Nagle Comics
- Format: 170 x 260
- Liczba stron: 120
- Oprawa: miękka
- Druk: kolor
- Data oficjalnej premiery: 26.04.2023 r.
Inne warte uwagi tytuły znajdziesz również w ofercie Ceneo.pl oraz Komiksiarnia Katowice.
Friday, księga pierwsza: Pierwszy dzień świąt.
Ocena:
Detektywistyczna historia łącząca romans, tajemnicę i fantasy. Oczarowuje ona klimatem i wciąga tak bardzo, że zapomnicie o otaczającym was świecie.