Dracula Alberto Breccii to mocno nietuzinkowa powieść graficzna, pokazująca pewne problemy najsłynniejszego wampira, która niekoniecznie każdemu przypadnie do gustu. Jeśli jednak ktoś chce się przekonać czy znajduje się w tej grupie, zapraszam do przeczytania recenzji.
Już na samym wstępie trzeba sobie jasno określić, z czym na pewno nie mamy tutaj do czynienia. Nie jest to tytuł dla kogoś, kto oczekuje kolejnej graficznej adaptacji znanej powieści Brama Stokera. Alberto Brecci na ponad 80 stronach swojego dzieła zdecydował się bowiem umieścić mocno niesztampową własną wizję znanego krwiopijcy, która z oryginalną historią nie ma zbyt wiele wspólnego.
Komiks został podzielony na pięć krótkich rozdziałów, w których znany wampir zmaga się nie tylko z „głodem”, ale całą masą innych problemów. Każda z historii jest mocno „nietuzinkowa” i całkowicie niema (brak jakichkolwiek dymków dialogowych). Krótkie satyryczne opowieści wypełnione są zarówno wyrazistymi popkulturowymi odniesieniami (np. konfrontacja Draculi i Supermana), koniecznością radzenia sobie z przyziemnymi kłopotami (problemy z uzębieniem, alkoholizm „dawcy” krwi) czy pewnymi nawiązaniami do politycznych tematów. To właśnie ten ostatni element komiksu sprawia, że mamy tutaj do czynienia z bardzo specyficznym tytułem. Album można bowiem potraktować jako swoistego rodzaju manifest niezadowolenia autora z autorytarnych rządów w jego kraju. Tego typu elementy nie są jednak podane w przejrzystej i oczywistej formie. Każdy z rozdziałów pod wierzchnią warstwą rozrywkową skrywa swoje drugie (skomplikowane) oblicze, które czytelnik będzie musiał odkryć samemu. Zarówno pod kątem fabuły, jak i humoru mamy więc tutaj do czynienia z pozycją, która nie każdemu przypadnie do gustu. Dracula nie jest nadmiernie „porywającym” dziełem, po które koniecznie powinien sięgnąć każdy. Alberto Breccia ma bowiem swój indywidualny „artystyczny” styl twórczy, który doceni pewna grupa zapaleńców. Jeśli ktoś chciały sprawdzić, czy może zaliczyć się do tego grona, to lepiej sięgnąć na początek po inne dzieło autora (np. Mity Cthulhu).
„Artyzm” i „nietuzinkowość” tytułu przejawia się również w jego oprawie graficznej. Breccia prezentuje tutaj mocno groteskowy styl wyraźnie inspirowany surrealizmem. Ekspresyjna wizja Draculi i jego świata z jednej strony zaskakuje, z drugiej zaś potrafi na swój sposób przerazić. Podobnie jednak jak w przypadku „fabularnej” strony komiksu, rysunki nie każdemu będą musiały przypaść do gustu.
Bardzo trudno jest jednoznacznie ocenić ten album Dracula. Nie można nie zauważyć jego „nietuzinkowości” i wielkiej „artystyczności”. Tak jak było to powtarzane wielokrotnie, nie jest to jednak dzieło dla każdego i spora część potencjalnych czytelników może się od tytułu mocno odbić. Jeśli ktoś nie przepada za skomplikowaną komiksową „sztuką” i woli bardziej „rozrywkowe” opowieści o wampirach, to raczej powinien poszukać czegoś innego.
Dziękuję wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Polecam:
Komiksowa sztuka… dla wybranych.
Dracula.
Duża dawka „wampirycznej” kultury, która nie każdego będzie potrafić zachwycić. Jeśli jednak ktoś jest fanem twórczości Alberto Breccii, to zdecydowanie powinien mieć ten tytuł w swojej kolekcji.