Seria Criminal przez wielu miłośników powieści graficznych określana jest mianem jednego z najlepszych komiksowych kryminałów XXI wieku. Duetowi Ed Brubaker i Sean Phillips udało się ponoć na kartach dzieła zawrzeć wciągającą historię, która potrafi zachwycić na każdym kroku. Jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji obcowania z tą pozycją i chce się przekonać czy powyższe zachwyty są zasłużone, to zachęcam do przeczytania recenzji.
Początkowe rozdziały Criminal #1 stopniowo wprowadzają czytelnika do świata zbrodni, w którym od lat obraca się Leo Patterson. Mężczyzna pochodzący z długiej linii złodziei, słynący z doskonałego planowania swoich napadów. W swoim środowisku ma on jednocześnie przypiętą łatkę „tchórza”, który nie lubi żadnego ryzyka i kiedy tylko robi się gorąco, to szybko ucieka. Sposób, w jaki widzą go inni złodzieje, nie jest jednak dla niego istotny. Ważniejsze jest trzymanie się przyjętych zasad, dzięki którym od lat unika on wymiaru sprawiedliwości. Nie ma zamiaru umrzeć w więzieniu tak samo, jak jego ojciec. Niestety życie często bywa przewrotne i nie pozwala ściśle trzymać się sformułowanych zasad. Tak też było w przypadku zlecenia napadu na opancerzoną furgonetkę przewożącą krwawe diamenty. W akcji tej wszystko, co tylko mogło poszło nie tak jak było planowane. Teraz Leo stał się zwierzyną, na którą polują obie strony prawa. Nie pozostaje mu więc nic innego jak tylko uciekać i starać się przetrwać.
Ed Brubaker od samego początku pokazuje, że doskonale zna się na swojej pracy. Serwuje on czytelnikowi dawkę wciągającej i zaskakującej treści w klimatach najlepszych filmów noir, od której trudno jest się oderwać. W niemalże alchemicznych proporcjach umieszcza on w tytule wszystko to, co stanowi o sile dobrego kryminału. Są mroczne i niebezpieczne uliczki miasta, wielowymiarowi bohaterowie/antybohaterowie z masą osobistych problemów, piękna femme fatale, sekrety, skorumpowani gliniarze czy tajemnicze osoby pociągające za sznurki wydarzeń gdzieś z cienia opowieści. Z każdą kolejną stroną atmosfera dzieła jest coraz bardziej gęsta i pogłębiają się zawiłości historii, w której nic nie jest nadmiernie oczywiste i wszystko ma swoje drugie ukryte dno. Scenariusz trzyma więc w napięciu do samego końca i ekscytuje odbiorcę coraz to nowszymi zwrotami akcji. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze umiejętnie poprowadzona narracja i doskonale napisane dialogi. W kwestii historii nie trzeba nic więcej dodawać, naprawdę mamy tu do czynienia z perfekcyjnym scenariuszem, który nie ma prawie żadnych słabych stron.
Równie interesująco i widowiskowo jest w kwestii oprawy graficznej. Rysunki Phillipsa stanowią perfekcyjne uzupełnienie historii Brubakera. Artysta stawia na ciemną, niebezpieczną i mocno sugestywną atmosferę (rodem z filmów noir), która nie tylko przytłacza samego bohatera, ale również czytelnika.
Żadne stwierdzenie przytoczone na wstępie recenzji odnoszące się do serii nie było więc na wyrost. Criminal #1: Tchórz/Lawless jest więc rewelacyjnym początkiem wciągającego cyklu, który powinien znaleźć się w posiadaniu każdego fana kryminałów.
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Polecam:
Wspaniałe początki, doskonałej serii.
Ocena:
Zaskakująca i zachwycająca dawka kryminalnej historii, która powinna zadowolić wielu fanów tego gatunku. Genialny początek serii, która została doceniona przez wielu czytelników na całym świecie.