Tadeusz Baranowski to wybitny rodzimy autor komiksów, który powinien być doskonale znany każdemu fanowi powieści graficznych. W jego dorobku znaleźć można wiele wyśmienitych tytułów. Nie każdy jednak z nich oprócz dawki rozrywki zapewnia czytelnikowi również porcję „mocniejszych” wrażeń. Takim właśnie dziełem jest komiks Bezdomne wampiry o zmroku, którego nowe (zbiorcze) wydanie ponownie pojawiło się w ofercie wydawnictwa Kultura Gniewu.
Dosłownie za rogiem mamy już Halloween. Nie ma więc chyba lepszego momentu, aby zasiąść wygodnie w fotelu z kubkiem czegoś ciepłego (herbatka, kawa, krew – co kto woli) oraz komiksem Bezdomne wampiry o zmroku, aby oddać się porcji „przerażająco” dobrej rozrywki.
Jeśli jakimś cudem ktoś wcześniej nie słyszał o tym dziele, to mamy tu do czynienia ze zbiorem krótkich historyjek dwójki nietuzinkowych wampirów (Szlurpa i Burpa) mieszkających w Polsylwanii, gdzie borykają się oni z najróżniejszymi problemami, które mogą dotknąć „krwiopijców”.
W nowym wydaniu znajdziemy treści publikowane wcześniej w albumach „O zmroku” i „Bezdomne wampiry”, historie pojawiające się w czasopiśmie „Na Przełaj” i kilka zupełnie nowych plansz, które do tej pory nigdy wcześniej nie były udostępnione szerszemu gronu odbiorców. Fani twórczości Tadeusza Baranowskiego powinni więc być zachwyceni i raczej nie trzeba ich specjalnie przekonywać do tego, że należy uzupełnić swoją domową biblioteczkę o nową pozycję. Co jednak z resztą potencjalnych czytelników?
Tak jak zostało to już wspomniane, pod twardą oprawą znajdziemy całą gamę krótkich zabawnych historyjek. Slapstickowy humor wylewa się tu dosłownie z każdej możliwej planszy, w kilku miejscach ciekawie łącząc się z odrobiną bardziej dramatycznych i zaskakujących treści. Pod tym względem tytułowi nie można niczego zarzucić i powinien on wywołać uśmiech rozbawienia na twarzy dosłownie każdego. Jest jednak pewne dość poważne „ALE”.
Twórca, pisząc swoje historie w połowie lat osiemdziesiątych, nie stronił od zaimplementowania w nich całej gamy społeczno-politycznych nawiązań. Siłą rzeczy są one w dzisiejszych czasach bardzo już nieaktualne i jeżeli ktoś nie doświadczył takich problemów na własnej skórze, trudno będzie mu niektóre treści zwyczajnie zrozumieć (szczególnie młodemu pokoleniu). Wiele dzieł Baranowskiego (jeśli nie większość) jest ponadczasowa i godna polecenia każdemu (niezależnie od wieku). W przypadku recenzowanego albumu raczej największą radość sprawi on starszym czytelnikom (chociaż jest to dosyć mocno zależne od samego odbiorcy).
Nie zmienia to jednak faktu, że album Bezdomne wampiry o zmroku to prawdziwa „klasyka” rodzimego komiksu, którą warto przynajmniej raz przeczytać. Być może zachwyci on młodsze pokolenia, które staną się nowymi fanami geniuszu Tadeusza Baranowskiego.
- Scenarzysta: Tadeusz Baranowski
- Ilustrator: Tadeusz Baranowski
- Wydawnictwo: Kultura Gniewu
- Format: 245×325 mm
- Liczba stron: 104
- Oprawa: twarda
- Druk: kolor
Bezdomne wampiry o zmroku.
Ocena:
Kultowa i na swój sposób ciekawa pozycja, kierowana jednak głównie do starszego pokolenia, które pamięta pierwsze wydania „wampirzych historyjek”.