Witajcie w krainie szczęśliwości – recenzja filmu Ikigami

Ikigami - recenzja filmu

Wyobraźcie sobie społeczeństwo, w którym każdy odgrywa jakąś ważną rolę i każdy jest szczęśliwy. Brzmi jak prawdziwy raj. Niestety jest to tylko jedna wielka utopia, która daleka jest od oczekiwanego ideału. Taki właśnie obraz rzeczywistości przedstawiony jest w filmie Ikigami, gdzie na „rzecz dobra wspólnego” składa się ofiary z ludzkiego życia.

Ikigami jest ekranizacją genialnej mangi autorstwa Motorō Mase. Komiks szybko podbił serca czytelników na całym świecie, w samej Japonii stając się pozycją wręcz kultową. Nic więc dziwnego, że zdecydowano się na jego ekranizację.

Ikigami - grafika 1

Fabuła filmu ukazuje alternatywną wersję Japonii, gdzie obowiązuje przyjęte prawo (Prosperity Act) mające zapewnić obywatelom szczęście i dostatek, a państwu nieustający rozwój gospodarczy. Zgodnie z przyjętymi przez władzę założeniami, każdy obywatel (niezależnie od statusu) rozpoczynający naukę w szkole podstawowej, poddawany jest obowiązkowemu szczepieniu. Nie jest to jednak zastrzyk mający chronić go przed chorobami. W jednej na tysiąc ampułek specyfiku znajduje się bowiem środek, który zabija daną osobę, zanim ta ukończy 24 rok życia. Nikt nie wie, kto otrzymał „zastrzyk śmierci”. Ofiara dowiaduje się o tym dokładnie 24 godziny przed swoim „zejściem”, otrzymując tytułowe Ikigami – czyli zawiadomienie o śmierci. Identycznie jak w mandze, widz ma okazję obserwować tutaj losy „dostarczyciela Ikigami” i młodych ludzi, którzy poświęcą się dla dobra społeczeństwa.

Ikigami - grafika 2

Ogólny zarys historii może wydawać się trochę naciągany. Motorō Mase w swoim dziele zadbał jednak o to aby to, co początkowo wydaje się być nieprawdopodobne, szybko nabrało przerażającej wiarygodności. Schemat ten w filmie powiela również Tomoyuki Takimoto (reżyser). Oglądając stworzony przez niego świat i zaprezentowanych bohaterów, odnosimy wrażenie, że wizja świata może być niepokojąca bliska rzeczywistości. Z każdą kolejną sceną rozwija on swój dystopijny dramat społeczny, w którym człowiek staje się nic nieznaczącym malutkim elementem systemu i w każdym momencie może zostać poświęcony.

Film Takimoto głównie stawia na gigantyczną dawkę skrajnych emocji, które wylewają się z ekranu telewizora i mocno wpływają na oglądającego. Smutek, strach, złość, nienawiść, miłość to tylko mała część emocji, które pojawiają się w produkcji. Dotyczą one zarówno „dostarczyciela Ikigami”, młodych osób których czeka nieuchronna śmierć, ich rodzin czy zupełnie obcych ludzi, którzy jakoś zostają wplątani w ciąg pewnych wydarzeń. Obok tego wszystkiego reżyser podobnie jak autor mangi bawi się symboliką, często odnoszącą się do kultury Kraju Kwitnącej Wiśni (głownię zrozumiałą dla osób mocno zainteresowanych tym krajem). Dobrym przykładem niech będą szeregi osób ubranych w ciemne garnitury, zachowujących się tak samo, tłumiąc przy tym wszelkie przejawy indywidualności (co jest odniesieniem do konformistycznej kultury salarymanów).

Ikigami - grafika 3

Ikigami zdecydowanie nie można więc uznać za produkcję zaliczaną do prostego, przyjemnego kina rozrywkowego. Jest to raczej film dla wybranych widzów, niebojących się mocnych melancholijnych dramatów. Produkcja sprawdzi się doskonale zarówno w przypadku osób, które nigdy nie czytały mangi, jak i tych pragnących zobaczyć jej filmową wersję.

Genialna filmowa adaptacja.
9.5/10

Ocena:

Wciągające, zaskakujące, skłaniające do myślenia inteligentne kino azjatyckie, które epatuje mocną dawką emocjonalnej narracji. Jedna z najlepszych filmowych adaptacji mang, jakie do tej pory powstały.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x