Wędkarstwo to prawdopodobnie ostatni temat, na jaki wpadłbym, przeglądając nowości anime. Tak się jednak składa, że jakiś czas temu trafiłem na tytuł, dotykający tej właśnie dyscypliny. Slow Loop, bo o nim mowa, to jednak coś więcej niż współzawodnictwo w łowieniu ryb. To oryginalna, słodka historia o przyjaźni i rodzinie, w której wędkarstwo jest ważnym, choć nie zawsze najważniejszym tematem.
Za podstawę dla scenariusza tej japońskiej animacji posłużyła manga autorstwa Maiko Uchino o tym samym tytule. Opowiada historię nastolatki Hiyori, której matka ponownie wychodzi za mąż. Tak się akurat składa, że niczego nieświadoma dziewczyna będzie od tego momentu miała siostrę Koharu. Serial opowiada o relacji bohaterek, rozwijającej się między nimi więzi oraz ich zamiłowaniu do wędkowania.
Zanim przejdziemy do szczegółów, zacznijmy od jednego oczywistego problemu. Hiyori zostaje zaskoczona informacją o ponownym zamążpójściu jej mamy. Jak to w ogóle jest możliwe? Zaraz ma mieć miejsce ślub, a bohaterka nie wie nic o swoim przyszłym tacie, ani siostrze. Wiem, że polska i japońska kultura znacznie się różnią, ale jakoś nie jestem w stanie uwierzyć w to, że w rzeczywistości dochodzi do takich sytuacji. Po prostu uważam, że z tą niespodzianką twórcy Slow Loop lekko przesadzili.
Wracając już do ważniejszych spraw, z początku dostrzegamy nieśmiałość Hiyori i jej trudności w otwarciu się na siostrę. Na szczęście Koharu to prawdziwy wulkan energii. Osoba entuzjastyczna, momentami wręcz hiperaktywna, co sprawia, że dziewczyny z odcinka na odcinek są sobie coraz bliższe. A wszystko zaczyna się od fly fishing, czyli „łowienia na muchę”.
Wraz z Koharu, która jest totalną wędkarską amatorką, odkrywamy kolejne uroki świata łowienia, od poznania akcesoriów, różnych metod i stylów wędkowania, aż po różne gatunki zamieszkujące japońskie wody. Choć wspomniana bohaterka zaczyna przygodę z tą dyscypliną od zera, to w kuchni jest ekspertką. Slow Loop prezentuje nam również jak te podwodne zdobycze można zamienić w smakowite dania.
Kolejne odcinki anime, to jednak nie tylko samo wędkarstwo. Oczywiście, po obejrzeniu Slow Loop znam już poszczególne części wędki, różne metody łowienia, wiem do czego służy żyłka, a do czego zaczep, ale nie samym wędkowaniem ten tytuł stoi. Twórcy skupiają się również na emocjach naszych bohaterkach. Pokazują, że pasja może pomóc nawet introwertykowi otworzyć się na świat oraz inne osoby. Serial koncentruje się również na tym, jak można radzić sobie ze stratą, zarówno Koharu, jak i Hiyori stracili bowiem rodzica.
Do warstwy tematycznej świetnie dopasowuje się styl animacji. Pomyślałby kto, że anime, w którym jedną z głównych ról odgrywają ryby, nie może być słodkie. Nic bardziej mylnego. Japońskie słowo kawaii świetnie tutaj pasuje, w szczególności do Koharu, lubującej się w niemal wszystkim, co milusie i cukierkowate. Mamy tu, chociażby segmenty kulinarne, które krok po kroku przedstawiają nam sposób przygotowania potrawy, jednocześnie utrzymując ten słodki styl.
Nie będę ukrywał, że po obejrzeniu pierwszych odcinków liczyłem, że w rodzinie naszych bohaterek będzie trochę więcej dramatu. W końcu punkt wyjścia Slow Loop jest dosyć specyficzny, a siostry nie muszą wcale tak szybko się do siebie przekonać, jak ma to miejsce tutaj. Twórcy anime postawili jednak bardziej na rozrywkę, bardzo szczegółowo opowiadając o kwestiach wędkarskich i równoważąc to stylem moe, który większości dziewczynek oglądających ten tytuł przypadnie do gustu.
Dwunastoodcinkowe anime, to kolejne z pozytywnych zaskoczeń kończącego się zimowego sezonu. Nigdy nie spodziewałbym się, że ktokolwiek będzie w stanie zainteresować mnie wędkarstwem. Tym bardziej że będą to dziewczyny! Tak się jednak stało. Dałem się wciągnąć na całego pomimo dziwnego zawiązania fabuły oraz schematycznych epizodów. Ten słodki klimat powinien udzielić się także wam.
OCENA:
Podsumowanie.
Ciepła i zabawna opowieść o relacji sióstr z wędkarstwem w tle to propozycja, która skruszy serce największego twardziela.