Japońskie anime są dla mnie często źródłem wiedzy na temat japońskiej kultury. Z jednej serii dowiedziałem się o tradycjach i obyczajach związanych z tamtejszymi gorącymi źródłami, czyli onsen. Dzięki innej lepiej poznałem japoński system edukacji, a jeszcze inna dała mi wgląd w obrzędy religijne i wierzenia mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni. To tylko kilka przykładów, które obrazują, jak anime potrafi pogłębić naszą wiedzę na temat Japonii. Kolejnym z tytułów który właśnie dołącza do tej kategorii jest Police in a Pod.
Police in a Pod ukazuje losy pracowników pewnego japońskiego posterunku policji na czele z Mai Kawai. Dziewczyna chciała przede wszystkim mieć stały dochód i dlatego podążyła drogą służby publicznej. Jednakże jedynym miejscem, jakie zaakceptowało jej aplikację była Akademia Policyjna. Nie była z tego powodu szczęśliwa, ale pogodziła się z tym faktem i kontynuowała karierę w wymiarze sprawiedliwości.
Gdy poznajemy bohaterkę, jest zmęczona i zrezygnowana swoją pracą. Chce odejść, ale wszystko zmienia się za sprawą jej starszej koleżanki i nowej instruktorki, przeniesionej z wydziału spraw kryminalnych Seiko Fuji. Wpatrzona w swoją partnerkę postanawia dać policji jeszcze jedną szansę. Nie zdaje sobie jednak sprawy ile wyzwań i ciężkiej pracy czeka ją w związku z poznaniem posterunkowej Fuji.
Choć Police in a Pod jest w dużej mierze tytułem komediowym, to w bardzo ciekawy i dokładny sposób stara się przedstawić różne aspekty pracy policji. W kolejnych odcinkach obserwujemy jak wygląda patrolowanie ulicy i przesłuchiwanie podejrzanych. Czym kończy się zgubienie policyjnej odznaki oraz ile czasu wolnego mają funkcjonariusze. Czy ile wytrzymałości potrzeba w tym zawodzie, zarówno fizycznej, jak i mentalnej.
Poczucie humoru w anime jest fantastyczne. Zasadza się ono przede wszystkim na relacjach głównych bohaterów. Z jednej strony, mamy nieco wystraszoną świata policji Kawai. Brakuje jej pewności siebie i nie wierzy w swoje umiejętności. Z drugiej strony, mamy Seiko Fuji, żądną sukcesu, pragnącą dopiec swoim kolegom płci męskiej, zawsze ambitną i gotową do akcji, a często również przez swój charakter przerażającą. W szczególności dla Kawai, z którą spędza w pracy większość czasu. Do tego cały wydział kryminalny wygląda jak grupa zakapiorów z yakuzy. Mamy też przystojnego i utalentowanego funkcjonariusza Minamoto, który współzawodniczy z Fuji.
Police in a Pod oglądało mi się po prostu świetnie. Gdy już myślałem, że serial niczym mnie nie zaskoczy nadeszła pora na rozłożoną na trzy odcinki finałową historię, która zwaliła mnie z nóg. Na tym etapie nie jest już tak wesoło, a klimat robi się mroczniejszy. Bohaterowie zajmują się bowiem sprawą porwań i gwałtów na nastolatkach z okolicy. Atmosfera gęstnieje i choć tu i ówdzie jest miejsce na żarty, to nawet przez chwilę nie zapominamy o powadze sytuacji. Twórcy na sam koniec przypominają nam, że praca policjantów to nie żarty. Policja ma nie tylko łapać przestępców, ale także wspierać ich ofiary. Natężenie emocjonalne jest ogromne i jesteśmy trzymani w napięciu, aż do ostatnich kilkunastu minut.
Generalnie, anime działa według pewnego schematu. Każdy z odcinków skupia się na dwóch aspektach pracy bohaterek i bohaterów. Nie czujemy jednak przez to znużenia. Wszystko jest tu bowiem świetnie zagrane, a humor jest przedni! Police in a Pod inspiruje do pomagania innym, a wręcz do przystąpienia do służby. W naprawdę szczegółowy sposób przybliża nam kulturę pracy w japońskiej policji.
Police in a Pod znane też pod nazwą Hakozume: Kouban Joshi no Gyakushuu to jedno z tych oryginalnych anime, o których ciężko zapomnieć. To jedna z najlepszych propozycji minionego zimowego sezonu. Zabawna, pouczająca i wciągająca. Jeśli chcecie się dobrze bawić, a przy tym dowiedzieć się czegoś o Japonii, to zdecydowanie polecam wam właśnie ten tytuł.
Źródło: YT AnimaxAsia.
Police in a Pod. Sezon 1.
Ocena:
Najzabawniejszy, najciekawszy, po prostu najlepsze anime pierwszych miesięcy 2022 r.