W ofercie wydawnictwa Lost in Time pojawił się album Local Man tom 1. Pozycja, w której Tim Seeley (scenarzysta) serwuje czytelnikowi trochę odmienne podejście do gatunku superbohaterskiego. Komiks gdzie akcja miesza się z dramatem i kryminałem, a wszystko to podane jest w otoczce lat 90.
Local Man opowiada o Jacku Xavierze, znanym niegdyś jako Crossjack, superbohaterze będącym częścią znanej i potężnej grupy Trzecia Generacja. To wszystko jest jednak przeszłością, a on sam po pewnych wydarzeniach opuścił szeregi drużyny i postanowił wrócić do rodzinnego miasteczka. Spotyka się on tam z wyraźną nieufnością, a ponadto sam musi dopasować się do reguł starego świata i zapomnieć o swojej superbohaterskiej naturze. Jego sytuacja jeszcze mocniej się komplikuje gdy wplątuje się on w serię lokalnych zbrodni. Sprawa ta wymaga od niego jednak działania bardziej jako detektyw niż heros, którym był.
Tim Seeley (scenariusz) i Tony Fleecs (rysunki) połączyli tu siły, aby stworzyć album, gdzie klasyczne superbohaterskie motywy mieszają się z całkiem zgrabnym kryminałem. Zaprezentowane tu treści nie są jednak niczym nowym, co już wcześniej nie pojawiłoby się w innych komiksach. W żadnym stopniu nie umniejsza to jednak jakości tytułu, który potrafi mocno zaangażować czytelnika.
W albumie pojawiają się motywy wyobcowania, rozczarowania i powrotu do korzeni. Jack, zamiast być uosobieniem herosa, próbuje o tym zapomnieć i na nowo ułożyć swoje życie. Seeley przedstawia go nie jako niezłomnego bohatera, lecz jako człowieka, który przechodzi kryzys tożsamości, próbując odnaleźć się w roli zwykłego mieszkańca, który wciąż nosi brzemię przeszłości.
Komiks nie jest więc typową, pełną akcji opowieścią o herosach. Zamiast tego opiera się bardziej na psychologicznej głębi postaci, jej relacjach i motywacjach dodając do tego wątki kryminalne. Obok tego twórca wplata do treści odrobinę charakterystycznego dla lat dziewięćdziesiątych humoru, który dobrze równoważy mroczniejsze fragmenty dzieła i tym samym mocniej przyciągając uwagę odbiorcy.
Scenariusz nie jest jednak pozbawiony swoich widocznych wad. Historia momentami robi się tu nazbyt chaotyczna. Autor przeskakuje pomiędzy poszczególnymi wątkami, nie pozwalając im odpowiednio wybrzmieć, co tłamsi zawarty w nich ładunek emocjonalny. Pewne problemy są również z tempem scenariusza, które jest nierówne. Raz akcja szybka mknie do przodu, w innych momentach zaś zatrzymuje się na dłuższą chwilę.
Nie można za to narzekać na warstwę graficzną komiksu. Estetyka Local Man tom 1 oddaje ducha lat 90., świetnie odzwierciedlając atmosferę tamtego okresu. Tony Fleecs świetnie radzi sobie zwłaszcza z prezentacją kontrastu między dynamicznymi wspomnieniami bohatera a jego teraźniejszym, zwykłym życiem. Podkreśla to jeszcze mocniej klimat dzieła i wydobywa ze scenariusza dodatkowe wartości.
Local Man jest więc pozycją, którą zdecydowanie można polecić zarówno fanom zarówno kryminałów, jak i dzieł superbohaterskich. W obu przypadkach tytuł powinien zapewnić należytą porcję rozrywki, choć niepozbawioną pewnych wad.
PLUSY: | MINUSY: | |
|
|
Local Man tom 1.
Ocena:
Intrygująca i bogata w znaczenia opowieść, która jest więcej niż tylko komiksem o herosie wracającym do korzeni. To studium charakteru, które przeplata humor, mroczne refleksje oraz głęboką krytykę, a przy tym nie rezygnuje z zabawy konwencją. Gdyby tylko wyeliminować pewne wady tytułu, mielibyśmy tu do czynienia z czymś wybitnym.
Album do recenzji dostarczyło wydawnictwo Lost in Time. Komiksy tego wydawnictwa można znaleźć również w ofercie Komiksiarnia Katowice.