Do czego zdolny jest człowiek? Czy nasza natura prędzej czy później prowadzi nas w stronę destrukcji? Tego typu pytania pojawiają się w albumie Zdziczenie: Kwintesencja. Czy to jednak wystarczy aby mocno zaangażować fana dojrzałego i wymagającego sci-fi?
Zburzony stary świat i rodząca się wolność.
Komiks Zdziczenie: Kwintesencja przenosi nas na zniszczoną planetę (znaną z pierwszego tomu), której mieszkańcy, po obaleniu rządów tajemniczej istoty zwanej Wszechwielkim, stają przed nowymi wyzwaniami. Z jednej strony mają teraz wolność wyboru, z drugiej muszą zmierzyć się z własnymi sumieniami, rywalizując ze sobą o przetrwanie. Fabuła koncentruje się na decyzjach bohaterów, którzy, podzieleni na różne plemiona, wyruszają na poszukiwania nowych lądów. Wraz z tymi wyprawami, autorzy podejmują tematy kwestie wolności, indywidualizmu i społecznej odpowiedzialności. Bohaterowie borykają się z pytaniem: czy ludzkość jest w stanie stworzyć harmonijne społeczeństwo, unikając błędów przeszłości? Historia jest pełna napięć, zarówno między generacjami, jak i między rasami, a także między tymi, którzy pragną wolności, a tymi, którzy szukają porządku.
Socjalne i ekologiczne refleksje.
W tytule dominuje refleksja nad społecznymi i ekologicznymi problemami współczesności. Autorzy wykorzystują przestrzeń fabularną, by poruszyć kwestie indywidualizmu, kapitalizmu oraz degradacji środowiska naturalnego. Opowieść stawia pytanie, czy człowiek powinien być pozostawiony sam sobie, czy też potrzebuje nadzoru, by zapobiec destrukcji własnej cywilizacji. Dystopijna wizja niejednokrotnie zmusza do przemyśleń na temat współczesnych problemów: relacji międzyludzkich, ekologii i rozwoju technologii. Momentami opowieść niepotrzebnie jednak przybiera pewnej formy moralizatorskiej lub narzuca odbiorcy jeden konkretny punkt widzenia świata.
Styl narracji i trudności w odbiorze.
Narracja jest tu wymagająca i niełatwa do przyswojenia. Częste zmiany perspektyw i wielość wątków, które przeplatają się w fabule, mogą początkowo dezorientować czytelnika. Przeskakiwanie między dwoma równoległymi historiami, wymaga pełnej uwagi. Wątki te są momentami zbyt rozwlekłe, a liczba symboli, metafor i niedopowiedzeń może zniechęcać mniej cierpliwych czytelników. Samo zakończenie zaś może budzić mieszane uczucia, pozostawiając zbyt otwarte wątki.
Ilustracje i atmosfera.
Ilustracje Thibauda de Rochebrune’a to bez wątpienia jeden z najmocniejszych elementów tej produkcji. Rysunki są niezwykle realistyczne, z dbałością o detale, które ożywiają przedstawiony świat. Sceny przedstawiające oceaniczne otoczenie planety, wnętrze statku kosmicznego czy dynamiczne momenty podróży badawczej są pełne życia, a kolorystyka – jasna i nasycona – potęguje wrażenie obcowania z odległą, egzotyczną planetą. Mimo że grafiki są miejscami dość statyczne, całość wciąga i sprawia, że czytelnik chce więcej.

Podsumowanie.
Zdziczenie: Kwintesencja to komiks ambitny i pełen społecznych refleksji, który, choć wymagający, wciąga czytelnika w swoją nietypową narrację i fascynujący świat. Z jednej strony zmusza do zastanowienia się nad naturą wolności, z drugiej sam narzuca pewne rozwiązania.Mimo swoich mankamentów, jest to jednak produkcja, którą warto poznać, szczególnie dla tych, którzy szukają w komiksach czegoś więcej niż tylko przygody.
PLUSY: | MINUSY: |
|
|
|
|
|
|
Ocena:
Zdziczenie: Kwintesencja.
Solidna graficzna opowieść science fiction, która stawia trudne pytania o naturę wolności, znaczenie wspólnoty i cenę indywidualizmu. Komiks eksploruje temat budowania społeczeństwa od podstaw po upadku autorytetu, konfrontując bohaterów z konsekwencjami własnych wyborów i ludzkimi słabościami. To złożona, wymagająca lektura, której siłą są zarówno refleksyjna warstwa fabularna, jak i realistyczna, sugestywna oprawa graficzna, która ma jednak swoje pewne wady i niedociągnięcia. Pozycja dla czytelników szukających niebanalnej, filozoficznej science fiction z mocnym społecznym przesłaniem.
Album do recenzji dostarczyło wydawnictwo Elemental.
Ciekawe Komiksy można również znaleźć na Komiksiarnia Katowice i Ceneo.