Gry z segmentu visual novel to specjalność firm z Kraju Kwitnącej Wiśni. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby za podobny projekt zabrał się również rodzimy producent. Swoich sił w tym segmencie rozrywki postanowiło spróbować krakowskie studio Titanite Games, którego growym debiutem na tym poletku było Perseverance: Part 1. Warto bliżej przyjrzeć się tej produkcji, tym bardziej że niebawem na rynku pojawi się jej druga odsłona.
Rodzinne problemy na dalekiej prowincji.
Głównym bohaterem pierwszej części serii Perseverance jest Jack Cutter. Mężczyzna z wieloma niespełnionymi marzeniami, który w wyniku pewnych zrządzeń losu utknął w małym miasteczku gdzieś w głębi USA. Brak stabilnej pracy, brak większych perspektyw i pogłębiający się jego marazm emocjonalny, dość mocno wpływała na jego małżeństwo, jak i relacje z córką. Przedstawiona tutaj historia zaczyna się od jego kłótni z żoną, która dotyczy jego planów zabrania dziewczynki na polowanie. Burzliwa wymiana zdań przebiera coraz mocniejszą formę, kończąc się powiedzeniem przez niego wielu przykrych słów. Chwilą wytchnienia zarówno dla niego, jak i żony ma być jego krótki wypad do chatki myśliwskiej. W drodze do swojej samotni spotyka on nieznaną i dziwnie zachowującą się kobietę. Ten pozornie nic nieznaczący epizod staje się jednak początkiem zawiązania akcji. Późniejsze wydarzenia będą zarówno dla niego, jak i wielu mieszkańców miasteczka zarówno zaskakujące, jak i mocno przerażające.
Krwawa historia w odcinkach.
Twórcy postanowili, że seria Perseverance będzie dystrybuowana w postacie epizodów/odcinków. Nie jest to nic nowego ani mocno zaskakującego, przecież tego rodzaju „podział” został zapoczątkowany przez Telltale Games, na czym firma dość dobrze wyszła. Pierwszy epizod staje się więc tutaj wstępem pokazującym zaledwie zarys większej historii z mocnym zacięciem horrorwym. Samej mrożącej krew w żyłach akcji nie znajdziemy jednak tutaj zbyt wiele (emocjonalna jest tylko sama końcówka). Na pewno jednak opowieść pokazuje swój potencjał i powinna ona przyprawić miłośników horrorów (szczególnie tych o krwiożerczych nieumarłych) o przyspieszoną akcję serca. Ukończenie pierwszej części zajmuje około sześćdziesięciu minut i jest to czas moim zdaniem optymalny, szczególnie biorąc pod uwagę formę zabawy.
Rozgrywka.
Jak to w grach visual novel bywa, na gracza czeka tutaj naprawdę duża ilość czytania. Główna oś zabawy opiera się tu na pochłanianiu kolejnych tekstów/dialogów coraz bardziej rozbudowujących historię. Od czasu do czasu pojawia się jakaś możliwość wyboru, kiedy to my możemy zdecydować, jak ma postąpić główny bohater. Niestety tego rodzaju momentów jest tu naprawdę bardzo mało. Na dodatek pojawiające się możliwości wyboru są bardzo ograniczone i nie wpływają one na samą rozgrywkę. Zakładam jednak, że podjęte przez nas decyzję mogą mieć jakieś konsekwencje w późniejszych etapach opowieści. Są to jednak tylko i wyłącznie moje przypuszczenia. Niezależnie od tego, czy decyzje „moralne” będą mieć w przyszłości wpływ na historię, to pojawia się tutaj kilka scen, kiedy ich efekt powinien być widoczny natychmiastowo i wpłynąć na samą rozgrywkę. Niestety, ale nie ma tutaj możliwości „przegrania”. Nawet jeśli wybierzemy złą odpowiedź, to gra i tak pozwoli nam próbować do skutku. Jest to kompletnie niepotrzebne ułatwienie, które dość mocno wpływa na klimat. Kolejnym małym minusem (przynajmniej jak dla mnie), jest również brak możliwości „zautomatyzowania” przewijania tekstu, co niestety wymusza ciągłe naciskanie klawiszy. Niby mało znaczący dodatek w opcjach, a na pewno uprzyjemniłby on niektórym zabawę.
Teksty, grafika i muzyka.
Pochłaniając kolejne linijki tekstu, natrafimy tutaj niestety na kilka problemów językowych. Niekiedy zostaje użyte dziwne sformułowanie, kiedy indziej całe zdanie brzmi jakoś sztucznie. Tego typu problemów jest naprawdę bardzo mało (dosłownie trzy sceny), ale i tak nie powinny się one pojawić w grze, która opiera się na słowie pisanym. Mniej zastrzeżeń można mieć do oprawy graficznej gry. Tła prezentują się poprawnie, chociaż momentami mogłyby być one bardziej wyraziste. Na pewno niczego nie można zarzucić ręcznie rysowanym projektom postaci, które wyglądają naprawdę bardzo dobrze. Całość dość mocno inspirowana jest zachodnimi komiksami, co powinni docenić zwłaszcza fani gier Telltale. Dźwięk i muzyka są tutaj bardzo minimalistycznie, ale dość dobrze dopasowują się do samej treści historii. Chodzi tutaj zwłaszcza o wykorzystaną ścieżkę dźwiękową, która naprawdę potrafi zrobić klimat niektórym scenom.
Warto?
Jeżeli ktoś jest fanem gier visual novel i lubi mroczne, krwawe historie to Perseverance: Part 1 pomimo swoich problemów, powinno mu zapewnić chwilę przyjemnej zabawy. Tak jak zostało to już wspomniane, w historii drzemie pewien potencjał, który miejmy nadzieje, że zostanie należycie wykorzystany w kolejnych epizodach (cześć druga pojawi się na rynku końcem miesiąca).
KONKURS.
Dzięki uprzejmości producenta Titanite Games mam do rozdania trzy kody na grę (Steam), aby móc samemu sprawdzić tytuł. Pierwszy z „kodów” można zdobyć, zostawiając pod recenzją komentarz, w którym wskażecie wasz ulubiony horror. Pośród uczestników zabawy zostanie rozlosowany jeden szczęśliwiec. Zabawa trwa do końca tygodnia. Warto również śledzić Fanpage i Instagram strony, na których pojawią się do zdobycia dwa pozostałe kody.
Polecam:
OCENA:
Perseverance: Part 1.
Rodzima visual novela z mocnym horrorowym zacięciem, która jeśli tylko dopracowuje się pewne błędy, to może przerodzić się w naprawdę niezłą „krwawą” opowieść. Pozostaje mieć również nadzieje, że kolejne części będą powstawały trochę szybciej, aby zachować w miarę świeżą ciągłość opowieści.