Zestawienie mniej znanych anime wartych zobaczenia #4 to kolejna porcja produkcji z Kraju Kwitnącej wiśni, którymi warto się zainteresować. Nie każda ze wskazanych w tekście propozycji miała okazję mocno zabłyszczeć na rynku, na pewno jednak są to tytuły, które mogą zapewnić odbiorcy solidną porcję rozrywki.
Gankutsuou
Dosyć specyficzna i pod pewnymi względami bardzo umowna adaptacja klasyki „Hrabia Monte Christo”. Nie zabraknie tutaj dość nietypowych dodatków w postaci wątku kryminalnego, masy mocy nadprzyrodzonych i elementów zaczerpniętych z produkcji sci-fi. Pierwsze odcinki mogą być dość trudne do przebrnięcia, ale jeśli tylko da się produkcji szansę, to otrzymuje się naprawdę interesujący tytuł, który potrafi widza naprawdę oczarować.
Otogizoushi
Zaprezentowana tutaj historia jest podzielona na dwie oddzielne części. Jedna pokazuje życia w starożytnej Japonii, druga przenosi widza w czasy bardziej współczesne. Obie łączy mocno tajemniczy watek fabularny, w którym skorumpowani politycy, samolubni możnowładcy i ogólne zdegenerowania społeczeństwo, odgrywa znaczącą rolę. Historia zdecydowanie nie jest prosta i wymaga od widza chwili skupienia, jednak jej dojrzałość sprawia, że ekscytująca podróż przez kolejne odcinki jest naprawdę satysfakcjonująca.
Hikari to Mizu no Daphne
Prosta, ale też dość ciekawa komedyjka z elementami sci-fi, w której nie zabraknie również bardziej dramatycznych wątków. Kolejne odcinki w większości mają charakter epizodyczny, łączy je z początku dość enigmatyczna przeszłość jednej z bohaterek. Jedyne co może przeszkadzać w naprawdę pozytywnym odbiorze dzieła to naprawdę skąpe odzienie bohaterek (kompletnie niepotrzebny element ecchi).
Rozen Maiden
Magia, tajemnica, akcja, dramat i lekki wątek humorystyczny. Jeśli któreś z wymienionych elementów należą do twoich ulubionych, to zdecydowanie powinieneś zainteresować się tym tytułem. Historia porcelanowych lalek obdarzonych niezwykłymi mocami, być może nie jest nazbyt porywająca, ale ogląda się ją bardzo przyjemnie i w kilku momentach potrafi zaskoczyć.
School Rumble
Jeśli szuka ktoś prostej i momentami głupkowatej „szkolnej” komedii, której jedynym zadaniem jest dostarczenie widzowi chili relaksu, to ta pozycja jest właśnie dla niego. Żywiołowe bohaterki, nastoletnie problemy i masa infantylnego humoru. Do tego dochodzi jeszcze całkiem przyjemna dla oka oprawa wizualna. Nic dodać, nic ująć – tylko oglądać i dobrze się bawić.
Grenadier: Hohoemi no Senshi
Kolejna produkcja, przy której widza nie specjalnie musi wysilać swoje szare komórki, oddając się błogiemu relaksowi. Tym razem coś dla miłośników widowiskowej akcji i niewiast świecących swoimi wdziękami. Grenadier to naprawdę bardzo dobre anime, które pomimo swojej pozornej prostoty potrafi dostarczyć całą masę doskonałej rozrywki. Dużo prochu, sporo walk i jeszcze więcej dorodnych walorów wizualnych.
Tezuka Osamu no Don Dracula
Pozycja dość leciwa (1982 rok) nadal jednak warta zobaczenia, szczególnie jeśli szuka ktoś prostych komedii z elementami horroru. Jak łatwo można zauważyć, w tytule jednym z głównych bohaterów anime jest osławiony Dracula. Nosferatu uwielbiający urodziwe kobiety i starający się wychować swoją ukochaną córkę, na prawdziwego krwiożerczego wampira. Nie trzeba chyba dodać, że jego plany dość często to spektakularny klapy.
Yawara!
Jedna z bardziej popularnych w KKW sportówek, która dorobiła się miana „kultowej”. W naszym pięknym kraju, przygody Yawary niestety nie znalazły wielkiego poklasku. Losy młodej dziewczyny pragnącej być jak zwykła nastolatka, posiadającej jednak niewyobrażalny talent do judo (sprawiający jej masę problemów), to naprawdę świetna i długa historia (124 odcinki), której warto dać szansę. Zachętą dla niektórych może być fakt, że serial oparty jest na mandze autorstwa Naoki Urasawy (Monster, Pluto, Master Keaton), brał on również czynny udział w produkcji anime.
Submarine 707R
Całkiem ciekawa i krótka OVA dla miłośników militariów i łodzi podwodnych. Oczywiście jak na Japońską produkcję anime przystało, nie mogło zabraknąć tutaj elementów sci-fi w postaci tajemniczej organizacji USR, pragnącej podbić świat i korzystającej z niebywale rozwiniętej technologii. Fabularnie być może nie jest zachwycająco i momentami bardzo prosto, ale całość ogląda się bardzo przyjemnie i na pewno nie jest to czas stracony.
Detroit Metal City
Rewelacyjna komedia, którą powinien zobaczyć każdy fan „metalu”. Ciężkie brzemienia, cała masa infantylnego humoru i gigantyczny ładunek absurdu. Wszystko to razem tworzy anime, obok którego trudno przejść obojętnie, a jeśli już ktoś zdecyduje się na seans, to raczej można być pewny, że uśmiech z jego twarzy nie będzie schodził przez dłuższy czas.
Zachęcam do zapoznania się z wcześniejszymi częściami serii „Zestawienie mniej znanych anime wartych zobaczenia”.