Raport W. Opowieść rotmistrza Pileckiego to zdecydowanie jeden z tych komiksów, które powinien przeczytać każdy niezależnie od tego, czy jest miłośnikiem graficznych powieści historycznych. Dzieło Gaétana Nocq przybliża bowiem w niesamowity sposób postać tytułowego Witolda Pileckiego wielkiego bohatera, którego czyny powinny być znane każdemu Europejczykowi.
Sam osoba Witolda Pileckiego (żołnierza AK, więźnia obozu Auschwitz, organizatora obozowego ruchu oporu i autora raportu o zbrodniach Niemców), raczej w Polsce nie powinna być nikomu obca. Jeśli jednak ktoś jakiś cudem nie zna tej postaci, tym bardziej powinien sięgnąć po ten tytuł. Na rodzimym rynku na przestrzeni ostatnich lat pojawiło się co najmniej kilka godnych uwagi pozycji poświęconych tej postaci. Dopiero jednak dzieło francuskiego młodego artysty, niemającego w swoim portfolio zbyt wielu tytułów, jest godne miana wielkości bohatera, jakim niewątpliwie był Pilecki. Nie powinien więc dziwić fakt wielkiego docenienie tego tytułu zarówno we Francji, jak i w Polsce. Warto również tutaj nadmienić, że komiks nie miałby okazji powstać, gdyby nie Isabell Davion, historyczka z paryskiej Sorbony, która mocno zainteresowała się „raportami Pileckiego”, tym samym przekonując autorka do zajęcia się tą tematyką.
Twórca w swoim dziele skupia się na okresie pobytu Pileckiego w Auschwitz, gdzie trafił w nocy z 21 na 22 września 1940 roku (dobrowolnie) w wyniku łapanki na Żoliborzu. W obozowej rzeczywistości używał on od samego początku tożsamości Tomasza Serafińskiego, pomimo tego część współwięźniów wiedziała kim on jest. Nigdy nie został on jednak zdradzony przez współtowarzyszy gehenny, jaką dla „osadzonych” przygotowali Niemcy. Jego celem pobytu w obozie koncentracyjnym (tak jak zostało to już wspomniane) było zorganizowanie wewnętrznego ruchu oporu, który w odpowiednim momencie wywoła powstanie, jak i informowanie dowództwa o poczynaniach wroga. W sumie w Auschwitz spędził on 31 miesięcy, będąc naocznym świadkiem wszelkich dokonywanych tam zbrodni. W kwietniu 1943 roku wraz z dwójką innych więźniów zdecydował się on na brawurową i mocno niebezpieczną ucieczkę. Jego późniejsze losy na pewno nie można nazwać spokojnymi, kończąc przedwcześnie jego życie w 1948 roku.
Gaetan Nocq decyduje się tutaj na pewną swobodę adaptacyjną zapisków Pileckiego, pomimo tego udaje mu się zachować w rewelacyjny sposób wielką wierność materiałom źródłowym i przedstawić historię dokładnie taką, jaka była. Czytając komiks mamy więc okazję zobaczyć Auschwitz w swojej II Wojennej przerażającej postaci. Codzienne życie obozowe „więźniów” było usłane trudnościami, strachem, bólem i wszechobecną śmiercią. Pilecki w swoich raportach dość dokładnie opisywał obozową rzeczywistość, tak samo szczegółowy jest autor komiksu. Nocq serwuje odbiorcy wspomnienia przeszłości, gdzie można zobaczyć między innymi rodzący się ruch oporu czy powstawanie obozowej orkiestry. Na kartach komiksu znalazło się również miejsce dla innych tematów jak codzienna ciężka praca, czy budowa filii w okolicznej Brzezince (gdzie każdy wie co się działo). Cała narracja jest prowadzona w czasie teraźniejszym, znajdzie się jednak tutaj kilka miejsc, gdzie autor decyduje się na retrospekcje z życia Pileckiego, jak i jego późniejszych losów. Są to jednak tylko drobne scenariuszowe dodatki do treści mające służyć jako kontrast i chwila zapomnienia (wspomnienia dzieciństwa) dla Pileckiego o otaczającym go „piekle”.
Jeżeli zostaje już wspomniana brutalna „rzeczywistość” tamtych wydarzeń, to trzeba precyzyjnie określić, że autor nie boi się pokazać okrucieństwa, jednak nie robi tego w sposób nazbyt naturalistyczny. Nie jest to w żadnym przypadku nadmierne łagodzenie historii tylko konieczny zabieg, aby dzieło mogło dotrzeć do jak najszerszej grupy potencjalnych czytelników.
Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to twórca stawia tutaj na prosty, minimalistyczny, ale dość realistyczny styl, przejawiający się zarówno w kresce, jak i doborze kolorów. Rysunki dalekie są od typowego dzieła frankońskiego, nadając całej opowieści niesamowitego graficznego klimatu, który doskonale dopasował się do dramatycznej treści. Pewna umowność niektórych kadrów wywołuje u odbiorcy jeszcze mocniejszą reakcję emocjonalną, niż gdyby od samego początku artysta stawiał na „wymuskany styl komiksu”.
Zwieńczeniem niesamowitego dzieła jest tutaj umieszczony na końcu publikacji esej historyczny autorstwa Isabelle Davion „O Raporcie Pileckiego”, który nie tylko mocniej przybliża postać Pileckiego, ale również pokazuje jak doszło do tego, że Nocq podjął się pracy nad tym dziełem. Warte przeczytania jest również posłowie autora, będące tutaj kropką zamykającą cały tytuł.
Raport W to iście ciekawa mieszanka komiksu historycznego i artystycznego, po który nie tylko warto sięgnąć, co należy to zrobić, nawet jeśli wcześniej niespecjalnie przepadało się za tytułami z segmentu „historii”. Jest to również doskonały przykład tego, że nie zawsze wielkość „rodzimego bohatera” musi zostać przedstawiona przez jego rodaka, niekiedy obiektywne oko kogoś z boku robi to o wiele lepiej.
Dziękuję wydawnictwu Marginesy za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Polecam:
-
9/10
-
10/10
-
8/10
-
9/10