Zemsta hrabiego Skarbka – recenzja komiksu

Zemsta hrabiego Skarbka recenzja komiksu

Grzegorz Rosiński to postać, której raczej nie trzeba nikomu przedstawiać (szczególnie jeśli ktoś interesie się, chociaż w małym stopniu komiksem). Prawdziwy mistrz swojego fachu, który na poletku komiksów osiągnął prawie wszystko. Ktoś taki nie musi już niczego udowadniać i może oddawać się swobodnej pracy twórczej, z której jest duża szansa powstania czegoś naprawdę intrygującego.

Sprawiedliwość czy zemsta? 

„Zemsta” motyw przewodni bardzo wielu dzieł szeroko pojętej popkultury, który został wykorzystany przez twórców na wszelkie możliwe sposoby. Nie oznacza to jednak, że stał się on nagle wyświechtany i na jego podstawie nie może powstać naprawdę bardzo dobre dzieło, czego doskonałym przykładem jest właśnie Zemsta Hrabiego Skarbka. Jak sama nazwa wskazuje, historia skupia się wokół postaci polskiego szlachcica hrabiego Mieszko Skarbka, który przyjeżdża do kulturowej stolicy świata Paryża, z jednym tylko celem – dokonaniem odwetu na kilku bogatych mieszkańcach metropolii. Sama ich śmierć to zdecydowanie zbyt mała kara, muszą oni znacznie bardziej odpokutować swoje winy. Zaczyna się więc naprawdę intrygująca i bardzo niebezpieczna gra, gdzie każdy ruch jest doskonale przemyślany, jednak nawet najdrobniejsze potknięcie może skończyć się tragicznie. Tajemnice przeszłości, wielkie sekrety, kryminale zagadki i historia mająca wpływ na przyszłość niektórych ludzi. Wszystko to można znaleźć w tym albumie, całkowicie się oddając jego artystycznemu wnętrzu.

Stary schemat i nowe elementy

Co bardziej świadomy czytelnik, który miał przyjemność obcować z kilkoma pozycjami światowej literatury, już na podstawie szkieletu fabuły, będzie odczuwał pewne Déjà vu. Jest to jak najbardziej zrozumiałe, gdyż scenariusz komiksu czerpie dosyć wyraziste inspiracje z dzieła Aleksandra Dumas – Hrabia Monte Christo (zresztą jest w komiksie pewien smaczek z tym tytułem związany). Nie oznacza to jednak, że scenarzysta Yves Sante podszedł na łatwiznę i stworzył dzieło, metodą kopiuj-wklej. Zdecydowanie włożył on w pracę o wiele więcej wysiłku, dopasowując pewne elementy wspominanej powieści do swoich potrzeb, tworząc tym samym świetny komiks będący połączeniem powieści przygodowo-awanturniczej, mrocznego kryminału i wciągającego dramatu sądowego. Wszystko to zostało podane w klimacie XIX wiecznej Francji, która miała swoje dwa przeciwstawne oblicza. Fabuła już od samego początku jest mocno wciągająca i doskonale przemyślana. Autor umiejętnie wykorzystuje liczne retrospekcje, aby jeszcze bardziej pogłębić historię i przedstawić bohaterów w wielowymiarowych płaszczyznach. Znalazło się tutaj również miejsce dla kilka naprawdę „genialnych” zwrotów akcji, które potrafią zaskoczyć nawet najbardziej oczytanego odbiorcę. Rodzimy czytelnik powinien być również mocno ukontentowany faktem, że w całą opowieść wpleciono pewne patriotyczne aspekty i przedstawiono mały wycinek „ważnej i tragicznej” historii naszego kraju.

Błędy?

Scenariusz jest niemalże perfekcyjny i jedyne, do czego można się przyczepić to fakt, że pewnego jego elementy, mogły być o wiele bardziej rozbudowane. Akcja w komiksie Zemsta hrabiego Skarbka postępuje dosyć szybko, można więc spodziewać się tego (dodatkowo biorąc pod uwagę ograniczoną ilość stron), że pewne fragmenty historii będą przedstawione zbyt płytko. Yves Sante mógł je mocniej rozbudować na przykład kosztem innych dłuższych scen, które niekoniecznie wiele wnosiły do historii i mogły być zaprezentowane bardziej skrótowo. Jest to jednak tylko malutka skaza, która w ogóle nie wpływa na geniusz dzieła.

Piękno sztuki

Podobny poziom co scenariusz prezentuje tutaj oprawa graficzna. Zresztą biorąc pod uwagę cały kunszt Grzegorza Rosińskiego, nie mogło być inaczej. Jeżeli jednak jakimś cudem, ktoś wcześniej nie miał okazji obcowania z jego pracami, musi przygotować się na sporą odmienność od tego, co prezentują mainstreamowe komiksy. Ilustracje (chociaż lepiej będzie pasować tutaj określenia małe dzieła sztuki), są malowane przez artystę w formie obrazów i dopiero później dostosowywane do komiksowych standardów. Nie ma więc tutaj mowy o „komputerowej” szczegółowości, nie oznacza to jednak, że prace są mało finezyjne. Każdy kadr i każdy najdrobniejszy detal jest tutaj „artystycznie” dopieszczony i dzieło można kartkować godzinami tylko dla samych rysunków. Jestem wręcz przekonany, że gdyby na rynku nagle pojawiły się obrazy przedstawiające kadry dzieła, to na aukcjach zabijaliby się między sobą zarówno fani komiksów, jak i kolekcjonerzy sztuki. W kontekście rysunków należy również wspomnieć, że w tytule znajdziemy sporo nagości, która sama w sobie nie przeszkadza, chociaż jest kilka momentów gdzie niekoniecznie, jest uzasadniona fabularnie. Dodatkowo po takich scenach występują bardziej „odważne” szkice, mające pobudzić wyobraźnię odbiorcy i z grubsza zaprezentować mu obraz sytuacji, która właśnie ma miejsce. Należy brać to pod uwagę, jeśli odbiorcą ma być osoba młodsza.

Jakość wydania

Słów kilka również na temat samego wydania. Zemsta hrabiego Skarbka pojawiła się ramach serii Mistrzowie Komiksu i prezentuje się zjawiskowo. Twarda oprawa i widniejąca na niej grafika bardziej przypomina album z dziełami sztuki niż popkulturowe dzieło. Nie ma się również do czego przyczepić, jeśli chodzi o jakość druku czy wielkość czcionek, wszystko jest idealnie dopracowane.


Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

8/10

OCENA:

Zemsta hrabiego Skarbka wprawia czytelnika w zachwyt i wywołuje na jego twarzy szeroki uśmiech zadowolenia. Jest to jedna z tych pozycji komiksowych, które należy mieć w swojej kolekcji lub przynajmniej raz w życiu ją przeczytać.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x