Wydawnictwo Egmont dosyć regularnie dostarcza fanom obrońcy Gotham nowych tytułów, które prezentują dosyć zróżnicowany poziom jakościowy. Pora więc sprawdzić jak na tyle innych dostępnych już pozycji wypada Batman Detective Comics: Mitologia tom 1.
Zbrodnia z przeszłości w teraźniejszości
Komisarz Gordon ciągle musi radzić sobie z najprzeróżniejszymi przestępstwami toczącymi Gotham niczym najgorsza choroba. Tym razem sprawa, którą przyszło mu się zająć, jest mocno specyficzna. W Gotham City Aquarium odnaleziono ciała zamordowanej pary, która wygląda identycznie jak rodzice Bruce’a Wayne’a. Ktoś zadał sobie naprawdę dużo wysiłku, aby upodobnić zwłoki do państwa Wayne, włącznie z wszelkimi szczegółami ich śmierci. Siłą rzeczy sprawa mocno angażuje Batmana, który zrobi wszystko, aby odnaleźć sprawcę. To jednak niejedyne troski, jakie spadną na jego barki. Po mieście zaczyna szaleć tajemnicze monstrum, które wzięło sobie na celownik bliskich Bruce’a. Nikt nie będzie mógł czuć się bezpiecznie, szczególnie jeśli jest jakoś powiązany z superbohaterem.
Tajemnica i akcja
Już lektura pierwszych stron komiksu świadczy od tym, że mamy tutaj do czynienia z naprawdę dobrze napisaną historią detektywistyczną. Co prawda w tej kwestii nie należy spodziewać się niczego „odkrywczego”, jeśli jednak coś sprawdza się już od dłuższego czasu, to nie ma potrzeby tego zmieniać. Scenarzysta Peter J. Tomasi wykorzystuje więc pewne sprawdzone schematy, dodając do nich mocno wyczuwalnej nutkę sentymentalności i dramaturgii, całość dodatkowo doprawiając wartką akcją dosyć typową dla komiksu superbohaterskiego. Jest więc efektownie, jeśli chodzi o dynamiczne momenty komiksu i całkiem intrygująco fabularnie, przynajmniej jeśli chodzi o początek dzieła. Niestety, ale dalszy potencjał nie został tutaj należycie wykorzystany. Każda kolejna przeczytana strona odrobinę obniża ogólną jakość tytułu, a mocnym tąpnięciem jest rozczarowująca i przewidywalne zakończenie. Tomasi sam ukręcił bicz na swoje dzieło, narzucając tutaj zbyt dużą dynamikę wydarzeń. Przeskakuje on pomiędzy poszczególnymi scenami i licznymi postaciami w iście sprinterskim stylu, tym samym prowadząc to chaosu i spłycenia dramaturgii scenariusza. Gdyby tylko pokusił się on mocniejsze zaakcentowanie traumy i bólu przeszłości Batmana, można byłoby tutaj o wiele lepiej wykorzystać elementy tytułowej „mitologii”.
Rysunki
Za oprawę graficzną odpowiedzialny jest tutaj Doug Mahnke, czyli doświadczony artysta, mogący pochwalić się całkiem solidnym dorobkiem komiksowym. Jego ogólny styl jest tutaj dosyć twardy, z mocno wyrazistym kreskowaniem, co świetnie sprawdza się przy bardziej dynamicznych scenach. Zdecydowanie najlepiej jednak wychodzi mu tutaj prezentacja dziesiątek różnych emocji na twarzach bohaterów. Całość rysunków dobrze współgra również z paletą barw Davida Barona, który umiał pokreślić świetnie dobranymi kolorami głębię poszczególnych plansz.
Jest dobrze – mogło być jednak lepiej
Powyższe zdanie najlepiej oddaje to jak można podsumować Batman Detective Comics: Mitologia tom 1. Gdyby nie zakończenie i pewne przeładowanie akcji, można byłoby tutaj pisać o dziele naprawdę wyśmienitym. Stało się jednak inaczej i otrzymujemy komiks dobry, warty przeczytania, jednak zaliczany do grona jednego z wielu.
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Polecam:
ZALETY/WADY:
+ sentymentalna podróż w przeszłość z wielkim potencjałem;
+ wartka akcja;
+ świetne rysunki;
– troszkę niepotrzebnego chaosu;
– przeciętne zakończenie;