Rising Impact (sezon 1) – recenzja anime.

Rising Impact recenzja anime (1 sezon).

Stereotypowo golf kojarzy się jako prawdopodobnie najnudniejszy sport na świecie. Długie godziny często bardzo spokojnej, może nawet nużącej gry, aby zaliczyć 18 dołków nie są w stanie przekonać do siebie większości miłośników sportu. Okazuje się jednak, że golf potrafi być bardzo ekscytującą formą rozrywki. Uświadomiła mi to najnowsza animacja Netflixa pt. Rising Impact.

Rising Impact to adaptacja mangi wydawanej w latach 1998-2002. Jej autorem jest Nakaba Suzuki, którego możecie kojarzyć z serii Seven Deadly Sins. W centrum tej golfowej przygody znajduje się Gawain Oobayashi. Przypadkiem spotyka on uprawiającą golf Kirię Nishino i okazuje się, że za sprawą swojej nadludzkiej siły potrafi posyłać piłkę bardzo, ale to bardzo daleko. Bohater szybko łapie bakcyla tego sportu, a przyświeca mu jeden cel – chce być najlepszy na świecie.

W pierwszej połowie sezonu w dość ekspresowym tempie poznajemy podstawy golfa. Dowiadujemy się jakie nazwy noszą poszczególne kije czy jak liczone są punkty. Co jednak najważniejsze, Gawain dość szybko przekonuje się, że samą siłą i dalekim posłaniem piłki nie spełni swojego marzenia o zostaniu najlepszym. Musi ostro trenować także technikę, nauczyć się korzystania z innych kijów, a dodatkowo motywuje go spotkanie super utalentowanego, najlepszego juniora w kraju Lancelota Normana.

W kolejnej części Rising Impact nasz utalentowany, aczkolwiek wciąż nieoszlifowany bohater trafia do prestiżowej akademii Camelot. Tam poznaje nowych przyjaciół/rywali, a my wraz z nim zgłębiamy dalsze tajniki golfa, od strategii po odpowiednie ułożenie sylwetki. Spotykamy barwne postaci, a na horyzoncie maluje się następny cel na drodze Gawaina, jakim jest puchar Camelot. Tam wezmą bowiem udział najlepsi uczniowie z amerykańskiego i brytyjskiego oddziału akademii.

Anime oczarowuje nas swoim bardzo pogodnym i wesołym klimatem. Humoru jest tutaj co niemiara, a jego głównym źródłem jest Gawain. Postacie w bardzo komediowych scenach przybierają nawet nieco karykaturalne formy. Nie jest to najbardziej wysublimowane poczucie humoru, ale wypada pozytywnie i kojarzyć się może, chociażby z Dragon Ballem. Ciężko było mi powstrzymać śmiech, gdy siostrzyczka Nishino nazywała go Panem Szwagrem. Z drugiej strony to komediowe zabarwienie tej produkcji sprawia, że z czasem brakuje w niej trochę logiki, a fabuła jak na mój gust postępuje trochę zbyt szybko. Dla najmłodszych to tempo i ta narracja będą jednak jak znalazł.

Z lekką humorystyczną treścią anime powiązane są również projekty bohaterów, którzy nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Ich podkoloryzowane albo wręcz przekoloryzowane zdolności dobrze wpasowują się jednak w klimat produkcji. Dodają one też kolorytu i ekscytacji golfowym rozgrywkom.

Rising Impact skupia się nie tylko na rywalizacji sportowej, ale także na osobistym rozwoju Gawaina. Jego determinacja, ciężka praca i duch walki są kluczowymi elementami fabuły, które inspirują i motywują widzów. Bohater idealnie uzupełnia się z innymi postaciami, które bardzo się od niego różnią.

Źródło: YT Netflix Anime.

Dwanaście odcinków pierwszego sezonu animacji to jeszcze nie koniec. W finałowym odcinku jesteśmy na przedbiegach pucharu Camelot. Poznajemy kolejnych zawodników, którzy wezmą udział w turnieju. Dostajemy zapowiedź ekscytującej rywalizacji, na którą już nie mogę się doczekać. Choć Rising Impact jest dla mnie nieco zbyt dziecinnym tytułem, skierowanym do młodszych lub mniej wymagających odbiorców, to i tak dobrze się przy nim bawiłem. Uważam, że produkcja fantastycznie i oryginalnie podchodzi do tematyki golfa i tym potrafi sobie zjednać widzów.


Ocena anime Rising Impact (1 sezon). PLUSY: MINUSY:
Humor. Prosta, momentami zbyt prosta fabuła.
Barwne postacie. Humor chwilami jest zbyt dziecinny.
Oryginalne spojrzenie na golf.  

 

Rising Impact. Sezon 1.
6.5/10

Ocena:

Rising Impact nie jest produkcją idealną. Anime ma swoje zauważalne wady i niedociągnięcia, nadal jednak potrafi być ono zabawne i wciągające, do tego stopnia, że czas poświęcony na seans tego tytułu nie jest czasem straconym.


Komiksiarnia Dobra popkultura


 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x