Szkoła, nauka i miłość – recenzja mangi Sposób na pięcioraczki #1

Sposób na pięcioraczki - recenzja

Rodzimy rynek nasycony jest różnorakimi komediami romantycznymi, których bohaterami są nastolatkowie. Czy w takim razie ma szansę zabłysnąć na nim kolejna miłosna opowieść? O tym można się przekonać czytając recenzję mangi Sposób na pięcioraczki #1.

Protagonistą historii jest Futaro Uesugi, uczeń drugiej klasy liceum osiągający nieprzeciętne wyniki w nauce i borykający się ze sporym deficytem domowego budżetu. Pewnego dnia pragnąc w spokoju spożyć posiłek na szkolnej stołówce mimowolnie poznaje on uroczą dziewczynę. Pierwsze spotkanie tej dwójki na pewno nie można zaliczyć do grona udanych. Szybko okazuje się, że jest to nowa uczennica, która dołączyła do jego klasy. Ponadto otrzymuje on intratną propozycję jej korepetycji, której zdecydowanie nie może on odrzucić. Złe pierwsze wrażenie nie jest jednak największym problemem chłopaka. Nastolatka posiada również liczne rodzeństwo (tytułowe pięcioraczki), które ma spore braki w wiedzy i potrzebuje pomocy. Nastolatki nie są jednak skłonne do ciężkiej pracy, a nowego „nauczyciela” traktują jako zło konieczne.

Sposób na pięcioraczki - rysunek 1

Przedstawiony powyżej zarys historii może brzmieć odrobinę sztampowo. Nastolatki, szkoła, pierwsze spotkanie, przełamywanie wzajemnej niechęci i ostatecznie wielka miłość. Manga pod pewnymi względami nie odbiega więc od pewnych przyjętych dla gatunku schematów. Ciekawym zabiegiem jest jednak to, że autor tytułu już na pierwszych stronach zaprezentował finał całej opowieści. Widzimy w nim ubraną w białą suknię kobietę, która zaraz stanie na ślubnym kobiercu. Czytelnik nie wie jednak która z tytułowych pięcioraczek stanie się panną młodą. Odpowiedź na to pytanie można znaleźć jedynie śledząc losy bohaterów zaprezentowane w kolejnych tomach komiksu.

Sposób na pięcioraczki #1 jak na początek opowieści z wieloma bohaterami przystało, wykorzystywany jest przez twórcę do odpowiedniego zarysowania historii i samych postaci. Przewracając kolejne strony mangi mamy okazję zobaczyć różne charaktery nastolatek, które zupełnie inaczej reagują na swojego korepetytora. Każda z nich to wulkan innej energii, która znacząco utrudni pracę chłopaka. Nie ma on jednak zamiaru łatwo się poddać, a jego początkowa niechęć zaczyna ustępować miejsca innym uczuciom (do miłości jednak daleka droga). Obok tego wszystkiego nie zabrakło tutaj również dawki lekkiego i prostego humoru. Nie jest on może nadmiernie wysublimowany, ale na pewno przyjemny w odbiorze i zapewniający chwilę rozrywki.

Każdy tytuł posiada jednak swoje minusy. W tym konkretnym przypadku jest to nadmierne epatowanie wdziękami nastoletnich bohaterek i stawianie ich w pewnych dwuznacznych sytuacjach. Ma to, co prawda podbić komediową otoczkę tytułu, ale niekoniecznie jest potrzebne w lekkiej historii miłosnej.

Najmniejszego powodu do narzekania, nie ma za to jeśli chodzi o oprawę wizualną. Rysunki są prześliczne, co najbardziej oczywiście widać w projektach postaci. Siostry pomimo wielkiego podobieństwa można stosunkowo łatwo rozróżnić dzięki dbałości artysty o małe detale. Haruba dobrze radzi sobie również z tłami i rozkładówkami ukazującymi większy wycinek danej sceny.

Odpowiadając na zadane we wstępie pytanie uważam, że tytuł ma potencjał do tego, aby mocno zabłysnąć na rynku. Manga może nie jest nadmiernie rewolucyjna i nie wnosi nic nowego do gatunku, ale na pewno zapewnia ona solidną dawkę rozrywki (przynajmniej pierwszy tom). Jeśli kolejne odsłony będą równie ciekawe, to „pięcioraczki” mogą stać się ulubieńcami miłośników komedii romantycznych.

Sposób na pięcioraczki - rysunek 2


Więcej dobrych mang i komiksów znajdziecie w księgarni Komiksiarnia.pl

OCENA:
8/10

Podsumowanie.

Lekka, łatwa, zabawna i ciepła komedia romantyczna, w której drzemie potencjał do zapewnienia czytelnikowi naprawdę solidnej dawki rozrywki.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x