Trudy egzystencji – recenzja mangi Mushishi #9

Mushishi #9 recenzja

Dziewiąta odsłona serii Mushishi kolejny raz doskonale wpasowuje się w melancholijną otoczkę całego cyklu. Fani twórczości Urushibary powinni więc być z lektury mocno zadowoleni. Ponadto tomik odkryje przed nimi kilka naprawdę ciekawych tajemnic.

Wyraziste emocje (w każdym obliczu), mocne ukryte przesłania i treści pobudzające wyobraźnię oraz umysł czytelnika. Wszystko to stało się znakiem rozpoznawczym mangowej serii. Tego typu elementów nie mogło więc zabraknąć również w Mushishi #9. Tym razem jednak autorka zbliżając się do końca swojego dzieła, postanowiła zaoferować czytelnikowi jeszcze bardziej skrajną dawkę melancholii.

Mushishi #9 - rysunek 1

Treść tomiku najlepiej chyba podsumowuje opis znajdujący się na tylnej części okładki. „Każde stworzenie ma swoje miejsce na Ziemi i ma prawo do egzystencji”. To właśnie taka tematyka jest motywem przewodnim pięciu dostępnych tutaj rozdziałów. Każdy z nich skupia się na innych ludziach, których na swojej drodze napotyka Ginko. Tym razem jednak jego chęć niesienia pomocy innym nie zawsze przynosi zamierzone pozytywne efekty. Bez zagłębiania się w szczegóły, wystarczy dodać, że każda ze stron wypełniona zostaje po brzegi dosyć trudną i smutną tematyką. Na dodatek finał opowiadań nie zawsze jest „pozytywny”. Dość dobitnie pokazane zostaje tutaj, że życie człowieka składa się z różnych epizodów (zarówno tych radosnych, jak i traumatycznych).

Jeśli trzeba wyróżnić któryś z dostępnych w mandze rozdziałów, to na pewno uwagę fanów cyklu zwróci historia Trawiasty materac. Nie jest może ona tak dramatyczna i emocjonalna jak pozostałe historie, ale nareszcie odsłania przed czytelnikiem pewne szczegóły z życia głównego bohatera. Yuki Urushibara nie daje nagle odpowiedzi na wszystkie nurtujące fanów pytania, ale rozprasza mgłę tajemnicy, ukazując pewne epizody z przeszłości Ginko. Pozwalając tym samym troszkę lepiej zrozumieć motywy, którymi kieruje się mushishi.

Jeśli chodzi zaś o oprawę graficzną tomiku, to Mushishi #9 utrzymuje swój stały wysoki poziom jakości. Stosunkowo prosta kreska artystki doskonale podkreśla emocjonalne walory poszczególnych opowiadań, będąc niczym innym jak perfekcyjnym dopełnieniem fabuły.

Nie pozostaje więc nic innego jak tylko kolejny raz polecić mangę każdemu miłośnikowi niesamowitych i mocno nietuzinkowych historii, które łączą dramatyzm i mistycyzm.

Mushishi #9 rysunek 2


Dziękujemy wydawnictwu Hanami za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

 

OCENA:
8.5/10

Podsumowanie.

Gigantyczna dawka emocjonalnej treści, która potrafi mocno zaoferować czytelnika i zapewnić mu niezapomniane wrażenia.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] (człowiek – mushi). Pewna przemiana scenariuszowa nastąpiła w poprzednim recenzowanym tomiku. Część dziesiąta kontynuuje ten trend i autorka, zdecydowanie większą uwagę skupia tu na […]

0
Would love your thoughts, please comment.x