Nieustraszony to ciąg dalszy całkiem przyjemnego cyklu Zaginiona Flota, który powinien znaleźć się na listach potencjalnych zakupów miłośników militarnego sci-fi. Sięgając po ten tytuł, mamy okazuję przekonać się o tym, czy flota sojuszu pod przywództwem legendarnego kapitana „Black Jacka”, będzie miała okazję wyrwać się z nieprzyjaznych terenów i w całości powrócić do domu.
Nowe problemy – starzy wrogowie
Część druga cyklu jest bezpośrednią kontynuacją wydarzeń przedstawionych w pierwszym tomie. John „Black Jack” Geary, który nagle musiał stanąć na czele floty sojuszu, teraz ma niemałe problemy, aby utrzymać dyscyplinę swoich ludzi i starać się ich jakoś wyprowadzić z terenów wroga. Siły przeciwnika nie mają zamiary odpuścić i chcą doprowadzić do zniszczenia każdego podległego mu statku. Jedyna nadzieja w nieszablonowym działaniu kapitana i przemieszczaniu się do rejonów, gdzie nikt się go nie spodziewa. Nie każdemu taka forma „unikania” walki się podoba, co powoduje coraz to poważniejsze niesnaski w zgrupowaniu. Prawdziwe problemy zaczną się jednak dopiero, wtedy kiedy na pokład podległych mu jednostek, zostaną przyjęci uwolnieni jeńcy wojenni. Pośród nich znajdzie się ktoś, kto będzie podważał jedno zdolności przywódcze i doprowadzi do sytuacji, w której jedność ocalałem flotylli, zostanie całkowicie nadszarpnięta.
Akcja, akcja i duża dawka kosmicznej rozrywki
Na temat drugiej części w zasadzie nie trzeba specjalnie dużo pisać. Fabularnie i jakościowo jest bardzo podobnie jak w pierwszym tomie. Tym razem jednak całość jest jeszcze bardziej widowiskowa, wciągająca i satysfakcjonująca. Pochłaniając kolejne rozdziały książki, otrzymujemy ciągle rozwijające się niesnaski w szeregach załogi, taktyczne i „staromodne” podejście do walki, kosmiczne pościgi, niespodziewany bunt i początek rodzącego się nowego „związku”/”romansu”. Jack Campbell w swoim dziele zapewnia więc wszystko to, co sprawia, że na twarzy miłośnika militarnego science fiction pojawia się szczery uśmiech zadowolenia. Takie konkretne podejście do całej serii, powoduje jednak, że nie jest to książka dla każdego. Jeśli ktoś liczy na głębsze filozoficzne rozważania fabularne, mocno rozbudowane dialogi i opisy ściśle trzymające się zasad fizyki/astrofizyki czy wyśmienitych bohaterów, to będzie mocno zawiedziony. Nieustraszony to doskonały przykład literatury sci-fi, która jest łatwa, prosta i przyjemna, po którą się sięga w wolnym czasie, aby zapewnić sobie chwilę niezobowiązującego relaksu.
Głupota oficerów
Jedynym małym mankamentem tytułu (serii) jest przedstawianie przez autora oficerów sojuszu, jako ludzi całkowicie wyprutych ze zdrowego rozsądku, którzy gotowi rzucić się na przeciwnika w każdej nadążającej się okazji (potrafią być oni mocno irytujący). Z drugiej strony taki sposób prezentacji „zachowań” dowódców poszczególnych statków, dobrze kontrastuje z bardziej racjonalnym zachowaniem głównego bohatera, dla którego życie załogi jest ważniejsze niż wygrana niezależnie od poniesionych kosztów. Twórca mógłby również pokusić się już teraz o mocniejsze rozwinięcie wątku „innej” rasy, która może mieszać w trwającym od dziesięcioleci konflikcie. Na razie są to tylko strzępy informacji, które mają potencjał, aby rozwinąć się w coś naprawdę ciekawego.
Pozycja warta sprawdzenia
Zaginiona Flota: Nieustraszony jest więc kawałem solidnej rzemieślniczej literatury sci-fi, która swoją „prostotą” potrafi oczarować czytelnika. Na pewno nie można uznać czasu poświęconego na lekturę tej pozycji za stracony. Mało tego po przeczytaniu ostatniej kartki w książce w odbiorcy kiełkuje przemożna chęć sięgnięcia po dalszą odsłonę cyklu, co samo dobrze świadczy o serii.
Dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Polecam:
-
8/10
-
7/10
-
8/10
-
7/10
Krótko:
Kolejna solidna porcja widowiskowego książkowego sci-fi, które potrafi zadowolić spore grono miłośników tego typu literatury.