Rynek książek historycznych pełny jest publikacji zaliczanych do grona „alternatywnej historii”, gdzie autorzy zastanawiają się nad ewentualnymi stukami pewnych niezaistniałych wydarzeń. Spora część publikacji tego typu ma dość przeciętną wartość historyczną i prędzej może się ona odnaleźć w segmencie beletrystyki. Na całe szczecie pośród morza przeciętności od czasu do czasu błyszczy jakaś książkowa „historyczna” perełka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Przykładem tego jest właśnie recenzowana książka Sowieci nie wchodzą autorstwa Tymoteusza Pawłowskiego.
Fakty i mity
Tytuł książki dla wielu pasjonatów historii automatycznie będzie się kojarzył z wrześniem roku 1939. Są to jak najbardziej słuszne założenia, bo właśnie na tym okresie skupia się autor, będący historykiem i publicystą od lat zafascynowanym II Wojną Światową (szczególnie z punktu widzenia Polski). Poruszony tutaj temat jest o tyle ważny i warty należytej uwagi, że przez ostatnie dziesięciolecia w naszym społeczeństwie ugruntowało się wiele nieprawdziwych faktów, które kształtowały świadomość Polaków na temat wojny obronnej. Autor decyduje się tutaj na przedstawienie licznych faktów, dowodów historycznych, twardych danych, które mogą zmienić postrzeganie co niektórych czytelników. Rozprawia się on w swojej publikacji z wieloma mitami, nieprawdami i półprawdami, które nie tylko zaburzały obraz minionej rzeczywistości co były najzwyczajniej w świecie szkodliwe dla współczesnego obywatela Polski.
Wartościowa treść
Na publikację składa się jedenaście rozdziałów (w zasadzie to dziesięć, bo jedenasty jest tutaj potraktowany jako swoistego rodzaju bibliografia), które pokazują oblicze września 1939 roku. Każdy z nich skupia się na istotnych wydarzeniach wojny obronnej, opierając się na twardych danych liczbowych i faktach, których nie można w żaden sposób podważać. Autor między innymi porównuje stan naszego wojska w stosunku do innych krajów europejskich, gdzie jakość i ilość posiadanego sprzętu wcale nie była taka mizerna, jak sądzi większość ludzi. Rozprawia się on między innymi z takimi mitami jak wszechobecne szturmy konnej kawalerii na czołgi wroga, czy gargantuiczna przewaga techniczna wojsk agresora nad naszą armią. Nie boi się on również wytykać licznych błędów poszczególnych dowódców, których działania miały dość duży wpływ na przebieg całej obrony. Takie same błędy czy niedopracowania planów występowały również po stronie Niemców, co niestety nie zostało należycie przez nas wykorzystane. Twórca zwraca również istotną uwagę na geopolitykę kontynentu (począwszy od I Wojny Światowej) i „techniczne” aspekty zawieranych sojuszów. Nie jest on jednoznaczny w stawianiu negatywnych ocen Francji czy Anglii, które nie pomogły nam tak, jak było to zakładane. Każda podejmowana wtedy decyzja musiała być dogłębnie przemyślana i jak zawsze w takich sytuacjach do głosu dochodził pragmatyzm. Jak sam twórca słusznie zauważa, wcale nie byłoby tak oczywiste czy Polska zareagowałaby inaczej gdyby na pierwszy ogień II Wojny Światowej poszła Francja. Oczywiście nie stara się on tutaj nikogo usprawiedliwiać, wręcz wytyka naszym sojusznikom nieudolność w podejmowaniu szybkich i ważnych decyzji w samym początku września.
Ciekawe rozważania
Wszystko to jest punktem wyjścia do licznych rozważań i hipotez stawianych przez autora na temat „alternatywnej historii”. Opisywanie ewentualnych wariantów historii nie każdemu oczywiście będzie musiało przypaść do gustu. Jak to bywa w przypadku czysto historycznych rozważań, każdy będzie miał na ich temat swoje własne zdanie. Najważniejsze jest jednak to, że książka została napisana w taki sposób, aby każdy czytelnik mógł z treści wyciągnąć swoje własne wnioski.
Publikacja godna sprawdzenia
Najważniejszym więc pytaniem jest, czy książka Sowieci nie wchodzą, potrafi zaciekawić pasjonatów historii i czy posiada wyrazistą historyczną wartość dodaną? Moim zdaniem zdecydowanie TAK. Mamy tutaj bowiem do czynienia z naprawdę solidnie przygotowaną publikacją, która sięga po wiele nowych danych i statystyk, które oczyszczone są sowieckiej propagandy historycznej, tym samym pozwalając pokazać znany temat w zupełnie nowym świetle. To czy z konkretnymi danymi i wywodami autora będziemy się całkowicie zgadzać, to już sprawa czysto indywidualna. Na pewno jednak książka swoją treścią zachęca zarówno do dyskusji na poruszony temat, jak i licznych rozważań, co zawsze jest bardzo pozytywne.
Dziękuję wydawnictwu Fronda za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Polecam:
-
9/10
-
8/10
-
8/10
-
7/10
Krótko:
Solidna historyczna pozycja zachęcająca do ponownego rozpatrywania historii.