W postnuklearnym świecie – recenzja książki Droga Stali i Nadziei

Metro 2033 Droga Stali i Nadziei - recenzja książki

Nuklearna zagłada, jaką sprowadzili na świat politycy i wojskowi, pochłonęła spore żniwo pośród wielu niewinnym ludzi. Szczęśliwcom udało się znaleźć schronienie w podziemnych tunelach, które na długie lata okazały się ich domem. Po wielu latach ocaleni, którzy jakoś przetrwali ciężkie chwili, zaczęli wychodzić na powierzchnię, aby zmierzyć się z całą masą nowych zagrożeń. To właśnie w takich realiach przychodzi żyć i funkcjonować bohaterom książki Droga Stali i Nadziei napisanej przez Dmitrija Manasypowa, który debiutuje na naszym rynku.

Fabuła powieści rozpoczyna się w malutkiej wiosce, która dopiero zaczyna budzić się z nuklearnego snu i ponownie tętnić życiem. Autor w prologu przedstawia pewną rodzinę uchodźców, którzy znaleźli tam nowe schronienie. Nie są to jednak tereny, które można uznać za bezpieczne. Pewnego dnia całą familię dopada przerażająca śmierć ze strony „czegoś”, co w normalnym świecie nie powinno w ogóle istnieć.

Po takim przerażającym i mocno wgniatającym w fotel wstępie przenosimy się do względnie spokojniejszego otoczenia, które dość mocno kontrastuje z tym co można było zobaczyć w prologu. Tutaj autor przedstawia nam jednego z bohaterów swojej powieści – Azamata. Były wojskowy przemierzający tytułowa Drogę Stali, był dobrym przyjacielem wspomnianej rodziny. Postanawia on za wszelką cenę pomścić ich śmierć i rozpocząć wielkie polowanie. Odkrywane przez niego szczegóły śmierci przyjaciół pokazują dość mroczny obraz nowej rzeczywistości. W nowym świecie toczy się ciężka i totalna wojna wszystkich ze wszystkimi (mutantów, ludzi, natury) i to w każdej możliwej konfiguracji. Pierwszy wątek i pierwszy bohater stają się jednocześnie podstawą do dalszego rozwinięcia fabuły, w której mamy okazję „odwiedzić” siedzibę Zakonu Odrodzenia, która jest niczym innym jak wielkim obozem zagłady, mocno przypominającym czasy sowieckie. To tam przetrzymywaniu są „więźniowie” pełniący rolę części zamiennych dla wielkiego Mistrza Zakonu. Zarządzaniem tym przybytkiem zajmuje się Inga Wojnowskaja, która otrzymuje on „mistrza” bardzo ważne zadanie do wykonania. Kolejny raz przedstawione wydarzenia powiązane są z następnym wątkiem i następnym istotnym bohaterem. Jest nim Morhołt, człowiek o niebywale przenikliwym umyśle i wielkim sercu, który zajmuje się polowaniem na krwiożercze zmutowane bestie. Całą tą wspomnianą trójkę w dość tajemniczy sposób łączy jedna osoba – Dasza Darmowaja. Młoda telepatka, która dopiero odkrywa potęgę swoich mocy.

Książka Droga Stali i Nadziei serwuje więc czytelnikowi trzy różne gałęzie narracji, które potrafią w dość odmienny sposób zaprezentować ten sam świat, prowadząc do jednego wspólnego wielkiego finału. Taki styl prowadzenia historii jest bardzo urokliwy, ale również dość trudny zarówno w tworzeniu, jak i odbiorze. Ma to niestety swoje pewne negatywne skutki widoczne zwłaszcza na samym początku dzieła (nie licząc prologu). Pierwsze kilkadziesiąt stron nie pokazuje ogromnego potencjału, jaki drzemie w tej historii. Jeśli jednak damy tytułowi szansę i przebrniemy przez co najwyżej poprawny początek, to później wszystko zostanie nam nagrodzone z nawiązką. Kolejne rozdziały będzie się pochłaniać błyskawicznie, ciągle pragnąc sprawdzić co ciekawego wydarzy się na kolejnych stronach. Autor serwuje tutaj czytelnikowi liczne cliffhangery, dzięki którym napięcie i wyczuwalna dramaturgia jest obecna w fabule do samego końca. Niczego złego nie można również napisać na temat samych stworzonych przez autora bohaterów. Postacie pierwszoplanowe są naprawdę świetnie przygotowane i na tyle różnorodne, że dość mocno zapadają on w pamięć. Mamy tutaj do czynienia z ludźmi, którzy dość szybko przykuwają uwagę czytelnika, dzięki czemu snuta wokół nich zróżnicowana i momentami ciężka opowieść, jest jeszcze dość dobrze przyswajana.

Należy więc uznać książkę Droga Stali i Nadziei za solidnego przedstawiciela cyklu Metro 2033, po którą może sięgnąć zarówno wierny miłośnik cyklu, jak i ktoś, kto dopiero chce wsiąknąć w ten postnuklearny świat. Manasypow w swoim dziele pokazał, że jest sprawnym pisarzem z bogatą wyobraźnią. Nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na jego dalsze powieści i mieć nadzieje, że będą one równie dobre.

  • 8/10
    Fabuła - 8/10
  • 10/10
    Bohaterowie - 10/10
  • 7/10
    Styl - 7/10
  • 7/10
    Wydanie - 7/10
8/10

Krótko:

Solidna porcja postapokaliptycznej literatury, która powinna zapewnić fanom tego gatunku dużą dawkę literackiej przyjemności.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x