Upadek antybohatera – recenzja komiksu Thanos #1

Thanos #1 - recenzja komiksu

W listopadzie do sprzedaży trafił komiks Thanos #1. Jak sama nazwa wskazuje, album skupia się na postaci jednego z lepiej rozpoznawalnych czarnych charakterów, który stał się niebywale popularny dzięki produkcjom filmowym Marvel Studios (Avengers). Szalony Tytan już raz podbijał rynki komiksowe na początku lat 90-tych. Amerykański gigant nie mógł mu pozwolić na zbyt długi odpoczynek i postanowiono odświeżyć tę postać. Dzięki temu otrzymał on swoją własną serię, która teraz ma okazję zaciekawić rodzimego czytelnika.

W poszukiwaniu esencji życia

Potężny „fioletowy” antybohater niszczący wszystko, co stanie na jego drodze. Jednostka niepokonana dzięki Rękawicy Nieskończoności i bez pamięci zapatrzona w Śmierć. Taki obraz Szalonego Tytana jest mocno zakorzeniony w umysłach miłośników Marvela. Wszystko jednak się zmienia, kiedy traci on swój atrybut, a każdy kolejny dzień odciska wyraźne piętno na jego ciele. Staje się on coraz słabszy i bardziej podatny na rany. Dopadająca go „starość” nie zapowiada się na zbyt przyjemną. W celu zaradzenia swojemu „zejściu” wyrusza on w bezkres kosmosu w poszukiwaniu boskiego lekarstwa, pozwalającego na odzyskanie sił. Chwilę jego słabości postanawia wykorzystać jego własny syn, który słucha podszeptów Śmierci i będzie chciał unicestwić ojca. „Miłością” nie darzą go również jego przybrane córki, które życzą mu jak najgorzej. Jak widać, Thanos będzie miał przed sobą naprawdę spore wyzwanie, a patologiczne relacje rodzinne powinny zapewnić czytelnikowi należytą dawkę widowiskowej rozrywki.

Rysunek 1

Lemire w akcji

Zadanie odświeżenia potęgi „antybohatera” przypadło Jeffowi Lemire. Słysząc takie nazwisko, można więc być pewnym, że seria prezentuje sobą odpowiednio wysoki poziom jakościowy. Scenarzysta, zabierając się za postać Thanosa, doskonale widział o tym, że będzie musiał połączyć interesującą historię z odpowiednią dawką widowiskowości. Śmiało można napisać, że udało mu się do bardzo dobrze i album, który trafia teraz w ręce rodzimego czytelnika, to świetnie przygotowana solidna porcja rozrywki, obok której nie można przejść obojętnie.

Sprawdzona historia z nowymi elementami

Thanos miał już swoją ugruntowaną historię, która przez lata była kreślona przez innych autorów. Lemire nie przekreśla tego dorobku, umiejętnie go wykorzystując (często w licznych retrospekcjach), podsumowując tym samym całą jego egzystencję. Nie brakuje tutaj jednak pewnych treści i elementów, które powstały według jego własnej wizji. Mamy tutaj do czynienia z „bohaterem”, w którym nie ma ani kawałka „dobroci” i nie ma się z nim jak utożsamiać. Jego kosmiczna „podróż” pozwala jednak czytelnikowi poznać jego inne oblicze, jako postaci całkowicie upadłej i stojącej na progu śmierci i zapomnienia. W skrajnych sytuacjach odbiorca może odczuwać nawet do niego pewną dozę litości. Historia jest więc pod wieloma względami fascynująca, w kilka miejscach potrafi mile zaskoczyć, chociaż całościowo nie przekracza ona pewnej sztywno wyznaczonej granicy jakości. Album jest dobrym i solidnym kawałkiem komiksowej opowieści, która z pewnością powinna przypaść do gustu miłośnikom Marvela.

Rysunki

Niczego złego nie można również napisać na temat rysunków autorstwa Mike’a Deodato Jr. i Germána Peralty. Artyści odpowiedzialni za wizualną stronę poszczególnych zeszytów (składających się na recenzowany album), zademonstrowali swoje ponadprzeciętne zdolności, tworząc prace pełne wyrazistego dynamizmu, dużej dawki emocjonalności i sporej kosmicznej spektakularności. Oczywiście obaj panowie mają trochę odmienny styl, nie różni się on od siebie na tyle dużo, aby móc jednoznacznie wskazać ten „lepszy”.

Przykładowa plansza

Thanos #1 to pozycja, która naprawdę jest warta uwagi i powinna ona znaleźć się na liście zakupów każdego fana Marvelowego uniwersum. Jest to również doskonałe wprowadzenie dla mniej obeznanych odbiorców, którzy chcieliby lepiej poznać tę postać.


Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

  • 8/10
    Fabuła - 8/10
  • 8/10
    Rysunki - 8/10
  • 7/10
    Wydanie - 7/10
7.7/10

Krótko:

Zabójczy Thanos i solidna porcja komiksowej rozrywki.

4 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] mocno myląca. Co prawda mamy tu do czynienia z bezpośrednią kontynuacją wydarzeń ukazanych w pierwszym albumie serii, tak naprawdę jednak obie części są zamkniętymi historiami, które można czytać w […]

0
Would love your thoughts, please comment.x