Mali superbohaterowie – recenzja komiksu Supersi #1

Supersi #1 recenzja

Pierwszy dzień w szkole potrafi być dla młodego człowieka dosyć stresujący i przerażający. Dobrze jest więc mieć obok siebie kogoś bliskiego. Tak właśnie jest w przypadku trójki dzieciaków (Lili, Mat i Benji), którzy wzajemnie się wspierają. Nie są to jednak zwykłe dzieci, a ktoś znacznie bardziej zaskakujący, kto niekoniecznie pochodzi z naszej planety.

Szereg traumatycznych okoliczności sprawił, że trójka młodych bohaterów musiała szukać schronienia na naszej planecie. Bez rodziców, bez żadnego innego wsparcia, mogą liczyć tylko na siebie. Nowym wyzwaniem, jakie na nich czeka jest szkoła, gdzie wszystko począwszy od budynków, nauczycieli kończąc na uczniach, jest dla nich nowe i zaskakujące. Jednocześnie cały czas muszą oni pamiętać, aby ukrywać swoją prawdziwą tożsamość i posiadane superbohaterskie moce.

Krótki zarys fabuły, jasno wskazuje, że Supersi #1 to kolejna pozycja w ofercie wydawnictwa Egmont, kierowana głównie do młodszego czytelnika. Pierwszy album serii (tryptyk) służy scenarzyście głównie do zarysowania historii i mocniejszego zagłębienia się w psychice bohaterów. Niezwykłe dzieciaki, niemogące liczyć na pomoc i bliskość rodziców, starające się za wszelką cenę wtopić w tłum, często borykają się z wieloma problemami (bardziej dramatycznymi lub śmiesznymi). Autorowi udaje się również stworzyć otoczkę tajemniczości, która sprawia, że z wielką ciekawością przewraca się kolejne strony komiksu.

Supersi #1 recenzja - grafika 1
Przykładowe plansze: Egmont Polska

Frédéric Maupomé kreśli tutaj ciekawą i momentami wzruszającą opowieść o przyjaźni, problemach i radościach. Sięga on również ponadto do klasyki gatunku superbohaterskiego, wykorzystując niektóre sprawdzone schematy (dopasowując je do potrzeb młodszego odbiorcy). W bardzo dużym uproszczeniu można byłoby album porównać do obserwowania dzieciństwa Clarka Kenta i jego szkolnych radości/problemów.

Najmniejszych uwag nie można mieć do samych bohaterów, którzy są niezwykli pod naprawdę wieloma względami. Ich przebojowe charaktery sprawiają, że szybko zyskują oni sympatię czytelnika i z wielką przyjemnością śledzi się ich losy.

Dobrym dodatkiem do niezłego scenariusza jest również oprawa rysunkowa albumu. Nie mamy tutaj do czynienia z typowym „superbohaterskim” stylem. Artysta postawił raczej na bardziej fantazyjną i artystyczną formę zobrazowania historii. Projekty postaci są wyraziste (mocno charakterystyczne dla komiksu frankońskiego), dynamika mocniejszych scen nieźle pokazana, tak samo, jak urokliwe miasteczko, w którym dzieje się akcja albumu. Do pełni szczęścia zabrakło mi tutaj jedynie żywszej palety barw, ale to już odczucia dość subiektywne.

Supersi #1 są więc naprawdę niezłym początkiem niezwykłej historii, która powinna zadowolić szerokie grono młodych czytelników.


  • Scenarzysta: Frédéric Maupomé
  • Ilustrator: Dawid
  • Tłumacz: Marek Puszczewicz
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Format: 148×210 mm
  • Liczba stron: 112
  • Oprawa: twarda
  • Druk: kolor

Komiksiarnia Dobra popkultura

Supersi. Mała gwiazda tuż pod Tsih. Tom 1.
8/10

Ocena:

Niezły początek „superbohaterskiej” historii dla młodszego czytelnika, gdzie widowiskowość miesza się z tajemniczością i odrobiną dramatu.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x