Sfery tom 1 przenosi czytelnika do odległej przyszłości, gdzie eksploracja kosmosu jest codziennością. Pułkownik Prax’x i Nell’o stają wobec zagadki pozaziemskich obiektów. Każdy krok przybliża ich do niebezpiecznej prawdy. Komiks łączy przygodę, mistycyzm i widowiskową grafikę. Przeczytaj pełną recenzję i dowiedz się, jak Alain Brion buduje napięcie od pierwszej strony.
Rok 2203 to wielka eksploracja kosmosu przez człowieka. Misja na Jowisza napotyka trzy tajemnicze sfery. Te obiekty szybko znikają jednak w Czerwonej Plamie na planecie. Trzysta lat później o incydencie nikt nie pamięta. Nikt poza pułkownikiem Prax’xem, który zostaje wybudzony z hibernacji. Pułkownik chce rozwiązać tajemnicę sfer. Wyrusza on na księżyc Jowisza, Europę. Tam planuje przygotować ekspedycję badawczą. W tym czasie poznaje nawigatorkę Nell’o. Kobieta cierpi na depresję. Uzależniła się także od narkotyków. Zmusza ją do tego heretycki kult. Kosmiczny los Nell’o i Prax’x łączy się. Rozpoczynają oni wspólną podróż, która może zmienić historię ludzkości.
Scenariusz.
Sfery tom 1 to początek trzytomowej space opery autorstwa Alain Briona. Twórca w pierwszym albumie koncentruje się na kreacji wszechświata, w którym ludzkość eksploruje kosmos, buduje stacje na Marsie i Europie, oraz mierzy się z konsekwencjami wojny światowej. Chronologia podboju kosmosu pomaga zrozumieć tło fabuły i motywacje bohaterów. Narracja sprawnie łączy to tło z wątkiem pułkownika Prax’xa, oraz kosmicznej nawigatorki Nell’o. Początek tomu jest mocno wprowadzający, z prezentacją postaci i krótką historią wszechświata. To wymaga od czytelnika trochę uwagi, ale pozwala lepiej poznać złożone tło fabularne.
Brion stawia tu na realizm psychologiczny, pokazując traumy i uzależnienia. Ma to swoje zalety ale sprawia, że momentami narracja staje się zbyt rozwlekła. Tempo historii nie zawsze jest równomierne, szczególnie w pierwszych rozdziałach. Jednak liczne tajemnice i zagadki sfer utrzymują czytelnika w napięciu.
W scenariuszu widać inspirację klasykami gatunku, co daje poczucie solidnej konstrukcji. Wątki polityczne, ekonomiczne i religijne są interesujące. Historia buduje napięcie poprzez spotkania z nieznanym, zagrożenia ze strony sekt i prywatnych konfliktów bohaterów. Czasami jednak wątek religijny wydaje się nieco przytłaczający i nadmiernie dominuje nad akcją.
Pomimo pewnych niedociągnięć w narracji, historia wciąga i buduje ciekawość na kolejne tomy. Brion udanie łączy motywy detektywistyczne z eksploracją kosmosu i przygodą. Pierwszy tom skutecznie wprowadza bohaterów w złożony świat i przygotowuje grunt pod więcej.
Bohaterowie, akcja, dialogi.
Pułkownik Prax’x to postać pełna determinacji i obsesji na punkcie tajemniczych sfer. Jego kryogeniczne zamrożenie i powrót do życia po trzystu latach wprowadzają dramatyzm i poczucie alienacji. Nell’o jest natomiast kosmiczną nawigatorką uzależnioną od narkotyków, zmagającą się z zespołem stresu pourazowego. Ich duet tworzy interesującą dynamikę, w której napięcie i wzajemna nieufność łączą się z ciekawością i przygodą.
Dialogi są realistyczne, czasami z ciętym humorem, który rozładowuje atmosferę. Warto zauważyć, że postacie są dalekie od klasycznego podziału na dobro i zło. Każdy bohater posiada własne motywacje i ograniczenia, co zwiększa autentyczność fabuły. Wątki postaci drugoplanowych są tu jednak niewykorzystane i mogłyby zostać lepiej rozwinięte.
Sceny emocjonalne są dobrze napisane, pokazując wewnętrzne konflikty bohaterów. Interakcje Prax’xa z Nell’o wzbogacają fabułę i nadają jej dynamikę. Autor potrafi także subtelnie łączyć przeszłość postaci z bieżącą akcją. Każda decyzja bohaterów ma konsekwencje w dalszej części historii.
Grafika.
Rysunki są jednym z największych atutów tego tomu, tworząc atrakcyjną oprawę wizualną dla czytelnika. Prace Briona są szczegółowe, realistyczne i pełne życia, zarówno w scenach kosmicznych, jak i miejskich. Kolorystyka jest przemyślana, nadając każdej planszy odpowiedni nastrój. Przestrzeń kosmiczna zachwyca wizualną głębią i atmosferą tajemniczości. Postacie są dynamiczne i dobrze wyrażają emocje, co wspiera narrację.
Układ plansz jest przemyślany, a zmiany rozmiaru pól wzmacniają rytm opowieści. W niektórych momentach pojawia się tu jednak trochę zbyt dużo detali co trochę przytłacza. Nie kademu będzie też musiało pasować połączenie tradycyjnego rysunku z cyfrową obróbką. Ma to jednak swój urok i daje efekt realistycznego, a jednocześnie filmowego świata.

Podsumowanie.
Album Sfery tom 1 oferuje wciągającą opowieść science fiction z dobrze skonstruowanym światem. Fabularnie historia jest bogata, choć momentami rozwlekła i zbyt wprowadzająca. Bohaterowie są autentyczni, złożeni i realistyczni, a ich interakcje przyciągają uwagę. Rysunki i kolory są imponujące, tworząc pełną immersję w kosmicznym uniwersum. Mimo drobnych wad w narracji i złożoności wątków, komiks pozostawia silne i dobre wrażenie. Jest to solidne otwarcie trylogii, które budzi ciekawość i zachęca do kontynuacji.
PLUSY: |
MINUSY: |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Sfery tom 1: Uwertura.
Ocena:
Sfery tom 1 to album, który zachwyca swoją konsekwencją w kreowaniu futurystycznego świata. Opowieść potrafi zaskoczyć nagłymi zwrotami akcji i subtelnymi detalami technologicznymi. Rysunki świetnie balansują między monumentalnością przestrzeni kosmicznej a intymnością scen z bohaterami. Całość sprawia wrażenie dopracowanej i przemyślanej wizji science fiction, która zostaje w pamięci na długo. Dla kogo? Komiks dla fanów ambitnej science fiction, kosmicznych przygód i intrygujących zagadek.
Album do recenzji dostarczyło wydawnictwo Lost in Time. Komiks można również znaleźć na Komiksiarnia i Ceneo. |