Nowe niebezpieczeństwa – recenzja komiksu Sami tom 10.

Sami tom 10 - recenzja komiksu.

Sami tom 10 to początek nowego cyklu przygód dzieciaków, które muszą radzić sobie w świecie, gdzie nie ma dorosłych. Czy bohaterowie poradzą sobie z nowymi wyzwaniami, które stawia przed nimi świat? Czy Fabien Vehlmann dalej potrafi wykreować wciągającą opowieść łączącą akcję i emocjonalność? Jeśli chcesz się tego dowiedzieć, koniecznie przeczytaj całą recenzję.

Powrót do świata samotności.

Poprzednia odsłona będąca końcem pewnego cyklu opowieści ukazała czytelnikowi rozpad grupy. W Sami tom 10 autor kontynuuje ten wątek, pokazując jak każdy z młodych bohaterów wybrał inną ścieżkę ucieczki przed niebezpieczeństwem.

W nowej przygodzie będziemy podążać głównie za Terrym i mistrzem noży. Chłopakowi udaje się znaleźć schronienie w ogromnym hangarze pełnym zabawek. Początkowo wydaje się być to rajem, ale szybko do głosu dochodzą skrajne emocje. Wpada on na pomysł stworzenia „maszyny odumarcia”, która ma ostatecznie zakończyć trwający koszmar.

W przerwach pomiędzy obserwowaniem jego poczynań autor skupia się również na innych członkach grupy. Każdy z nich ma własne poważne kłopoty, z którymi musi sobie niestety radzić samemu.

Samotność, tajemnice i emocje.

Fabuła tego tomu jest naprawdę bogata i co najważniejsze otwiera nowe ścieżki i pytania scenariuszowe. Fabien Vehlmann wyraźnie tu pokazuje, że jego głowa ciągle jest pełna dobrych pomysłów.

Twórca nie boi się tu poruszać trudnych tematów. W Sami tom 10 znajdziemy więc refleksję nad samotnością, odpowiedzialnością i moralnymi dylematami, które stają się coraz bardziej wyraziste. Nie brakuje również emocjonujących zwrotów akcji, które sprawiają, że trudno odłożyć komiks przed dotarciem do ostatniej strony.

Tempo Akcji i Narracyjne Zwroty.

Do pozytywnych stron albumu trzeba zaliczyć również niezłe tempo akcji, które podsyca klimat napięcia. Vehlmann umiejętnie dawkuje informacje, stopniowo odkrywając kolejne elementy układanki. Narracyjne zwroty są momentami naprawdę zaskakujące,  co sprawia, że lektura komiksu jest niezwykle wciągająca.

Jedyne, do czego można mieć tu pewne drobne zastrzeżenia, to troszkę zbyt intensywna wartkość niektórych scen. Pewne fragmenty nie mają okazji należycie wybrzmieć emocjonalnie, gdyż kilka kadrów obok dzieje się już coś nowego (ale to głównie wina objętości komiksu).

Przykładowa plansza komiksu Sami tom 10: Machina Odumarcia - recenzja.
Przykładowa plansza: egmont.pl

Rysunki, które budują klimat.

Bruno Gazzotti ponownie zachwyca swoją kreską, doskonale oddającą emocje bohaterów i mroczny nastrój historii, a wszystko to podając w kolorowej cartoonowej stylistyce. 

Dynamika rysunków w połączeniu z wyrazistą kolorystyką sprawia, że komiks jest wizualnie niezwykle atrakcyjny. Mistrzowsko operuje on również światłem, tworząc fascynujący wizualny świat.

Podsumowanie.

Sami tom 10 to więc nie tylko świetna kontynuacja serii, ale również świetny początek nowego cyklu opowieści. Tytuł nadal ma czytelnikowi wiele do zaoferowania i zdecydowanie jego fani powinni być z lektury mocno zadowoleni. 


Ocena komiksu Sami tom 10: Machina Odumarcia. PLUSY: MINUSY:
  • Ciekawa historia.
  • Momentami zbyt szybkie tempo akcji.
  • Głębokie i poruszające tematy.
 
  • Świetne rysunki.
 

 

Sami tom 10: Machina Odumarcia.
8.5/10

Ocena:

Sami tom 10: Machina Odumarcia to udana kontynuacja serii, która z pewnością usatysfakcjonuje fanów. Fabien Vehlmann i Bruno Gazzotti stworzyli kolejny wciągający i emocjonujący komiks, który zachwyca zarówno warstwą fabularną, jak i wizualną.


Album do recenzji dostarczyło wydawnictwo Egmont.

Komiks do znalezienia również na Komiksiarnia Katowice i Ceneo.


 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x