Potter’s Field to miejsce, gdzie grzebani są anonimowi zmarli. Osoby bez tożsamości, o których szybko się zapomina, nawet jeśli ich śmierć nie zawsze była naturalna. Jest jednak ktoś, kto pragnie przywrócić bezimiennym ich prawdziwe imiona. Czy mu się to uda?
Bohaterem poszukującym prawdy na temat tajemniczych zmarłych jest John Doe. Nikt nie wie, kim on jest i jaka jest jego przeszłość. Dzięki swojej siatce tajnych agentów jest on jednak jedyną osobą zdolną do rozwiązania nierozwiązanych spraw.
Powyższy zarys historii brzmi intrygująco, ale nie oddaje w pełni niesamowitej treści, jaką można znaleźć pod twardą oprawą albumu Potter’s Field: Cmentarz Bezimiennych. Komiks jest dość oryginalnym brutalnym thrillerem z elementami noir, który przeznaczony jest raczej dla dojrzałego czytelnika. Fabuła składa się z czterech epizodów, podczas których podążamy za mocno tajemniczym śledczym i obserwujemy, jak próbuje on odtworzyć tożsamość zapomnianych ofiar.
Scenarzysta Mark Waid nie stara się odkryć gatunku na nowo. Sięga on więc po sprawdzone schematy, ale świetnie dopasowuje je do płynnie prowadzonej narracji. Z kolejnymi przeczytanymi stronami zanurzamy się w ciemnych zaułkach miasta pełnego mściwych mafiosów, skorumpowanych gliniarzy czy piętrzącej się skrajnej bezwzględności. W tym świecie idealnie odnajduje się główny bohater, którego enigmatyczność jest dla czytelnika bardzo angażująca. Ciekawie prezentuje się również jego kreacja, będąca połączeniem klasycznego śledczego z bezwzględnym człowiekiem kierującym się własnym kodeksem moralnym.
Atmosfera, niezłe dialogi, ciekawy bohater – dzięki tym elementom lektura komiksu jest satysfakcjonująca. Pozycja nie jest jednak całkowicie pozbawiona wad. Największym minusem jest tu tempo prowadzenia opowieści (wynikające z ograniczonej ilości stron). Autor szybko mknie do przodu, wiele fragmentów prezentując dość skrótowo, a co za tym niestety idzie, fabuła potrafi stać się dość przewidywalna. Gdyby poszczególne rozdziały rozbić na obszerniejsze niezależne albumy, tytuł mógłby być pozycją wręcz perfekcyjną.
Za udaną wizualizację historii odpowiedzialny jest rysownik Paul Azaceta. Jego styl potrafi przykuć wzrok odbiorcy, a co najważniejsze doskonale pasuje do mrocznych thrillerów. Jego kresce nie brakuje odpowiedniej finezji, a sposób kadrowania w wielu scenach jeszcze bardziej podsyca klimat. Na plus należy tu również zaliczyć świetnie dobrane kolory (Nick Filardi) podsycające mroki nocy i bezwzględność pokazanego świata.
Potter’s Field: Cmentarz Bezimiennych jest więc naprawdę ciekawym komiksowym thrillerem, któremu troszkę jednak brakuje do pełnej doskonałości. Jeśli jednak ktoś jest fanem gatunku, to zdecydowanie powinien sięgnąć po ten album i jestem pewien, że będzie z niego zadowolony.
- Scenarzysta: Mark Waid
- Ilustrator: Paul Azaceta
- Tłumacz: Alicja Laskowska
- Wydawnictwo: Mucha Comics
- Format: 165×255 mm
- Liczba stron: 104
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Data wydania: 14 grudzień 2017
Komiks można kupić na: Ceneo / Sklep Mucha Comics.
Potter's Field: Cmentarz Bezimiennych.
Ocena:
Solidny, ale nie pozbawiony pewnych błędów mroczny thriller, który powinien zadowolić dorosłego fana gatunku, szukającego czegoś klimatycznego do przeczytania.