Netflix i wielkie roboty – recenzja anime Gundam: Requiem for Vengeance.

Gundam: Requiem for Vengeance recenzja anime.

Gundam: Requiem for Vengeance, to najnowsza produkcja wchodząca w skład popularnej franczyzy, która w październiku zadebiutowała na platformie Netflix. Czy dzieło to wykonane na zlecenie amerykańskiego giganta porwie fanów wielkich robotów? Pora się o tym przekonać. 

Anime zaraz po swojej premierze spotkało się z dość mocno krytycznymi opiniami widzów i niestety, ja również muszę przychylić się do tej opinii. Gundam: Requiem for Vengeance skupia się na drużynie żołnierzy Zeonu, walczących z uciskiem wojsk Ziemskiej Federacji podczas misji w Rumunii. I już na wstępie pojawia się pierwszy duży problem. Jeśli wcześniej nie mieliście do czynienia z serią, to zdecydowanie poczujecie się tutaj mocno zagubieni. Z marszu zostajemy bowiem wrzuceni w wir akcji, która nie zostaje widzowi wystarczająco dobrze wytłumaczona.

Czego tak właściwie dotyczy ten konflikt? Jak się rozpoczął? Kim są gracze tego konfliktu? Chciałoby się poznać odpowiedzi na te pytania, jeżeli mamy zaangażować się w tę historię, prawda? Tutaj, nawet historie bohaterów są po części tak pokazane, jakbyśmy mieli już z nimi wcześniej do czynienia. Choć serial ma raptem 6 odcinków, to początek nie zachęca do dalszego oglądania. Poza tym fabuła wydaje się czasami chaotyczna, jakby skrócono ją z dłuższej serii.

Główną bohaterką anime jest kapitan Iria Solari i jej osobisty wątek wysuwa się tutaj na pierwszy plan. Nie tylko dowodzi oddziałem żołnierzy Zeonu, do którego jest wyjątkowo przywiązana, ale również dźwiga na swych barkach ciężar macierzyństwa. Rozdzielona od swojego syna, który przebywa w kosmosie, wciąż opłakująca zmarłego męża, często zbyt emocjonalnie podchodzi do swojej misji. Choć dobrze ukazuje to, jaki wpływ wojna potrafi mieć na ludzką psychikę, to jednak zabrakło tutaj odpowiedniej ekspozycji tej postaci. Chociaż serial chce skupić się na bohaterach, ich rozwój jest powierzchowny, a motywacje i tło fabularne wydają się niedopracowane.

Projekty mobilnych zbroi przedstawiają się przyzwoicie, lecz fani gatunku mecha raczej nie odnajdą w nich niczego nadzwyczajnego czy oryginalnego. Twórcy Gundam: Requiem for Vengeance stawiają bowiem w ich przypadku na prostotę, jakby odrzucając ich efektowność, na rzecz nieco większego realizmu. Sekwencje bitew są z kolei intensywne i widowiskowe, oddając chaos wojny, lecz naprawdę ciężko patrzy się na samych bohaterów. Szczególnie w przypadku zbliżeń. Wyglądają bowiem wtedy niczym rodem ze scenek/przerywników z leciwej gry, której pecetową wersję wydano na Nintendo Switch. Mimika twarzy i synchronizacja dialogów to tutaj porażka.

Źródło: YT Netflix.

Twórcy mieli ambitną wizję opowiedzenia wielkiej, epickiej historii z elementami dramatu, lecz nie udało jej się zrealizować. Przez to Gundam: Requiem for Vengeance wypada wyjątkowo przeciętnie i jestem przekonany, że przepadnie gdzieś w odmętach Netflixa.


Ocena anime Gundam: Requiem for Vengeance. PLUSY: MINUSY:
  • Widowiskowe walki i akcja.
  • Styl animacji,
 
  • Nijacy bohaterowie.
 
  • Chaotyczna fabuła.

 

Gundam: Requiem for Vengeance.
4/10

Ocena:

Produkcja, która może zainteresować tylko największych fanów marki Gundam i to tylko pod warunkiem, że mają oni nadmiar wolnego czasu i nic ciekawego do robienia w danym momencie. Cała reszta powinna odpuścić sobie to anime na rzecz innych znacznie lepszych i wartościowszych serii z wielkimi robotami w rolach głównych. 


Komiksiarnia Dobra popkultura


 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x