Lewiatan – recenzja anime.

Leviathan - recenzja anime.

Ostatnio zauważyłem, że pojawia się coraz mniej animacji, które byłyby w stanie usatysfakcjonować widzów w różnych kategoriach wiekowych. To znaczy, powstają tytuły albo skierowane dla dojrzałych odbiorców, mroczne, często brutalne, czy wulgarne, albo produkcje bardziej wygładzone, przeznaczone dla najmłodszych. Na szczęście, co jakiś czas trafiają się perełki, które spokojnie mogą obejrzeć osoby w każdym wieku i w tym miejscu mowa o anime Lewiatan.

Najnowsza animacja platformy Netflix zabiera nas do alternatywnej rzeczywistości. Jest rok 1914 i jesteśmy w przededniu wybuchu pierwszej wojny światowej. To uniwersum znacząco różni się jednak od otaczającego nas świata. Tutaj bowiem mamy do czynienia z potężnymi bestiami i zaawansowanymi technologicznie maszynami. Używane są one przez armie poszczególnych państw. Jak za ich pomocą potoczy się zbrojny konflikt? O tym przekonujemy się w kolejnych odcinkach serialu Lewiatan.

W centrum tej opowieści mamy dwójkę bohaterów. Z jednej strony jest to austriacki książę Aleksandar, następca tronu zmuszony do ucieczki z domu. Z drugiej, mamy ukrywającą się jako Dylan Sharp dziewczynę, która wstępuje do brytyjskiego lotnictwa. Choć jeszcze o tym nie wiedzą, ich ścieżki wkrótce się przetną. Co więcej, w nieoczekiwany sposób, ich spotkanie wpłynie na rozwój wojny. No i Alek oraz Dylan nauczą się czegoś o życiu i o samych sobie.

Latające wieloryby, steampunkowe mechy i genetycznie zmodyfikowane zwierzęta. Te i wiele podobnych elementów stanowi o barwnym i efektownym krajobrazie animacji. Urozmaicają i zmieniają historię znaną nam ze szkolnych podręczników. Lewiatan oczarowuje nas wizualnie. Nawet mnie, naczelnego krytykanta styli animacji, łączącego 2D i 3D, na który Netflix stawia w swoich produkcjach. Tutaj wygląda to jednak płynnie, ciesząc moje oczy przez wszystkie 12. odcinków.

Akcja rozwija się naprawdę szybko. Z jednej strony, to dobrze, bo nie ma tu miejsca na nudę. No i sprzyja to duchowi przygody, towarzyszącemu perypetiom bohaterów. Jednakże, z drugiej strony, chciałoby się by historia dokładniej skupiała się na poszczególnych wątkach. Tym bardziej, że jest to adaptacja trzytomowego cyklu powieści Scotta Westerfelda. Fabuły jest zatem więcej niż na 1. sezon. Według mnie historia zamyka się tutaj jednak w przemyślany i dopieszczony sposób.

Dwójka wspomnianych przeze mnie głównych bohaterów napędza akcję serialu. Alek i Deryn/Dylan bardzo fajnie się docierają, a później uzupełniają. Dziewczyna ma mnóstwo wdzięku i charyzmy (nawet jako chłopak). Z kolei Alek bywa naiwny lub słabo uzasadniony emocjonalnie. To wpisuje się jednak w wizerunek księcia z wyższej klasy. Ich relacja nadaje serii emocjonalne tło. Momentami może to wydawać się zbyt uproszczone, ale ma to swój urok.

Źróło: YouTube Netflix Anime.

Oglądając anime Lewiatan czułem klimat i czar jaki skojarzył mi się z produkcjami Disneya, na których wychowywałem się po koniec lat 90. i na początku 2000. Z wielką ciekawością, a później także ekscytacją dałem ponieść się w wir akcji. Historia jest wciągająca i zabiera nas w epicką podróż. Pojawiają się tu nawet prawdziwe postaci, czasem w zaskakującym wydaniu. Całości towarzyszy naprawdę urokliwa ścieżka dźwiękowa, podkreślająca emocjonalne przeżycia Alka i Dylana. Nikt nie narzuca nam żadnych ideologii i dla mnie jest to animacja w starym, ale bardzo dobrym stylu.


PLUSY: MINUSY:
  • Oprawa wizualna.
  • Niektóre wątki uproszczone.
  • Główni bohaterowie i ich relacja.
  • Pewne fabularne uproszczenia. 
  • Wartka akcja.
 
  • Klimatyczna muzyka.
 
   
   

Leviathan.
7.5/10

Ocena:

Ocena anime Leviathan.Przemyślana historia, bohaterowie z którymi się utożsamiamy, a przede wszystkim niezwykły klimat sprawiają, że Lewiatan to doskonała propozycja dla widzów w każdym wieku.


Komiksiarnia Dobra popkultura

0 0 głosy
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x