Hillbilly tom 4 – recenzja komiksu.

Hillbilly tom 4 - recenzja komiksu.

Wszystko co dobre kiedyś się kończy. W dzisiejszych czasach nie musi to jednak oznaczać definitywnego rozstania. Z taką nadzieją podchodziłem do lektury najnowszego i póki co ostatniego napisanego przez Erica Powella komiksu o pogromcy wiedźm. Cóż tym razem spotka dobrotliwego Rondella w czwartym tomie serii Hillbilly? Przekonajmy się.

W czwartej odsłonie serii, wędrujący przez Appalachy Rondell zostaje zaangażowany przez Bossa Krugena, by odkryć, co stało się z jego zaginionymi krewnymi. Bohater nie oczekuje niczego wielkiego w zamian. Jak możemy się tego spodziewać, szybko decyduje się pomóc potrzebującym. Nie wie jednak, że w okolicy pojawił się terror z innego świata. Nie zdaje sobie sprawy, że przyjdzie mu zmierzyć się z kosmiczną, mroczną mocą. Być może czeka go wręcz największe jak dotychczas wyzwanie.

Choć pod względem wizualnym ostatni tom Hillbilly może nie dorównywać poprzednim, kreska Di Meo i D’Arminiego jest dynamiczna i pasuje do opowieści. Wnosi do całości więcej kolorytu i realizmu. Sama historia jest klarowna, pełna nowych potworów, nieco w stylu Lovecrafta, które dobrze odnajdują się w Appalachach. Nie da się jednak ukryć, że fabuła sprawia wrażenie bardziej oderwanej od dotychczasowych perypetii Rondella.

Cały komiks wydaje się być zbyt prosty jak na scenariuszowe standardy Powella. Jednakże, nadal świetnie obcuje się z tym światem. Wciąż wspieramy głównego bohatera i z ciekawością poznajemy jego nowych przeciwników. W tym tomie bardzo fajnie wypada tymczasowy sojusznik pogromcy wiedźm, władający łukiem, Pierwszy Zabójca Bossa Krugena. Wnosi sporo humoru do tej relacji i jest jednym z dużych plusów całej historii.

Nadal imponują krwawe i brutalne walki, które wyróżniają się w komiksie. Nawet prostota fabuły i nieco rozczarowujący finał nie odebrały mi jednak przyjemności z tego tomu. Być może fakt, że to ostatnie perypetie tytułowego bohatera sprawił, że mocniej zaangażowałem się w fabułę mimo pewnych jej mankamentów. Zazwyczaj taka schematyczność, z jaką mamy ty do czynienia, bardziej przeszkadzałaby mi w lekturze. Jednakże, w tym przypadku tak nie było.

Czwarty tom Hillbilly to klimatyczna, mroczna i groteskowa opowieść. Z pewnością przyciągnie fanów mieszanki horroru i fantasy. To bardziej przemyślana rozrywka, niż artystyczne arcydzieło. Niektórym ciężko będzie jednak przełknąć uproszczoną fabułę, a zwłaszcza zwieńczenie komiksu. Jeśli cenicie sobie historię, klimat i dobrze czujecie się z tą serią, to mimo zmian rysowników warto sięgnąć po ten tom. To solidne zakończenie czteroczęściowego komiksowego cyklu.


PLUSY: MINUSY:
  • Mroczny klimat.
  • Schematyczna historia.
  • Równy poziom komiksu.
  • Odejście od stylu Powella.
  • Krwawe walki.
 
   
   
   

Hillbilly tom 4.
6.5/10

Ocena:

Choć ostatni tom komiksu nie dorównuje poziomem większości serii, to jest w stanie zapewnić solidną rozrywkę fanom fantasy


Album do recenzji dostarczyło wydawnictwo Nagle Comics. Komiks można również znaleźć na Komiksiarnia.

 

0 0 głosy
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
0
Chętnie poznam Twoje przemyślenia, skomentuj.x