Debiuty literackie to zawsze ogromne ryzyko dla czytelnika. Oczywiście każdy znany dziś pisarz też kiedyś zaczynał swoją wielką karierę. Patrząc jednak na pewne współczesne standardy jakościowe, to można się niemiło rozczarować. Jak ze swoim debiutem poradziła sobie Ewelina Stefańska? Czy jej książka Więcej niż zło jest warta waszej uwagi? O tym przekonacie się, czytając poniższą recenzję.
Na początek kilka słów o samej autorce. Urodziła się ona 25 grudnia 1982r. W dzieciństwie z zapałem czytała Kubusia Puchatka, a potem przerzuciła się na Małą Encyklopedię Powszechną i zaczęła marzyć o tym, by wiedzieć i zapamiętać wszystko. Nikogo nie zdziwi więc informacja, że jej ulubioną postacią z Harrego Pottera jest Hermiona. Sukcesywnie spełnia swoje kolejne marzenia, jednak jednego dotąd nie zrealizowała: chciałaby spędzić noc w lesie. Niestety, panicznie boi się pająków. Właśnie debiutuje literacko w Fabryce Słów powieścią Więcej niż zło, co jest nie lada wyczynem, aby swoją karierę zaczynać w najbardziej rozpoznawalnym wydawnictwie zajmującym się literaturą około fantastyczną.
Książka Eweliny Stefańskiej przenosi nas do bliżej nieokreślonej fantastycznej krainy. To właśnie tam przeplatają się losy naszych trzech głównych bohaterów. Raviego będącego synem plemiennego wodza, Eustachego podającego się za wędrownego zielarza oraz Słowika kulawego żołnierza. Ich losy połączą się w zapomnianej przez Bogów i ludzi wiosce. Pierwsze, na co trzeba zwrócić uwagę, że każda z wyżej wymienionych postaci jest naprawdę dobrze napisana. Ravi jest narwanym chłopakiem, który chce sobie i innym udowodnić, iż jest równie dobry, a nawet i lepszy od swojego znanego ojca. Przez to, że jest w gorącej wodzie kąpany, często pakuje się w kłopoty. Eustachy skrywa swoje mroczne tajemnice, jest zrzędliwy i mrukliwy, a jeśli już się odzywa, to jego język kąsa niczym osa. Słowik to zaś przykładny, opanowany i wierny swoim ideałom żołnierz. Ich spotkanie to gwarancja wybuchowej mieszanki, która zaważy o losach całej krainy.
Narracja przeskakuje od jednego bohatera do drugiego, nie sposób więc się tutaj pogubić. Mimo pewnego określonego porządku ciężko było mi jednak stwierdzić, co jest główną osią opowieści. Akcja toczy się dość leniwie i skupia się na współpracy naszych bohaterów podczas śledztw nad tajemniczymi morderstwami. I o ile czyta się to szybko i przyjemnie to Więcej niż zło zawiera kilka mankamentów. Największym z nich jest to, że o samym świecie, w którym dzieje się akcja powieści wiemy bardzo niewiele. Ponadto sama magia jest owiana taką tajemnicą, że w pewnym momencie zaczynamy się zastanawiać, o co tu chodzi. Mimo całej tej tajemniczej otoczki cała powieść napisana jest solidnie i lekkim piórem. Sprawia to, że naprawdę wciąga i powoduje syndrom kolejnej kartki, aby tylko dowiedzieć się co będzie dalej.
Fani klasycznych opowieści w klimacie fantasy będą się tutaj czuli jak w domu. Mamy tu dzielnych wojowników, piękne kobiety, szczyptę magii. Czyli wszystko, za co kochamy taką literaturę. Co trzeba podkreślić ani przez chwilę nie czułem, że mam do czynienia z debiutem co jest ogromnym plusem. To solidnie skrojone fantasy, które zdecydowanie warto przeczytać. Autorka niewiele zdradza nam na temat świata i rządzących nim praw jednak myślę, że jest to zabieg celowy, zwłaszcza że już powstaje kolejny tom. Jeśli więc jesteście fanami takiej literatury, nie wahajcie się ani chwili i wyruszcie w podróż po starych ścieżkach dżungli.
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Ceny tej i innych książek fantasy, możecie sprawdzić pod tym linkiem.
Więcej niż zło.
Ocena:
Solidny debiut i obowiązkowa pozycja dla fanów fantastyki. Jedynym minusem jest zbyt mała wiedza o wykreowanym świecie. Nie warto jednak od razu odkrywać wszystkich kart, skoro w przygotowaniu jest tom drugi.
[…] 60 złotych drogą nie chodzi. Można za to kupić na przykład recenzowaną przeze mnie książkę Więcej Niż Zło, która sprawi więcej radości z lektury. Jeżeli jednak jesteś młodym […]