Rycerz Janek i instrukcja prawidłowego składania ofiar zapomnianym bóstwom to kolejna komiksowa pozycja wydawnictwa Kultura Gniewu, obok nie można przejść obojętnie. Album będący przedstawicielem rodzimego rynku komiksowego to coś więcej niż tylko prosta opowieść fantasy. To awanturniczo-przygodowa historia z gigantyczną dawką absurdalnego humoru, która bawi się ogólnie przyjętą konwencją i dostarcza odbiorcy solidnej porcji rozrywki, dzięki której na jego twarzy maluje się szeroki uśmiech zadowolenia.
Akcja komiksu przenosi czytelnika średniowiecznego świata, który odbiega swoją formą od typowej krainy fantasy. Przeszłość łączy się tutaj bowiem z teraźniejszością, oferując solidną porcję „technologii”, której nie powinno tutaj być. W tych realiach funkcjonuje tytułowy rycerz Janek, który słynie nie tylko ze swojej muskularnej postawy, niebywałej siły, wielkiego dobrotliwego serca… ale również z ponadprzeciętnej naiwności i wielkiego fetyszu słodkości (pączków). Podczas swojej podróży trafia on do królestwa Zacnegostaw, gdzie tamtejszy władca Mścisław, mocno zafascynowany okultyzmem, postanawia wykorzystać prastary postument, aby umocnić swoją władzę. Kompletnie nie interesuje go fakt, że artefakt wymaga ofiary z krwi, jest on gotów na takiego poświęcenie (oczywiście części swoich poddanych). Jedynym ratunkiem dla królestwa wydaje się siostrzenica władcy, która próbuje go powstrzymać i przejąć tron. Pomocny w jej starania okaże się „Janek”, który w swoim stylu wmiesza się w kłopoty, o które nie prosił i nawet nie będzie tego świadomy.
Jeśli chodzi o fabułę, jak i zaserwowaną tutaj intrygę, to jest łatwo, prosto i przyjemnie. Nie ma tutaj nic, co mogłoby mocno zaskoczyć czytelnika. Nie oznacza to jednak braku wyrazistości. Scenariusz komiksu autorstwa Sienickiego i Mazura stawia głównie na niesamowity humor, który dość mocno dedykowany jest starszemu czytelnikowi. Można byłoby tutaj parafrazować tytuł pewnego znanego filmu i napisać, że „nie jest to komiks dla młodych ludzi”. Byłaby to jednak mocne niedopowiedzenie, bowiem po album może sięgnąć każdy, jednak zależnie od wieku będzie go odbierał zupełnie inaczej. Dla kogoś młodszego będzie to prosta i kolorowa opowieść fantasy. Starsi odbiorcy dostrzegą zaś tutaj solidną porcję satyrycznego/prześmiewczego humoru i całą masę popkulturowych nawiązań. „Rycerz Janek” jest bowiem prawdziwym humorystycznym roller coasterem, który czerpie z rynku pełnymi garściami i wszystko dostosowuje do swojej własnej rozrywkowej formy. Dzięki temu efektem finalnym jest dzieło, którego lektura wywołuje szeroki uśmiech zadowolenia.
Integralną częścią dowcipnej fabuły, jest świetna cartoonowa oprawa graficzna. Pozornie wydaje się ona dość prosta, jednak Igor Wolski potrafi wycisnąć z tego stylu wszystko to co najlepsze. Serwuje on miłośnikom komiksów rysunki wypełnione po brzegi szczegółami (zarówno na pierwszym, jak i drugim planie), które nadają opowieści wyrazistej głębi i często są przysłowiowym „smaczkiem”, który powinien odkryć samemu odbiorca albumu. Niczego złego nie można również napisać na temat warstwy kolorystycznej, za która odpowiedzialny był Tomasz Grządziela. Mocno wyeksponowana barwy doskonale dopasowują się do rysunków, jak i klimatu dzieła i nic więcej na ten temat nie trzeba pisać.
Nie pozostaje więc nic innego jak tylko powtórzyć pewne stwierdzenie z samego wstępu recenzji, że Rycerz Janek i instrukcja prawidłowego składania ofiar zapomnianym bóstwom to przedstawiciel rodzimego komiksu, po który należy sięgnąć, jeśli pożąda ktoś solidnej porcji rozrywki. Jedno jest również mocno pewne, lektura jednego albumu zachęci odbiorcę do sięgnięcia po kolejne części (zarówno te wydane, jak i te planowane na przyszłość).
Dziękuję wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Polecam:
-
8/10
-
9/10
-
8/10