Jeśli tu trafiliście, to musicie być miłośnikami popkultury, a skoro tak to musieliście przynajmniej słyszeć o Usagim Yojimbo. Ukazująca się od 1987 r. seria komiksowa inspirowana japońską historią, kulturą, sztuką czy kinematografią była wielokrotnie nagradzana. Przez lata zyskała sobie rzesze fanów, dla których jej autor Stan Sakai stał się postacią kultową. Gdy gruchnęła wieść, że powstanie animacja osadzona w znanym z komiksów uniwersum moje serce zabiło szybciej. Jak się jednak okazało, opowiada ona nie o Miyamoto Usagim, lecz o jego potomku, a nosi tytuł Królik samuraj: Kroniki Usagiego.
Produkcja Netflixa opowiada o zmaganiach nastoletniego królika, który chce iść w ślady swojego legendarnego przodka i zostać samurajem. W tym celu opuszcza rodzinną farmę i wyrusza do Neo Edo, by znaleźć mistrza, który go wyszkoli. Zanim jednak stanie się wspaniałym wojownikiem na jego drodze pojawiają się nowi przyjaciele oraz wiele potworów yokai do pokonania.
Animacja stara się oddać ducha komiksów, dodając do tego pewien element nowoczesności. Z jednej strony mamy zatem japoński folklor, a z drugiej miasto zasilane energią kryształu, w którym mamy auta, roboty, itp. Kolejne odcinki przedstawiają zmagania Usagiego z yokai, jednocześnie pokazując urywki z przeszłości jego przodka. Ten uważany jest bowiem za zdrajcę, który zabił swojego pana, ale prawda jest o wiele bardziej złożone.
Mamy trochę magii, walk i humoru. Ciężko jednak odnieść wrażenie by Królik samuraj: Kroniki Usagiego czymś specjalnie się wyróżniał. To produkcja skrojona pod najmłodszych, choć jest tu potencjał na wciągająca historię, która zaspokoi potrzeby fanów komiksów Stana Sakaia. Fabuła jest prosta i przewidywalna, a na dobrym poziomie stoi jedynie sama animacja, która jest bardzo przyjazna dla oka. Jeśli widzieliście netfliksową wersję He-Man i władcy wszechświata to już wiecie czego spodziewać się po tym tytule.
Królik samuraj: Kroniki Usagiego będzie dobrą zabawą dla najmłodszych, którzy nie znają Usagiego Yojimbo. To kolorowy, dynamiczny, zabawny i uczący o sile przyjaźni serial skrojony pod takiego właśnie widza. Ciężko doszukać się tutaj czegoś oryginalnego, zaskakującego czy wciągającego dla prawdziwych wyjadaczy w kwestii animacji. Dla dzieci animacja jest dobra, dla dorosłych przeciętna.
OCENA:
Podsumowanie.
Typowa, ugładzona animacja Netflixa dla dzieci, która nie zaskakuje, nie przekracza granic, i nie jest kierowana do starszych i bardziej wymagających widzów.