Nie tak dawno nasz rynek wzbogacił się o album Shenzhen autorstwa Guya Delisle’a. Kanadyjskiego twórcy komiksowego i uznanego animatora, którego prace już wcześniej pojawiały się w ofercie wydawnictwa Kultura Gniewu. Tym razem komiksowi fani mogą sprawdzić jedno z jego pierwszych dzieł, w którym stara się on zaprezentować obraz życia toczącego się w wielkim mieście Państwa Środka.
Wspomnienia z podróży.
Album można potraktować jako swoistego rodzaju pamiętnik z podróży służbowej, jaką autor odbył w końcówce lat 90. Został on wysłany do tytułowego miasta Shenzhen, w celu nadzorowania prac końcowych nad kreskówką dla dzieci. Trzy miesiące spędzone w Chinach jako osoby z zewnątrz, nieznającej języka, obyczajów i różnych zawiłości kultowych, stały się doskonałą podstawą do pokazania wielu napotkanych przez niego trudności. Jako baczny obserwator otaczającego go życia, pokusił się on również o ukazanie w swoim komiksowym dziele zawiłości nowego i obcego dla niego świata.
Szarość życia w komediowej otoczce.
Nie jest to tytuł, po który należy sięgnąć, jeśli szuka się widowiskowej i epickiej historii. Mamy tutaj do czynienia, z dziełem którego naprawdę trudno jest jednoznacznie zaszufladkować do jednej konkretnej kategorii. Delisley na kolejnych stronach komiksu prezentuje bowiem wygląd swojego życia w obcym miejscu. Całość naznaczona jest więc banalnością i szarością normalnej codziennej egzystencji. Ten obyczajowy element albumu kontrastowany jest z mocno komediową otoczką, dzięki której kolejne strony wypełnione „zwyczajnością”, pochłania się z niekłamaną przyjemnością. Na 150 stronach obserwujemy więc jego zmagania z podwładnymi, poszukiwaniami dobrych tłumaczy, których wiecznie brakuje czy na przykład trudnościami zamówienia jedzenia. Do tego wszystkiego dochodzą ukazane przez niego różne incydenty, które mogą wydawać się dla czytelnika dość zabawne. Dobrze obrazują one jednak odmienność Chin lat 90. i panujących tam zasad.
Pod wierzchnią warstwą obyczajowo-komediowo-podróżniczych wspomnieć, nie zabrakło tutaj również odrobiny głębszego spojrzenia na Chiny i tamtejszych mieszkańców. Największą uwagę twórca skupia na „wolności” i kontroli przez państwo niemal każdego elementu życia obywatela. Jednocześnie jest on świadomy tego, że jako „obcy” widzi tylko to, na co władze kraju mu pozwalają. Obcując z tym dziełem w obecnych czasach, należy jednak pamiętać, że przez ostatnie kilkanaście lat w Państwie Środka zaszły pewne zmiany (chociaż niektóre zakusy władzy pozostały takie same). Jest tutaj również trochę zbyt „przesadzonych” sformułowań i przemyśleń (ocena subiektywna), skupiających się głównie na zwyczajach mieszkańców wsi, gdzie autor wydaje się być trochę zbyt „arogancki”.
Rysunki.
Album wypełniony jest czarno-białymi rysunkami wykonanymi ołówkiem i tuszem. Nie będę ukrywał, że nie jestem entuzjastom tego rodzaju komiksowej „sztuki”, która prezentuje dość surową formę z niekiedy dość umownymi szczegółami. Trudno jednak nie dostrzec tego, że taka forma prac nieźle łączy się z opisywaną „szarą” codziennością, nadając jej sporej nietuzinkowości i humorystycznego sznytu.
Podsumowanie.
Shenzhen jest więc ciekawym i wartym sprawdzenia komiksem, który niekoniecznie jest jednak najlepszym dziełem w dorobku artysty. Jeśli jednak ktoś chce zobaczyć w dużym uproszczeniu i komediowej otoczce jak wyglądało życie w Chinach w końcówce lat 90., to zdecydowanie powinien sięgnąć po ten tytuł.
Polecam:
Shenzhen.
OCENA:
Komiksowe wspomnienia z podróży na Daleki Wschód i próba ukazania w popkulturowej formie znaczących różnic kulturowych, obyczajowych i społecznych, jakie dzielą Wschód i Zachód.
Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie egzemplarza do recenzji.