Kolejna porcja detektywistycznych historii – recenzja komiksu Detective Comics: Pozdrowienia z Gotham #3

Detective Comics Pozdrowienia z Gotham #3 - recenzja komiksu

Detective Comics: Pozdrowienia z Gotham #3 to nic innego jak kolejna porcja „detektywistycznych” przygód wielkiego obrońcy Gotham autorstwa Peter J. Tomasiego. Pora więc sprawdzić co tym razem scenarzysta przygotował dla fanów Batmana.

Tom zawiera trzy różne i niepowiązane ze sobą krótkie historie fabularne. Na sam początek czeka na nas opowieść o śmierci jednego z policyjnych detektywów i zniknięciu Jima Corrigana oraz pojawieniu się Widma, które w celu rozwiązania zagadki tej zbrodni potrzebuje pomocy samego Batmana. Po takim wstępniaku autor wrzuca nas w opowieść poświęconą Jokerowi, który postanowił zorganizować iście szaloną i wybuchową zabawę w wesołym miasteczku, do której oczywiście zaprasza on swojego najgroźniejszego przeciwnika. Album kończy się trzyczęściową historią skupiającą się na postaci Floyda Lawtona (Deadshot), którego celem jest sam Bruce Wayne. Małym dodatkiem do całości, jest króciutki (dosłownie kilka kadrów) epilog przedstawiający zalążek nowego projektu Freeze’am, który zostanie rozwinięty w następnej części serii.

Rysunek 1

Całościowo album pod względem jakości scenariusza prezentuje się „poprawnie” i jest to chyba najlepsze możliwe określenie. Peter J. Tomasi kreśli swoje historie w taki sposób, aby dostarczyć fanom Batmana podstawowej dawki rozrywki. Nie decyduje się on tutaj na żadną scenariuszową rewolucję czy sięgnięcie po „nowe” i „innowacyjne” pomysły. Od samego początku, od kiedy przejął on stery serii Detective Comics, wykorzystuje on całą paletę sprawdzonych schematów, dzięki którym jego opowieścią są „dobre”, pozostawiają jednak pewną dozę rozczarowania. Za wszelką cenę stara się on przypodobać wiernym fanom Batmana, przez co nie decyduje się on „zaryzykować” z czymś nowym, co niekoniecznie musi wypalić. Najsłabiej z całego albumu prezentuje się pierwsza z historii, która jest dość banalna i ewidentnie stworzona metodą kopiuj-wklej. Spory, ale niewykorzystany potencjał miał wątek Deadshota, gdzie niestety twórca zbyt mdło przedstawił tę postać. Zdecydowanie najlepiej (co nie powinno być wielkim zaskoczeniem) prezentuje się klasyczny wątek z Jokerem w rolach głównych. Antagonista i jego szalone pomysły potrafią zaciekawić, chociaż kolejne pokazane wydarzenia są dość przewidywalne.

Rysunek 2

Album od przeciętności na pewno ratuje jego oprawa graficzna. Trzy różne historie, to trzech różnych artystów, którzy wykonali naprawdę solidny kawałek pracy. Ich wizje bohaterów, miasta, antagonistów potrafią przykuwać uwagę, tak samo, jak dobra choreografia scen akcji. Pomimo wykorzystywania różnych stylów, potrafią oni zachować podobieństwo wspominanych projektów, dzięki czemu całość prezentuje się bardzo spójnie wizualnie. Całkiem dobrze wygląda również warstwa kolorystyczna, która nadaje poszczególnym scenom odpowiedniej wyrazistości lub głębi.

Przykładowa plansza

Nie pozostaje więc nic innego jak tylko polecić Detective Comics: Pozdrowienia z Gotham #3 każdemu, kto jest wielkim fanem Batmana i chce chwili prostej, niezobowiązującej dawki rozrywki. Jeśli jednak ktoś oczekuje po tytule czegoś więcej niż tylko ładnych rysunków i „poprawnego” scenariusza, to na pewno na rynku znajdzie coś ciekawszego.


Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 

  • 5/10
    Fabuła - 5/10
  • 5/10
    Bohaterowie - 5/10
  • 7/10
    Oprawa graficzna - 7/10
  • 7/10
    Wydanie - 7/10
6/10

Krótko:

Prosta, krótka dawka „detektywistycznej” rozrywki, po którą można sięgnąć w chwili wolnego czasu.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x