Bitter Root tom 1 przenosi nas do Harlemu, gdzie rodzina łowców potworów zmaga się z czymś znacznie gorszym niż demony – ludzkim gniewem. To mroczna, emocjonalna i niezwykle aktualna historia o walce dobra ze złem. Przeczytaj, dlaczego ten tytuł stał się jednym z najgłośniejszych komiksów ostatnich lat.
Rodzina Sangerye niegdyś cieszyła się sławą najpotężniejszych łowców potworów. Ich głównym zadaniem było oczyszczanie dusz skażonych nienawiścią, która ludzi przemieniała w demony. Pewne wydarzenia sprawiły jednak, że członkowie rodu podzielili się w kwestii metod dalszego działania. Jedni nadal chcieli leczyć potwory, inni je niszczyć. Konflikt ten schodzi jednak na dalszy plan w momencie pojawienia się nowego gatunku potworów, mocno zagrażającego ulicom Harlemu lat 20. XX wieku. Sangerye muszą się zjednoczyć i walczyć, aby powstrzymać nadciągający upadek ludzkości.
Scenariusz.
Scenariusz Bitter Root tom 1 to fascynująca mieszanka horroru, steampunku, okultyzmu i dramatu rodzinnego. Nic więc dziwnego, że tytuł został wyróżniony nagrodą Eisnera i Ringo. David F. Walker i Chuck Brown stworzyli bowiem historię, która wciąga od pierwszych stron.
Opowieść o łowcach potworów może wydawać się dość schematyczna i wykorzystująca znane motywy, tutaj jednak naprawdę zaskakuje i nabiera głębi oraz emocjonalnego ciężaru. Walka z potworami to bowiem tylko mała cząstka treści. Autorzy zgrabnie łączą ten motyw z alegorią rasizmu, pokazując, że prawdziwe potwory rodzą się z ludzkiej nienawiści.
Zaserwowana tu czytelnikowi przygoda łączy elementy znane z Ghostbusters oraz Ligi Niezwykłych Dżentelmenów. Treść jest dynamiczna, pełna napięcia i doskonale zbalansowana między akcją a refleksją. Każdy rozdział buduje poczucie zagrożenia i napięcia, jednocześnie rozwijając wątki rodzinne i społeczne. Fabuła opiera się na ciągłym przechodzeniu między Harlemem a innymi miejscami w USA. Narracja jest przy tym oryginalna, na przykład ukazując trzy akcje jednocześnie.
Ogromną siłą scenariusza jest jego metaforyczny wymiar. Potwory nie są tu wyłącznie przeciwnikami, lecz symbolem rasizmu i nienawiści przenikającej amerykańskie społeczeństwo. Przemiana ludzi w Jinoos to doskonała metafora zła, które zaraża i deformuje duszę.
Jeżeli miałbym się doszukać jakiś wad, to momentami struktura fabuły bywa trochę zbyt fragmentaryczna. Mocne przeskoki między czasem i miejscem mogą bowiem dezorientować czytelnika i wymagają od niego większej uwagi przy lekturze. Jest to jednak naprawdę bardzo mała skaza na doskonałym wręcz scenariuszu.
Bohaterowie.
Sercem opowieści jest rodzina Sangerye, która prezentuje się naprawdę znakomicie. Każdy z jej członków jest wyrazisty, pełen emocji i sprzeczności. Twórcy umiejętnie przedstawiają ich relacje, w których mieszają się miłość, żal i gniew. Bohaterowie symbolizują różne podejście do walki z potworami. To właśnie te różnice między nimi napędzają fabułę i nadają jej emocjonalnej głębi.
Nie są to postacie idealne i pozbawione własnych wad. Popełniają błędy, kierują się emocjami, czasem pozwalają, by gniew przejął kontrolę. Dzięki temu wydają się autentyczni i bliscy czytelnikowi. Ich konflikty są zaś odbiciem większej walki toczącej się w społeczeństwie.
Do plusów albumu należy także zaliczyć znakomicie rozpisane dialogi. Prowadzone rozmowy są naturalne, a charakterystyka postaci spójna. Autorzy nie uciekają w nich od trudnych tematów, takich jak trauma, utrata czy żal po bliskich.
Jedyną pomniejszą wadą albumu do której można mieć jakieś zastrzeżenia to zbyt duża liczba postaci drugoplanowych. Przeważająca większość z nich jest ledwie zarysowana, przez co trudno zapamiętać ich rolę w fabule. Pełnią one zresztą głównie zadanie tła uwydatniającego pierwszoplanowe postacie.
Rysunki.
Za oprawę graficzną albumu odpowiada Sanford Greene i trzeba przyznać, że wykonał on kawał doskonałej pracy. Jego styl jest co prawda nieco chaotyczny, ale też żywiołowy, ekspresyjny i doskonale pasujący do scenariusza.
Kreska jest ostra i pełna dynamiki, a kompozycja kadrów przypomina montaż filmowy. Greene umiejętnie buduje ruch i napięcie, nadając każdej scenie tempo i emocję. Każda plansza jest przemyślana i pełna szczegółów. Miasto tętni życiem. Sceny akcji są dynamiczne, ale czytelne. Kolory Rico Renziego dopełniają zaś całości, tworząc charakterystyczną, nieco oniryczną atmosferę. Dominują tu barwy fioletu i zieleni, które wprowadzają nastrój grozy i tajemnicy.

Podsumowanie.
Bitter Root tom 1 to więc pozycja którą z czystym sumieniem można polecić każdemu miłośnikowi dobrych powieści graficznych. Tytuł potrafi naprawdę mocno zaangażować i dostarczyć mocnej dawki rozrywki o której będzie się pamiętać przez dłuższy czas.
PLUSY: | MINUSY: |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Bitter Root tom 1.
Ocena:
Bitter Root zachwyca podejściem do gatunku, łącząc historię rodzinną z mrocznym folklorem Harlemu. Tempo narracji trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, a niespodziewane zwroty akcji utrzymują czytelnika w stałej gotowości. Kreacja świata, w którym realne problemy splatają się z nadprzyrodzonymi zagrożeniami, jest przemyślana i spójna. Rysunki i kolorystyka dodają zaś całości wyjątkowego charakteru, tworząc komiks, który długo pozostaje w pamięci. Dla kogo? Komiks jest idealny dla czytelników, którzy lubią mroczne historie łączące akcję, nadprzyrodzone elementy i głębokie wątki społeczne.
Album do recenzji dostarczyło wydawnictwo Shock Comics. Komiks do kupienia min. na Ceneo. Inne ciekawe tytuły można również znaleźć na Komiksiarnia Katowice. |