Pięć Krain tom 1 – recenzja komiksu.

Pięć Krain tom 1 recenzja komiksu

Pięć Krain tom 1: Ze wszystkich sił to początek monumentalnej sagi fantasy, która podbiła zachodni rynek komiksowy i znalazła tam spore grono odbiorców. Teraz tytuł pojawia się na naszym rynku i mamy okazję przekonać się, czy naprawdę jest to pozycja na miarę „Gry o tron”, która zapewnia rozrywkę każdemu fanowi gatunku.

Świat Pięciu Krain stoi na progu chaosu. Umierający król Cyrus wyznacza na swego następcę bratanka Hirusa. Postać okrutną i bezwzględną, której rządy zdecydowanie pogrążą królestwo w wojnie i chaosie. Starsza z królewskich córek, Mileria, nie może dopuścić do takiego scenariusza. Postanawia działać i za wszelką cenę powstrzymać Hirusa przed przejęciem władzy.

W tym samym czasie młody chłopak, pragnąc udowodnić swoją wartość i zdobyć szacunek ojca wstępuje do gwardii królewskiej. Na krańcach królestwa działa zaś tajemniczy najemnik, który nie jest świadom tego, że jego czyny wpłyną na losy Pięciu Krain.

Losy tych bohaterów splatają się w dość zaskakujący sposób, tworząc gęstą sieć intryg, zdrad i walki o władzę. Świat, w którym przyszło im żyć i funkcjonować jest bowiem brutalny i bezwzględny, gdzie jeśli chce się przetrwać, trzeba podejmować trudne decyzje, które niosą ze sobą dalekosiężne konsekwencje.

Fabuła dzieła prezentuje się więc dość intrygująco i wielce złożenie. W pierwszym kontakcie z komiksem to nie jednak historia najmocniej przykuwa uwagę czytelnika, a występujące tu postacie. Scenarzysta kryjący się pod pseudonimem Lewelyn (w zasadzie to trójka scenarzystów), w głównych rolach obsadził tu bowiem antropomorficzne zwierzęta, zamieszkujące różne części tytułowych Pięciu Krain.

Niezwykli bohaterowie nadają tytułowi jeszcze większej fantazyjności. Nie można jednak dać się zwieść ich bajkowemu wyglądowi. Seria Pięć Krain jest bowiem pozycją, w której nie brakuje przemocy i innych mocniejszych treści kierowanych raczej do dojrzałego czytelnika. Na łamach pierwszego numeru pojawiają się już spiski, wymuszone sojusze, intrygi, knowania i lejąca się krew.

Zasiadając do lektury tego tytułu, trzeba jednak pamiętać, że mamy tu do czynienia z komiksem prezentacyjnym (świata i bohaterów). Zaprezentowane tu wątki są więc mocno skrótowe i szybko przeskakują one do nowych wydarzeń, tak aby na ograniczonej ilości stron ukazać bogactwo serii. Mnogość postaci i występujące pomiędzy nimi zależności mogą więc w niektórych momentach prowadzić do pewnego drobnego fabularnego zagubienia. Na całe szczęście jest to jednak naprawdę minimalna wada, która nie wpływa na ogólną ocenę komiksu.

Do zalet tytułu należy również zaliczyć świetnie prezentującą się oprawę graficzną. Jérôme Lereculey stworzył przepiękny i sugestywny świat, pełen detali i emocji. Jego kreska jest dynamiczna i ekspresyjna, a kolorystyka doskonale oddaje mroczny klimat historii. Potrafi on wydobyć ze zwierzęcych postaci mnóstwo ludzkich cech (również tych negatywnych), dzięki czemu jeszcze mocniej przyciągają one uwagę odbiorcy.

Przykładowa plansza albumu Pięć Krain tom 1 - recenzja komiksu
Przykładowa plansza: wydawnictwo Egmont.

Pięć Krain tom 1 to więc znakomity początek wielce intrygującej serii, którą zdecydowanie powinni wypisać na swoje listy zakupowe miłośnicy fantasy.


Ocena komiksu Pięć Krain tom 1: Ze wszystkich sił. PLUSY: MINUSY:
Klimat. Szybkie przeskakiwanie pomiędzy wątkami.
Ciekawie zaczynająca się fabuła.  
Niezwykli bohaterowie.
Ładne rysunki.

 

Pięć Krain tom 1: Ze wszystkich sił.
8.5/10

Ocena:

Wciągająca fabuła, nietuzinkowe postacie, intrygi i ładna kreska to tylko niektóre z atutów komiksu, który ma szansę stać się jedną z ciekawszych pozycji fantasy dostępnych na naszym rynku.


Album do recenzji dostarczyło wydawnictwo Egmont. Komiks można również znaleźć na Komiksiarnia Katowice.


 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x