Ed Brubaker i Matt Fraction w albumie Nieśmiertelny Iron Fist tom 3 ponownie zapraszają fanów superbohaterskiej akcji w podróż do tajemniczego K’un Lunu. Tom tem to również ambitna próba odsłonięcia wielu warstw historii kultowego bohatera. Czy ta eksploracja jego przeszłości jest jednak równie ekscytująca co sama moc Żelaznej Pięści?
Zawartość albumu może być pewnym rozczarowaniem dla tych czytelników, którzy liczą na dalsze rozwinięcie głównych wątków. Turniej (rodem z Mortal Kombat), w którym brał udział Danny Rand, jest tutaj bowiem jedynie drobną i mało znaczącą wzmianką. Twórcy całą swoją uwagę i wysiłek skupili tym razem na przedstawieniu czytelnikom przeszłości „Żelaznej Pięści”. Autorzy odchodzą więc od współczesnych problemów Danny’ego, zabierając nas w podróż przez wieki, prezentując sylwetki różnych Iron Fistów, którzy dzierżyli tę mityczną moc.
Sam pomysł na fabułę nie jest tutaj zły, ale chęci twórców i dobre wykonanie to tutaj dwie różne kwestie. Autorzy chcieli, aby czytelnik lepiej poznał bogatą historię tej postaci, jego znaczenie dla K’un Lunu, jego wpływ na otaczający świat, a także lepiej zrozumiał tego bohatera i jego miejsce w uniwersum Marvela. Niestety kolejne zaprezentowane tu historie są bardzo nierówne. Niektóre opowieści co prawda wyróżniają się swoim klimatem i wartką treścią, ale większość z nich jest płytka i przeciętna. Objętość poszczególnych rozdziałów jest dodatkowo na tyle mała, że nie ma tu możliwości należytego rozwinięcia pomysłów twórców. Prowadzi to niestety do tego, że poszczególne scenariusze niespecjalnie wiele wnoszą do historii „Żelaznej Pięści” i raczej stanowią one rodzaj niepotrzebnego wypełniacza.
Pewne zastrzeżenia można mieć tutaj także do oprawy graficznej. Za każdą z historii odpowiedzialny jest tutaj inny zespół kreatywny. Tam, gdzie wielu artystów tam też wiele różnorakich wizji twórczych. Niektóre z nich prezentują się całkiem dobrze (zwłaszcza prace Davida Aja), inne zaś niespecjalnie pasują do klimatu dzieła (jest to jednak ocena mocno subiektywna).
Jedyne, do czego nie można mieć tu nawet najmniejszych zastrzeżeń i należy traktować to jako zaletę tytułu, to jakość samego wydania. Twarda oprawa, niezłej jakości papier, doskonały druk i parę dodatków w postaci szkiców Davida Ajy przykuwają uwagę odbiorcy.
Nieśmiertelny Iron Fist tom 3 to więc dzieło dość mocno przeciętne, które wyraźnie odstaje jakościowo od dwóch pierwszych tomów. Po tytuł mogą więc sięgnąć jedynie najwięksi fani tego bohatera, pragnący mieć w swojej kolekcji wszystkie wydane albumy.
PLUSY: | MINUSY: | |
|
|
|
|
|
|
|
Nieśmiertelny Iron Fist tom 3.
Ocena:
Fabuła komiksu miała być ambitna, wyszło jednak zupełnie inaczej i otrzymujemy tu mocno przeciętną pozycję, o której szybko się zapomina po jej przeczytaniu.
Album do recenzji dostarczyło wydawnictwo Mucha Comics.
Tytuły tego wydawnictwa można również znaleźć w ofercie Komiksiarnia Katowice oraz na Ceneo.